.16.

130 7 0
                                    

Aaron pov's.

- Było miło Celia, ale muszę już iść. - wyszeptałem w kierunku blondynki. Ta cicho jęknęła, na co się zaśmiałem. Nie sądziłem, że w kilkadziesiąt minut będę w stanie omamić laskę po czterdziestce.

Zacząłem szukać Mii, ale nikt ją nie widział. Już chciałem do niej zadzwonić, gdy zauważyłem sms od Marcosa.

Od: Flynn

Mia jest u mnie, przyjedź szybko.

Był sprzed godziny. Zamówiłem taksówkę, a w tym czasie poszedłem po swoją marynarkę. Przy okazji zabrałem torebkę brunetki, której najwidoczniej zapomniała.

- Idziesz już? - spytał pewien chłopak. Tak, to był zdecydowanie TEN Ruggero.

- Em... Tak. - odparłem. - Mia źle się poczuła i idziemy już do domu.

- Oj, to nie dobrze. - westchnął. - No nic. Mogę jutro do was wpaść?

- Jasne, nie ma żadnego problemu.

Narzuciłem na siebie marynarkę i wyszedłem machając lekko torebką dziewczyny. Znów postąpiła bardzo lekko myślnie nie zabierając ze sobą żadnych dokumentów i telefonów. A to, że mi o niczym nie powiedziała, to już jest jakiś dramat. Gdyby się jej coś stało? Przecież mógł ją ktoś nawet zgwałcić!

Wbiegłem do mieszkania mężczyzny jak poparzony. Widok, który tam zastałem nie był czymś miłym. Półprzytomna dziewczyna siedziała na ziemi oparta o kanapę i co chwilę popijała alkohol z butelki. Jakby tego było mało, obok niej leżaly trzy inne, już puste butelki po jakimś alkoholu.

- Co się stało? - spytałem zdezorientowany.

- A może ty mi powiesz, co? - warknął mężczyzna. - Ciągle beczy i wrzeszczy, że jesteś gnojem.

- Po chuj pozwalesz jej pić! - odepchnąłem go i podszedłem do Mii. Jej cały makijaż, nad którym tak bardzo pracowała wyglądał teraz jak jedna wielka plama. Patrzyła przed siebie zaszklonymi oczami i nawet nie reagowała.

- Gdyby w ciebie rzucała butelkami też byś nie próbował. - syknął.

Próbowałem znaleźć jakieś rozwiązanie, ale nic nie mogłem wymyślić. Nic, dopóki Mia zasnęła. Kiedy zsunęła się na ziemię, podniosłem ją i zabrałem do naszego mieszkania. Nie obchodziły mnie protesty Flynn'a. To, że się spotykali nie czyni z niego jej chłopaka.

Być może na codzień Rivera nie była aż tak ciężka, ale w tej sytuacji naprawdę niosąc ją trochę się zmęczyłem. Zresztą sam trochę wypiłem.

- Dziewczyno, co ty ze sobą zrobiłaś...- westchnąłem kładąc ją na łóżku w jej pokoju. W pewnym momencie przyjaciółka niespokojnie zaczęła się kręcić, co oznaczało tylko jedno. Przewróciłem ją na prawy bok, a ona w jednym momencie zwymiotowała na podłogę.

- Kurwa wać! - krzyknąłem. Jeszcze tego brakowało, żebym musiał sprzątać jej rzygi...

Jako tako wyczyściłem podłogę i położyłem się obok Mii uprzednio ściągając z siebie ubrania.


Nie uśmiechało mi się sprzątanie jej wymiocin z podłogi, ale nie miałem wyjścia. Wyglądała jak kilo nieszczęść i budziła się dosłownie na moment, aby napić się wody. Mieliśmy czas do drugiej i do tego czasu musiałem ją przywrócić do życia. Dlatego też postanowiłem poradzić się swojej mamy. Kto jak kto, ale ona doradzi mi najlepiej. Chociaż miała dużo swoich spraw, pomogła mi ugotować pyszny rosół na kaca.

Za nic nie mogłem dobudzić dziewczyny. Spała jak zabita i to dosłownie. Szturchanie, szczypanie, popychanie nie dawało żadnych rezultatów. Dopiero woda obudziła brunetkę, ale nie w takim stopniu, aby ta dała radę sama zejść na dół. Niosłem ją w stylu panny młodej, co dla mnie było nielada wyczynem. Raz, musiałem mocno ją trzymać, aby nie upadła. Dwa, musiałem pilnować, aby nie zasnęła. Trzy, musiałem uważać, żeby się nie wypierdolić.

- Czego ty ode mnie chcesz? - mruknęła siadając przy stole.

- Zjedz to i musimy się ubierać.

Kiedy Mia powoli jadła zupę, Ruggero wparował do naszego mieszkania niczym huragan. Dlaczego zapomniałem zamknąć drzwi?

- Boże! - krzyknął łapiąc się za głowę. - Coś ty ze sobą zrobiła!

Rivera nie była zbyt bardzo rozmowna, chociaż już dawno się rozbudziła. Włoch i tak miał szczęście bo go słuchała, a mnie miała kompletnie za nic. Jakby mnie nigdy nie było.

- Jej chyba chodzi o Celie. - zagaił brunet siadając obok mnie na kanapie.

- Też mi się tak wydaje. - westchnęłem. - Ale to bardzo dziwne, bo nigdy mnie nie lubiła i z reguły nigdy nie była o nikogo zazdrosna.

- Może teraz się zakochała? Nigdy nic nie wiadomo. - wzruszył ramionami.

To nie dorzeczne! Przecież gdyby się... zakochała, to powiedziałaby o tym komu, a to szybko by do mnei dotarło.

Godzinę później Pasquarelli wyszedł i my również mieliśmy się już zbierać. Mię jeszcze mocno trzymało, więc na każdym kroku musiałem jej pomagać. Marcos czekał na nas na zewnątrz i spod naszego budynku pojechaliśmy do pewnego miejsca, gdzie mieliśmy spotkać się z kilkoma reprezentantami różnych krajów, którzy podobnie jak my, osadzeni są w Barcelonie.

Bardzo dobrym doświadczeniem było poznać innych ludzi. O innej kulturze, innym sposobie życia i z innego kontynetu. Każda grupa miała za zadanie opowiedzieć coś o swoim kraju i spośród ośmiu zespołów, najciekawszym zespołem byli Polacy i Grecy. Ci pierwsi postawili na historię swojego kraju, która była bardzo dramatyczna, ale zarazem interesująca, a ci drudzy barwnie opowiadali o pięknych wyspach, wspaniałym jedzeniu i milionach turystów, którzy odwiedzają ich kraj. Kiedy padło na nas, nie wiedziałem o czym mam mówić. Rivera nie mogła mi pomóc, bo ledwo kontaktowała, a Marcos nie miał prawa się wtrącać.

- Obydwoje mieszkamy w Beverly Hills. - zaczęła brunetka podnosząc się z krzesła. - Kalifornia to jeden z najcieplejszych stanów w USA. Śnieg nie jest tam czymś normalnym, a wielku upał czymś nadzwyczajnym. Na ogół, Beverly Hills, Hoollywood i Los Angeles zamieszkują ludzie bogaci, ludzie show biznesu, producenci filmowi i znaczna część aktorów ma tam swoje posiadłości. Mimo wszystko jesteśmy kojarzeni jako imprezowicze i problemowe osoby. To oczywiście plotki, bo osoby w naszym wieku raczej nie popijają wódki piwem, nie awanturują się w dyskotekach.

- My, jako rdzeni Kalifornijczycy możemy pochwalić się pięknymi widokami, bogatą kulturą i niesamowitą wiedzą. - wtrąciłem się. Jeszcze moment, a Mia zacznie robić im lekcje życia! - Wydaje mi się, że w Europie dzieci i nastolatkowie uczą się głównie języka ojczystego, angielskiego i przeważnie francuskiego. W Ameryce dzieci mają bardzo ułatwione zadanie, ponieważ po ukończeniu poziomu podstawowego, mogą zrezygnować z jednego obowiązkowego języka obcego i wybrać inny, bądź dobrać dodatkowy język.

- Twoja koleżanka wspomniała o alkoholu. To prawda, że w Kaliforni można go pić od 18, a kupować od 21? - spytał pewien Japończyk.

- W teori. - potwierdzilem. - W praktyce wygląda to trochę inaczej.

Już miałem dość, ale na szczęście 'prowadzący' stwierdził, że znacznie przekroczyliśmy swój czas. Chyba wypadliśmy najgorzej ze wszystkich grup...

Po skończonym spotkaniu mogliśmy wymienić się kontaktami, ale nikt nie czuł takiej potrzeby. Przynajmniej ja miałem takie odczucie i bardzo mnie to cieszyło. Mia wciąż nie czuła się najlepiej i tym razem w akcję wkroczył Marcos. Bzykał ją i nie dziwie się, że się o nią martwił.


Książka ci się podoba? Byłoby mi bardzo miło, gdybyś polecił(a) ją innym! ♥

RebeldeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz