Leżałem na drewnianej, niewygodnej ławce na sali gimnastycznej. Zgodziłem się poczekać na Faith, bo to jej pierwszy trening siatkówki. Wydaje mi się, że nigdy nie miała przyjaciół. To na swój sposób urocze. Uśmiechnąłem się pod nosem.
Mimo, że uporczywie starałem się wpatrywać w sufit lub w ścianę to skaczący razem z brunetką jej pokaźny biust skutecznie mnie rozpraszał. Obiecałem sobie, że nie będę się gapił, ale to nie takie proste, gdy to pierwsze co rzuca mi się w oczy, gdy kieruję na nią wzrok. Jeśli Matt mógł ukradkiem czasem sobie zerknąć, a ona tego nie skomentowała, to chyba nie będzie miała nic przeciwko jeśli ja też sobie pooglądam.
Dziewczyny ze szkolnej drużyny siatkówki poprosiły Faith, aby przyszła na próbny trening, bo ich rezerwowa skręciła ostatnio kostkę i nie może ćwiczyć. Z racji iż dziewczyna, jak sama mi mówiła, często udziela się w najróżniejszych klubach, nie miała nic przeciwko.
Reszta dziewczyn również była niczego sobie, jednak nie miały tego czegoś, co przykuwało moją uwagę, jak na przykład cycki wielkości piłki, którą akurat odbijały.
Uważnie przyglądałem się treningowi. Faith niezgrabnie odbijała piłkę i przepraszała za każde koślawe zagranie.
- Nie musisz przepraszać za każdym razem, gdy ci nie wyjdzie. - Uspokoiła ją kapitanka drużyny i uśmiechnęła się kojąco, masując się po karku.
Brunetka pokiwała głową.
Niecałe dwadzieścia minut później wszystkie zdecydowały się na zakończenie treningu pod moją ogromną aprobatą. Zaczynało mi się nudzić, nieważne jak ładne widoki miałem w trakcie.
Dziewczyny w podskokach, poza Faith, poszły do szatni w celu przebrania się. Podniosłem się z ławki i przeciągnąłem, naprężając każdy leniwy mięsień. Zaskakująco krótko musiałem czekać na przyjaciółkę i resztę. Blondwłosa kapitanka drużyny podeszła do obojętnej Faith i złapała jej dłonie, na co ta się wzdrygnęła.
- Faith, mogłabyś pozbierać piłki? - Poprosiła, robiąc szczenięce oczy, na które od razu bym zmiękł.
- Jasne. - Odparła brunetka.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. - Pisnęła blondynka i pobiegła dogonić koleżanki. - Przyjdź później do woźnego po klucz, żeby zamknąć salę! - Krzyknęła jeszcze na odchodne z drugiego końca pomieszczenia.
Faith zaczęła zbierać wszystkie porozrzucane piłki i wkładać je do jednego worka. Pomyślałem, że jej pomogę, dzięki czemu szybciej wyjdziemy do domów.
- Dziękuję, że zostałeś. Z tobą było mi raźniej. - Mruknęła dziewczyna.
Uśmiechnąłem się do siebie.
Faith nie jest szarą myszką, nie jest nieśmiała i nie jąka się przy każdym kontakcie z nieznajomym. Nie jest też pyskata ani zadziorna. Jest neutralna w każdym tego słowa znaczeniu. Nawet gdy grała, nie było widać po niej zmęczenia. Naprawdę nie wiem, co mam o niej myśleć.
W pewnym momencie na całej sali zgasło światło. Było na tyle ciemno, że nie mogłem ujrzeć własnej dłoni.
- Cholera, co jest? - Warknąłem. - Faith?
- Ach. - Jęknęła.
Wpadła na mnie swoim ciałem tak, że zderzyliśmy się czołami. Pomasowałem się po głowie. Czułem jak jej jedna dłoń dalej opiera się o mój tors, jakby bała się, że zaraz mnie zgubi. Wyciągnąłem telefon z tylnej kieszeni jeansów. Włączyłem latarkę. Dopiero w tym momencie zorientowałem się, jak blisko siebie się znajdujemy. Jej biust prawie ocierał się o mnie. Poczułem jak robi mi się gorąco. Brunetka zrobiła krok do tyłu, ale nie za daleko, żeby pozostać w świetle telefonu.

CZYTASZ
Ciągle się w Tobie zakochuję [Zakończone]
Romans- Czyli moje uczucia nic dla ciebie nie znaczą? - Jęknęłam ze łzami w oczach, które próbowałam za wszelką cenę powstrzymać. - Nie miałam cię za takiego dupka, jakim okazało się, że jesteś. Ale najgorsze jest to, że nic z tym nie robiłeś. Dawałeś mi...