Występującą w tym rozdziale wersję piosenki „Dream On" THE RAMPAGE from EXILE TRIBE nie należy brać dosłownie, bo NIE JEST tłumaczeniem, a jedynie interpretacją.
Użyte fragmenty:
00:00-1:34
~~~Perspektywa Martyna
Obóz prof. Sycamore'a Środa, 19 sierpnia
– Nie martw się, Scottie, dasz radę – powiedziałem, starając się go uspokoić.
– Martyn ma rację – poparła mnie Fiona. – Nie musimy wygrać, pomyśl o tym, że to tylko ten jeden raz.
– Poza tym, jak Martyn wcześniej powiedział, nie możemy się teraz poddać – dodała Sylvia.Została minuta. Zaraz mieliśmy wychodzić. Poproszono nas, aby się już ustawić przy podeście, a my ciągle siedzieliśmy w garderobie.
No dobra, ale chyba wypadałoby zacząć od początku, by móc jasno zrozumieć obecną sytuację. A więc, to było tak...
***Retrospekcja***
Obóz prof. Sycamore'a Poniedziałek, 17 sierpnia
Po całym turnieju pełnym wrażeń, zostaliśmy na plaży z Teamem 4, by z nimi na chwilę porozmawiać.– Od kiedy ty masz siostrę? – zapytał Chris.
– W sumie to mam jeszcze dwie oraz czterech braci – odparła Leona.
– Czyli w sumie jest was ósemka – podsumował Lucas.
– Niech zgadnę – zacząłem. – Ty też należysz do rodziny Eeveelucji, które mieszkają na Mokradłach Ewolucji?
– Tak, ale... – popatrzyła na nas dziwnym wzrokiem. – Skąd wy to wiecie?
– Wczoraj spotkaliśmy Candice, która nam o tym opowiedziała – wyjaśniła Sylvia. – Też miałam taką samą reakcję, jak inni, gdy się dowiedziałam o mojej prawdziwej rodzinie.
– A więc to ty jesteś tą zagubioną siostrą. Byłam wtedy jeszcze mała, kiedy się urodziłaś, więc niewiele o tobie wiem. Gdzie się podziewałaś przez tyle lat?
– Mieszkałam na terenach góry Pomace.
– Chyba nie wiem, gdzie to jest.
– Niedaleko Shalour. Nie dziwię ci się, że nie znasz tego miejsca, mało kto tam decyduje się zajść.
– Rozumiem.– Ej, wybaczcie, że przerywam, ale zbliża się dziewiętnasta – poinformowała nas Lily, która spojrzała na zegar na plaży. – Chodźmy już na kolację. Tam możemy też porozmawiać.
– Racja – odpowiedzieliśmy i poszliśmy jej śladem do stołówki.Nasza ósemka wybrała sobie miejsca obok siebie. Dziś miał być smażony ryż z warzywami. W momencie gdy kucharze przynieśli nam posiłek, odczułem wrażenie, że gdzieś ich widziałem. Najwyraźniej uchwycili moje spojrzenie, bo odwrócili wzrok zawstydzeni i poszli sobie.
– Weź się tak nie patrz! – skarciła mnie Fiona. – Wyglądałeś, jakbyś chciał ich zabić swoim spojrzeniem.
– Ja po prostu się im przyglądałem – powiedziałem, a następnie razem z innymi zacząłem jeść kolację.***
– Musimy zaplanować, co zrobić na Dzień Artystyczny – stwierdziła Fiona, kiedy byliśmy już w pokoju. – A właśnie. Scottie, jest coś, co mnie intryguje. Dlaczego nie chcesz występować?
– Zanim zacząłem podróżować z Martynem, byłem Pokémonem pewnej trenerki, która była Pokémonową Artystką. Porzuciła mnie, gdy wyewoluowałem, a ja zacząłem się czuć do tych występów zmuszany.
– Co takiego?! – zawołała oburzona Sylvia.
– Jak tak w ogóle można?! – dodała nie mniej poirytowana Fiona.
– Potem byłem jeszcze w gangu grafficiarzy, którym dowodziłem, ale policja w końcu nas złapała – kontynuował nasz przyjaciel. – Dostaliśmy reprymendę, zmyliśmy graffiti, a potem nasz gang się rozpadł. Skończyło się na tym, że zacząłem podróżować z Martynem, który, nawiasem mówiąc, przyczynił się do tego, aby mnie złapać.
– Scottie, wiem, że to dla ciebie ciężkie, ale uczestnictwo w tym może być sposobem, by o tym na zawsze zapomnieć.
– To prawda. Zwłaszcza, że sam przecież mówiłeś, że chcesz kiedyś ponownie stanąć na scenie, prawda? – powiedziałem, nawiązując do jego piosenki, którą usłyszałem.
– Mogę spróbować – powiedział zrezygnowany Scottie. – Postaram się tego nie zepsuć.
CZYTASZ
Pokémon: Przygody Teamu Kalos
FanfictionKsiążka opowiada o przygodach Riolu, który pewnego lipcowego dnia wyrusza w podróż po regionie Kalos. W trackie wędrówki wraz z przyjaciółmi o różnych charakterach przeżyje niesamowite przygody, a każdy z nich będzie musiał się zmierzyć z własnymi l...