Musiałam przyznać w duchu, że po tej rosnącej w brzuchu ekscytacji spodziewałam się czegoś więcej. Czas dłużył mi się niemiłosiernie i nie miałam pojęcia, czy minęły godziny, czy może już lata. Wędrówka pustym, starym szybem była niesamowicie monotonna, odbywaliśmy ją zresztą w przerażającej ciszy. Jedynie echo naszych kroków nadawało temu pochodowi jakiś rytm, ale po pewnym czasie nawet na ten dźwięk przestałam zwracać uwagę. Dziwiło mnie, że pani Nederi nie odezwała się jeszcze ani słowem. Jednak gdy odwróciłam się na moment zobaczyłam, że obie kobiety ściskają się kurczowo za ręce, jakby w obawie że cały szyb może się im zaraz zawalić na głowy. Ich spięte, pozbawione gracji ruchy jasno wskazywały na stres, a może nawet strach. A więc jest coś, co ją ucisza, pomyślałam z przekąsem i wtedy skupiłam się na tym, co widziałam przed sobą. Bliźniaki poruszały z się wręcz z lekceważeniem, jeden z nich co jakiś czas próbował znaleźć sobie zajęcie: czasem popchnął delikatnie brata, innym razem przejechał dłonią po ścianie szybu i obejrzał osad, który zebrał się na jego rękawiczce. Mimo że nie widziałam ich twarzy, wyobrażałam ich sobie jako bardzo znudzonych podróżą, ale też zupełnie zrelaksowanych. Tak, ta nonszalancja przejawiająca się nawet w ich chodzie doskonale pasowała do opinii, jaką cieszyło się ich nazwisko na obrzeżach Gandany.
Gdy wreszcie nadeszła jakakolwiek zmiana w przebiegu naszego marszu, okazała się zupełnie nieciekawa. Czekało nas kilka , a wszystkie po kolei otwierał ręcznie Heks. Przy akompaniamencie jego stęków czekaliśmy aż upora się z metalowymi zaworami, a później udawaliśmy się dalej. Po jakimś czasie zaczęliśmy brodzić w wodzie, a pod stopami wyraźnie czułam coś o konsystencji piasku. Chociaż nie czułam zapachów, bo mój strój skutecznie je tłumił, miałam wrażenie, że wszystko dookoła nas nie mogło pachnieć zbyt przyjemnie. Nawet ściany zdawały się lepić od jakiegoś dziwnego brudu, również brak kolorów i światła nie przeszkodził mi w dostrzeżeniu, że wodzie, sięgającej już powyżej naszych kostek, wiele brakowało do krystalicznej czystości.
W końcu dotarliśmy do kolejnej komory przejściowej i niemal poczułam jak wspólnie wstrzymaliśmy oddech. To miejsce również było opuszczone i to bez dwóch zdań, ale w zupełnie inny sposób. Poprzedni przystanek przypominał zwyczajne, puste pomieszczenie, które kiedyś prawdopodobnie tętniło życiem. Ten musiał przejść naprawdę wiele. Praktycznie całą prawą część przykrył piasek, a nad lewą widniała niewielka dziura w suficie, z której sączyło się leniwie światło z atmosfery. Gandana była pełna takich budynków: starych, zaniedbanych i opuszczonych. Jednak przeskok z okręgu Północnego do takiego miejsca wywarł na mnie ogromne wrażenie, jakbym zapomniała, że jeszcze niedawno pracowałam między podobnymi zabudowaniami.
— Niech ktoś spróbuje hełm ściągnać — zagroził Kalder i ruszył do wyjścia. Niepewnie podążylismy za nim i żadne z nas nie przygotowało się na to, co czekało na zewnątrz.
Pustynia. Bezkresna przestrzeń pokryta nierównomiernie piaskiem aż po sam horyzont. Tknięta dziwnym przeczuciem spojrzałam w niebo i rozdziawiłam usta ze zdumienia.
Sklepienie miało jednolicie niebieską barwę i był to kolor tak żywy, tak prawdziwy jak czysta woda w Valei. Zdawało się zdecydowanie bardziej odległe niż jakakolwiek atmosfera, a co więcej nie dostarczało światła w taki sposób jak w okręgu. Blask wydobywał się z jednego punktu, a właściwie ogromnej kuli o rozmazanych konturach. Czułam też parzące gorąco, które zdawało się napierać na ubrania i szczypać mnie w skórę. Tak bardzo różniło się od duchoty w Gandanie czy ciepła w Valei o niezidentyfikowanym źródle.
— Miko, patrz. — Jeden z braci pociągnął drugiego za rękaw i spojrzeli w lewo. Wszyscy obrócili się razem z nimi, by dostrzec ogromną, srebrną ścianę, której pojedyncze panele odbijały światło na wszystkie strony.
CZYTASZ
Projekt Noe
Science FictionTo nie tak że Kora chciała kogoś narażać. Wiedziała, że ryzykuje i domyślała się, że przyjdzie jej za to zapłacić. Jednak niektórym rzeczom po prostu trudno się oprzeć... Cudowną okładkę zawdzięczam @TerraEpsilon Praca zajęła trzecie miejsce w letni...