#10

2.8K 223 12
                                    

Zasnęłam, ale nie spałam spokojnie. Dręczyły mnie koszmary, które składały się głównie z jakiś urywków życia Kate...

Nie mogłam przestać myśleć o tej zagubionej, młodej kobiecie. Do końca ferii zimowych zostało jeszcze dużo czasu, choć niecałe dwa tygodnie nie wydawały się być aż tak odległe...

Dzień dłużył mi się niesamowicie. W pracy ledwo wiązałam koniec z końcem, a ktoś trzeci powiedziałby, że ja tylko siedzę na fotelu i słucham, a od czasu do czasu powiem coś od siebie. Nawet tego nie potrafiłam zrobić. Mój stan utrzymywał się tak przez kilkanaście dni. Ktoś wreszcie musiał to zauważyć i zostałam wezwana do gabinetu szefowej. Tak jak się spodziewałam... Wysłała mnie na przymusowy urlop, co sprawiło, że oczekiwanie kolejnego wpisu Kate było jeszcze bardziej męczące...




Uśmiech. Bardzo dużo się uśmiecham, co powoduje, że we mnie coraz głębsze rany. Widywanie Hope na korytarzach szkolnych wcale nie było dla mnie łatwe. Wciąż o niej myślałam. O dziewczynie, dzięki której zrozumiałam tak naprawdę czym jest miłość. Rozumiem, że kocham. Rozumiem, że chce kochać, ale czy to może sprawić, że będę żyła?

Uśmiecham się do wszystkich. Nauczycielce oraz pedagog szkolnej mówię, że wszystko jest u mnie w porządku. Okłamuje je. Kłamstwo to jedyna rzecz, jaka mi w życiu wyszła. Czyli mogę uznać, że się czegoś nauczyłam. Oszukuje wszystkich tym, że bezustannie się uśmiecham.

Czy jest mi wstyd?

Nie...

Ja po prostu się chronię, a także chronię tych, którzy mnie nie potrafią zrozumieć. Zaakceptować mojej decyzji. Mam ochotę niekiedy wszystkich uderzać, sprawić, żeby cierpieli, ale to by nic nie dało... Bo cierpieliby fizycznie, a nie psychicznie.

Ból psychiczny jest tysiąc i jeden razy bardziej bolesny.

Kłamstwo przychodzi mi z łatwością, ale nie w stosunku do Hope.

Dziewczyna zaczęła się do mnie ponownie odzywać. Mówiła mi, że nie potrafi mijać mnie na korytarzu i tak po prostu olać.

Wiedziałam, że ta decyzja będzie ciężka. Jeszcze trudniej będzie mi się z nią pożegnać, ale... Skoro to moje ostatnie miesiące życia to chcę je spędzić wspólnie z nią.

Tak było.

Spotkania przed lekcjami, ucieczki z ostatnich lekcji. Czekanie na nią po zajęciach. Wspólne spacery, rozmowy... Jej dotyk, mój dotyk na jej ciele...

Zauważyłam, że ta kilkumiesięczna rozłąka zmieniła coś w Hope. Dziewczyna zaczęła żartować z różnymi podtekstami, mówiła, że jestem idealna... Była też także jedna zabawna sytuacja w szkole, gdy Hope pokazała mi swoje skarpetki w awokado. Wyglądały naprawdę zabawnie. Potem kazała dotknąć mi swojej łydki, spojrzałam na nią, jakbym chciała się upewnić czy mówi serio. Ona skinęła głową i zaczęła mnie poganiać. Dotknęłam jej nogi i usłyszałam dziwne skrzypnięcie. Zadałam pytanie, co takiego tam miała, a ona odpowiedziała, że obkleiła nogi taśmą, żeby skarpetki się jej nie zsuwały. Nie mogłam w to uwierzyć, więc Hope chciała mi to udowodnić. Dziewczyna miała tamtego dnia jasne, dziurawe jeansy i kazała mi włożyć rękę w jedną z nich przy kolanie. Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio... Hope znów nalegała, abym ją dotknęła. Zrobiłam to. Moja dłoń znalazła się pod jej spodniami i faktycznie dotarłam do łydki i poczułam na opuszkach palców materiał taśmy. 'Jesteś niemożliwa' - powiedziałam wtedy, co wywołało na naszych twarzach uśmiechy.

Jest cudowna, jej zachowanie wobec mnie jest inne. Ulega mi coraz częściej, ale zachowuje dystans. Robi mi nadzieję, choć powiedziała, że jest heteroseksualna. Żyje w niewiedzy do dziś, ale nie jestem w stanie jej zostawić i powrócić do mijania się na korytarzu...

Uśmiecham się...

I tym samym okłamuje Hope. Mówię jej o planach wyjazdu od razu po szkole. Ucieczce z miejsca, w którym doznałam wielu przykrych sytuacji...

Być może to dystansuje do mnie Hope? Nie chce się zbliżać, bo wie, że i tak ją zostawię...? Nie wiem tego na pewno, ale moje wyznanie ją zmieniło. Być może zauważyła, że mogłaby polubić dziewczynę...

Lecz nawet jeśli tak jest to... Nie chcę, żeby się przyznała. Niech to ukrywa, bo ja ją opuszczę, ponieważ...

Moje ciało już dawno umarło... Teraz tylko je pielęgnuje, aby zbyt szybko nie zgniło.

Jak zostałam samobójczyniąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz