sɪᴇᴅᴇᴍ

780 95 5
                                    

Jungkook 13 lat, Taehyung 14 lat

- Tae! Miałeś mi pomóc odrabiać lekcje, a nie mnie obmacywać!

"Krzyk" Jungkooka niespecjalnie przeraził starszego, więc ten nadal wyznaczał purpurową ścieżkę od szyi, do pępka.

- Jungkookieee.

- Tak, zbereźny głupcze, który za nic nie umie tematu w którym miał mi pomóc, bo ponoć miał z tego same dobre oceny?

- Po pierwsze, grzeczniej skarbie. Po drugie, chodźmy do naszego miejsca!

Nie musiał go długo przekonywać, bo kochał ich miejsce.

               ******************

Cudowny.

To pomyślał Jungkook, kiedy pierwszy raz zobaczył, Taehyunga.

Piękny.

To pomyślał, gdy straszy odprowadzał go na lekcje i dawał, małego całusa w policzek.

Mój.

To pomyślał teraz, kiedy promienie zachodzącego słońca, oświetlały, twarz starszego.

- Czemu się tak na mnie patrzysz, Kookie? - odezwał się cicho, zerkając na sekundę, na młodszego.

Ten szybko odwrócił głowę, by jego
chłopiec, nie widział tych soczystych rumieńców.

- N-nie ważne, Tae.

Ten tylko westchnął i zszedł z huśtawki. Klęknał na ziemi przed młodszym i odwrócił jego głowę w swoją stronę.

- Co Cię gryzię, Jungkookie?

- Głupku! Klęczysz na błocie, co ty wyprawiasz!? - krzyknął młodszy i spojrzał w oczy starszego.

- Próbuje dowiedzieć się czemu mój ukochany, ciągle się na mnie patrzy, tym smętnym wzrokiem - odpowiedział swoim niskim głosem i uśmiechnął się łagodnie, na widok różanych barw, na policzkach drugiego.

- Mogę Ci coś powiedzieć, Tae? - spytał się cicho.

- Jasne, Kookie cokolwiek zechce... - nie dokończył bo przerwały mu usta młodszego, który naparły na te jego.

Lekko zdziwiony, oddał pocałunek, a młodszy po chwili go przerwał. Położył czoło na te jego, a młodszy szepnął, najczulej jak tylko umiał.

- Kocham Cię, mój Taehyungie.

W tym momencie oboje byli cali czerwoni, i mieli za przeproszeniem gdzieś to, że jakaś kobieta dziwnie się na nich patrzy. To jest ich moment.

ᴏᴅ ᴅᴢɪᴇᴄɪńsᴛᴡᴀ |ᴛᴀᴇᴋᴏᴏᴋ|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz