~ Narrator ~
Nastał nowy dzień, wszyscy właśnie wstali i udali się do kuchni na poranny posiłek. Rozpoczęli jedzenie gdy nagle.
-Mam bardzo złe przeczucia, musimy ich znaleźć za nim będzie za późno -powiedziała Emilly.
Dotarło to do uszu Sprintera. Wiedział już co mają robić.
Wstał od stołu i poszedł do swojego syna. Usiadł na kanapie obok Raphael'a
-Mój synu , potrzebujemy twojej pomocy. Powiedz proszę gdzie jest ta kryjówka- poprosił.
-Jest obok....wszystko jest zamazane. Nic nie widzę, nie wiem...-z jego zielonych oczu zaczęły wypływać łzy. Wstał z kanapy, tylko popatrzył na ojca. Ledwo chodząc doszedł do swojego pokoju , usiadł na łóżku ,schował głowę w poduszkę i zaczął płakać.
-Sensei co się stało? -zapytał lider.
-Sam chciał bym to wiedzieć. Nie wiem co się mu stało -westchnął ich ojciec.
-Donny by to wiedział -wypalił nagle najmłodszy. Zaraz też w jego oczach pojawiły się łzy.
- Przepraszam-powiedział przez łzy i uciekł do swojego pokoju.
-Mikey! -krzyknął niebieskooki.
Jego już nie było, siedział w swoim pokoju. To tak jakby wyczuł że z jego bratem jest coś nie tak. Zupełnie jakby czuł że Donatello jest martwy.
W tym czasie Emilly poszła do pokoju Rapha. Wiedziała dobrze że musi mu pomóc. Jej również zależało by ich odnaleźć.
Weszła do jego pokoju i usiadła na jego łóżku.
-Raph -westchnęła.
-A to ty , czego chcesz ? -zapytał.
-Chcę tobie pomóc, co się tam tak właściwie stało ?
-To był Tygrysi Pazur, pojawił się tam z nikąd. Zaczął się śmiać a zaraz potem mnie zaatakował. Zacząłem się bronić, wyciągnąłem moje sztylety i go atakowałem. Tylko że nagle wyrwał mi moje sai i wbił je w moje prawe ramię. Mimo bólu starałem się go powstrzymać ale on dalej mnie ranił. W końcu przestał i zwiał. Ledwo co wróciłem do kryjówki -jak to mówił, to po jego policzkach spływały łzy.
-Spokojnie, będzie dobrze.
-"Spokojnie, będzie dobrze " nic nie będzie. Jest źle ja to czuje, więc nie mów mi że będzie "Dobrze ". Nie znajdziemy ich żywych czuje to , czuje że oni już są martwi -powiedział i ponownie zaczął płakać.
-Możesz wyjść.
-Dobrze -westchnęła i opuściła jego pokój, cała zalana łzami poszła do swojego pokoju.
Nie wiedziała że jej chłopak zobaczył jak znikała za ścianą. Postanowił do niej pójść. Wszedł do środka i usiadł obok niej.
-illy co się stało? -zapytał.
-Raph czuje że Oni już nie żyją. To nie może być prawda, nie uwierzę w to że ich nie uratujemy.
-Nie martw się, zdążymy na czas -mówiąc te słowa, mocno ją przytulił do swojego ciała. Wytarł jej twarz mokrą od łez.
-Emilly....-westchnął.
Wtuliła się w niego bardzo mocno. Nie wiedziała nawet kiedy pogrążyła się we śnie. Położył ją do łóżka, dał całusa w policzek i wyszedł.
Swoje kroki skierował ku pokoju swojego brata.
-Raph -zapukał do drzwi.
-Jak chcesz to wejdź -odparł buntownik.
CZYTASZ
|| TMNT || Porwana || Zakończona || ✔️
FanfictionJestem Justine Primere , jako dziecko zostałam sierotą i właśnie w taki sposób poznałam moich przyjaciół, gadzich przyjaciół. W jednym z nich się zakochuje, z resztą ze wzajemnością... i w tedy nagle zostaje uprowadzona razem z nim. Porwał nas jeg...