21. Upadek Sali Lumiose! Część 3

28 2 0
                                    

Perspektywa Martyna
Lumiose Środa, 2 września
Zeznania Bonnie i Edmunda zdawały się pokrywać ze sobą, ale i sobie zaprzeczać. Wyglądało na to, że ktoś z nich musiał coś ściemniać.

Zanim udaliśmy się do domu Maxa Hagg-Carta, poszliśmy na obiad do laboratorium lub, jak kto wolał, do mojego domu. Do wyznaczonego celu, czyli mieszkania Maxa, dotarliśmy po piętnastej. Max czekał na nas już w środku, bo uprzedziliśmy go, że złożymy mu wizytę.

Nasza czwórka weszła do salonu i ujrzała siedemnastolatka o brązowych włosach i złotobrązowych oczach. Czytał książkę, ale przerwał tę czynność, gdy nas zobaczył. Przedstawiliśmy się i postanowiłem rozpocząć przesłuchanie.

- Czy wiesz, co się stało w Sali Lumiose? - zapytałem go.
- Tak, wiem, nawet byłem dzisiaj pod Wieżą Pryzmatu, by zobaczyć, o co biega - odparł gospodarz. - I szczerze mówiąc, to naprawdę nie rozumiem, o co chodzi. Dlaczego ktoś by się posunął do czegoś takiego?
- My też się zastanawiamy. A kogo byś podejrzewał? - mówiąc to, spojrzałem się na niego.
- Ta wścibska siostra Clemonta to najbardziej oczywisty trop dla mnie.
- Wścibska? - powtórzył zdziwiony Scottie.
- Tak. Ciągle wtrąca się do wszystkiego. A na dodatek nieraz pokazywała, jak bardzo chciałaby zostać liderką Sali Lumiose.
- Podejrzewasz ją dlatego, że się wtrąca? W tych czasach jest bardzo dużo ciekawskich - zapytała Fiona zdezorientowana.
- Nie tylko, po prostu ona wydaje się do tego odpowiednia. Najciemniej jest pod latarnią.
- Przecież ty też chciałeś zostać liderem, mam rację? - zapytała Alexa.
- Tak, ale to już przeszłość. Teraz mam inne plany dla siebie.
- Dobra. To chyba tyle. Dzięki - zakończyłem.

***

- I co o nim myślicie? - zapytała Alexa, gdy opuściliśmy dom Hagg-Carta i wróciliśmy do domu.
- Coś mi się w tych wszystkich zeznaniach nie zgadza - mruknęła Pokémonka z Sinnoh. - Bonnie twierdzi, że to Edmund podważa kompetencje jej brata, z kolei Edmund uważa, że to Max ma takie zdanie o Clemoncie. Natomiast Max jako jedyny podejrzewa Bonnie, ale Edmund powiedział, że przecież to byłoby zbyt oczywiste.
- Ciekawe jest to, że wszyscy siebie nawzajem podejrzewają. Jakby to było zaplanowane.
- To oznacza, że na całą trójkę trzeba uważać - powiedział Scottie. - Każdy w jakimś stopniu czuje urazę do Clemonta i chce się na nim odegrać.
- Jeśli mam być szczery, podzielam opinię Maxa - odezwałem się.
- Co sugerujesz?
- Jak słusznie zauważył, Bonnie ma największe szanse oraz największe możliwości, by to zrobić. Jest siostrą Clemonta i wie o nim wszystko. Poza tym do hali może wejść, kiedy chce, bo nie licząc jej i wcześniej umówionych gości, nikt nie może wchodzić do Wieży Pryzmatu bez pytania. A przynajmniej do Sali. Nie zrobiłaby tego, ponieważ kocha swojego brata i zdaje sobie sprawę, że przez swoje marzenia i dogodności jest podejrzana. Poza tym, nie podważajmy jej intelektu. To brzmi za łatwo.
- No tak, rozumiem, co masz na myśli - powiedziała ognista Pokémonka. - Tylko jeśli wykluczymy Bonnie, to kto jest winny? Max? Edmund? A może obaj?
- Nawet jeśli któryś z nich jest winny, to brzmi to wszystko jakoś niemrawo - mruknąłem niezadowolony.
- Niemrawo?
- Te motywy są za proste.
- Martyn, nie wszystko musi być skomplikowane niczym w powieściach kryminalnych - zaśmiała się Sartell.
- Ja wiem, ale sabotowanie działania Wieży Pryzmatu tylko dlatego, by przejąć salę Lumiose od Clemonta? Nawet, gdyby się to komuś udało, to przecież i tak musi spełnić określone wymogi.
- Martyn ma rację - rzekła dziennikarka. - Aby zostać liderem, należy zostać mianowanym albo osobiście przez obecnego lidera Sali, albo przez specjalne instytucje, takie jak Akademia Nauk o Pokémonach. Później trzeba przejść serię testów, takie jak kondycja fizyczna i psychiczna, no i kompetencje.
- To co robimy? - zapytał Hopcraft.
- Pójdźmy z rana do Clemonta i wyjaśnijmy, czego się dowiedzieliśmy. Miejmy nadzieję, że jutro nie stanie się nic gorszego.

Pokémon: Przygody Teamu KalosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz