ᴊᴇᴅᴇɴ

857 104 31
                                    

Jak w niebie. Tak czuł się Jungkook kiedy przebywał z Tae, jego od wczoraj przyjacielem.

Po tym jak 8 latek się uspokoił i podziękował (również sepleniąc tak jak Jeon) za przytulenie, zaprowadził młodszego do szatni.

Tam Kookie zdjął swój płaszczyk, buciki i czekał chwilę na przebierającego się nowo poznanego przyjaciela, bo ten miał problem z rozepnięciem suwaka od kurtki z super bohaterami.

Pożegnali się wtedy, bo Jeon był w innej klasie, a traf chciał, że spotkał swoją pierwszą w życiu, wychowawczynię.

Poznał dziewczynkę o imieniu Jisu i chłopca Hoseoka. Jednak gdy chłopak próbował go zagadywać, a koleżanka zwracać uwagę na siebie, ten tylko myślał o chłopcu, który stał się jego pierwszym kolegą.

To nie tak, że Hoseok był mniej zabawny czy miły, po prostu nie miał tego czegoś w oczach, co miał starszy chłopiec. Może też wpływało na ten fakt to, że to on pierwszy się do niego odezwał? Co prawda przypadkiem, ale gdyby wiedział, że tak to się wszystko potoczy, to i tak chciałby wpaść buzią w kałurzę, tylko po to by znów móc go przytulić.

Był teraz kolejny dzień i czekał na hyunga przez stołówką. Gdy zobaczył jak ten biegnie w jego stronę, też zaczął poruszać szybko nogami i już po chwili, te delikatne ramiona opatuliły jego, a on poczuł spokój i radość.

- Ceść hyung! - krzyknął do niego uśmiechając się i pokazując królicze ząbki.

Ten zaśmiał się tylko i poczochrał jego czarne włosy.

- Hej mały, stęskniłem się zia Tobą.

- Ja zia Tobą teź !

I nie widział co wtedy zrobił, był zbyt mały na to, żeby widzieć, że chłopcy nie powinni się całować. Przynajmniej nie w szkole. I nie widział, że osoby które się całują, są zazwyczaj parą. Ale byli przecież przyjaciółmi, czy to nie to samo.

Nie myślał o tym w momencie kiedy jego usta delikatnie cmoknęły te starszego, ale poczuł, że to co miał w tamtym momencie w żołądku to nie było burczenie, tylko jakby chmara motyli się tam zagnieździła i na pewno nie chciała stamtąd odejść.

Szybko odsuneli się od siebie i oboje nie czuli się niezręcznie. Więc poszli na stołówkę, trzymając się za małe rączki, oboje z rumieńcami na twarzy.

a/n coś czuję, że za bardzo polubiłam pisać tego fika i od wczoraj Was rozpiszczam ~

ᴏᴅ ᴅᴢɪᴇᴄɪńsᴛᴡᴀ |ᴛᴀᴇᴋᴏᴏᴋ|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz