Rozdział 13 - "- Już dobrze, Słoneczko?"

46 4 0
                                    


Perspektywa Hazel

Wzięłam głęboki oddech. 

- Mogłabym zacząć, jeśli to dla Ciebie trudne, Shawn. 

- Nie, Słoneczko, ja dam radę, tylko po prostu to mnie przytłacza. 

- Rozumiem, ale ja zrozumiem. - uśmiechnęłam się do niego pocieszająco i pogładziłam po ręce. 

- W związku byłem wcześniej tylko raz. Dziewczyna, z którą chodziłem miała na imię Ashley, zaczęliśmy być razem, gdy ona miała piętnaście, a ja szesnaście lat. Zerwaliśmy po roku... Wyłudziła ode mnie pieniądze i była z kimś innym. - z jego oczu wypłynęły łzy.

Starłam je kciukiem. 

- Shawn, wiem jakie to trudne, ale musimy o sobie wiedzieć wszystko...

- Wiem, już Ci mówię, Kochanie. - Mendes wziął głęboki wdech i zaczął mówić. - Niedawno chciała się ze mną kontaktować i nawet się spotkaliśmy, ale nic nie wyszło, nie umiałem jej tego wybaczyć. To za bardzo mnie zabolało...

Pokiwałam głową.

- Chcesz poznać historię moją i Shey'a?

- Bardzo...


*** ***

No i opowiedziałam całą historię o balu i o imprezie i o wszystkim, co było związane z Shey'em. I szczerze? Było mi lepiej. Było mi lepiej, gdy wygadałam się mojemu chłopakowi. Gdy łzy spływały mi po policzkach, a on dosiadł się obok mnie i silnie objął ramieniem. Ja wtuliłam się w Shawn'a i płakałam, ale nie czułam się samotna. Miałam obok siebie cudowną osobę i wiedziałam, że mnie nie opuści.

- Już dobrze, Słoneczko? - spytał mnie mój kochany, uśmiechając się pocieszająco i gładząc mnie po ramieniu.

- Tak, dziękuję. - pocałowałam go krótko.

- No to jak już wiemy wszyyyyystko o naszych poprzednich związkach, to może zadzwonię do Andrew'a i pojedziemy w trasę?

Entuzjastycznie pokiwałam głową. 

- No to chodź, Haz. 

Spletliśmy nasze dłonie i zostawiając należną sumę wyszliśmy z kawiarni.

Na dworze Mendes wyciągnął komórkę i wykonał telefon do swojego menadżera.

Rozmawiali chwilę i Shawn oznajmił mi, że wyjeżdzamy jutro.

- Shawn, wiesz, że chyba musimy pójść do mojego mieszkania i zabrać moje rzeczy?

- To wtedy chodźmy. 

- Mieszkam trochę dalej. Może pojedziemy samochodem?

- Jasne.

Doszliśmy do pojazdu piosenkarza i wsiedliśmy do środka.

You made me a believer | S.M |Where stories live. Discover now