Perspektywa Hazel
Zapewniłam Panią w recepcji, że tym razem próba samobójcza nie będzie miała miejsca, że mam przy sobie bliską osobę i mam dla kogo żyć. Na początku nie chciała mi wierzyć, ale w końcu uległa.
Podała mi papiery do ręki, a ja uśmiechnęłam się do niej i odeszłam kawałek, podchodząc do stojącego tam Shawn'a.
- I co? - spytał.
Postanowiłam trochę się z nim podroczyć, więc zrobiłam smutną minę.
- Niestety się nie udało...
- Co? Ale jak?! Ja już się pogadam! Przecież już nie jesteś... - krzyczał.
Zaczął wymachiwać rękami w powietrzu i ciągnąć się za włosy. Złość wręcz z niego buchała, emanowała.
Uroczo wyglądał, jak się tak przejmował, ale postanowiłam się nad nim zlitować i oszczędzić mu tego nadmiaru emocji.
- Ej, Shawn. - przerwałam jego wychodzenie z siebie.
- Tak? - spojrzał na mnie, wyprowadzony z równowagi.
- Chciałam powiedzieć, że niestety nie udało się oswobodzić Ciebie od spędzania ze mną resztek swojego wolnego czasu...
Mina Shawn'a zezdenerwowanej na maksa w chwilę zmieniła się na rozpromienioną.
- Czyli to, co trzymasz w rękach to... wypis?
- Dokładnie... - posłałam mu swój najpiękniejszy uśmiech.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, Skarbie.
Shawn zaśmiał się i mocno we mnie wtulił.
No i jak tu nie cieszyć się razem z nim?
Szczerze to nawet nie zdążyłam zarejestrować, kiedy przestałam nienawidzić Shawn'a, a zaczęłam go lubić, a potem kochać... Nie pamiętam jak to się stało, ale cieszę się, że się nam układa, bo Shawn jest chłopakiem, którego nawet nie mogłam sobie przyśnić.
Troszczy się o mnie, traktuje jak księżniczkę, mogę z nim rozmawiać o wszystkim i o niczym, no i wspieramy się we wszystkim.
A dzisiaj dostałam wypis i... pojadę z Shawn'em na trasę koncertową!
Nic nie mogło opisać tego jak się czułam, gdy się o tym dowiedziałam...
Nigdy nie chciałam, żeby przeze mnie mój chłopak przestał rozwijać swoją pasję, a jak jeszcze mogę go w niej wspierać, to czemu nie?
W Nowym Jorku i tak nie mam niczego, ani nikogo, dla kogo mogłabym zostać.
A rozłąka z Mendes'em na prawie cały rok na pewno nie wpłynęłaby na mnie dobrze.
Przy nim patrzałam na świat realistycznym okiem, a nie pesistycznym.
I bardzo mi to przypadło do gustu.
YOU ARE READING
You made me a believer | S.M |
FanfictionPoznajcie Hazel Anderson. Dziewczynę, która w życiu nie miała łatwo. Wszyscy jej bliscy ją opuścili, a niedawno okazało się, że chłopak, który był jej jedynym wsparciem psychicznym był z nią dla zakładu. Życie bez bliskiej osoby według Hazel nie...