/2/

434 25 15
                                    

Jako, że są w tej części osoby przeze mnie wymyślone, przed każdą zmianą perspektywy, będę te nieistniejące postacie opisywać.

Wiktoria to 16-letnia, szalona yaoistka. Shipuje prawie wszystko, a przede wszystkim Doknesa i Dealerqa. Mimo, że chodzi już do liceum, nadal zachowuje się jak dziecko.
Ma trochę ciemniejszą skórę, pofarbowane na ciemny fiolet, włosy sięgające jej ledwo do szyi. Była ona wysoka i chuda. Wiele chłopaków próbowało ją podrywać, no ale... Przecież shipowała prawie wszystko, więc dla niej zabrakło.

Per. Wiktorii

Była sobota wieczór. Ruszyłam w stronę parku. Miałam się tam spotkać z moją przyjaciółką z gimnazjum.

Jako, że była połowa września musiałam ubrać jedyną kurtkę, którą miałam pod ręką. Należała ona wcześniej do mojej starszej siostry, która... Została potrącona przez auto... Nadal jest w śpiączce od... 5 lat... Ta kurtka, źle mi się kojarzy, ale... No cóż...

Po chwili byłam na miejscu. 3 minuty przed planowanym spotkaniem. Ahh ta Zuza...

Zuza jest w moim wieku, tyle że o kilka miesięcy młodsza. Także jest pojebaną yaoistką, ale ja nadal bardziej. Trudno nie zauważyć, że nie jest ona punktualna. To się chyba nigdy nie skończy...

P

oczekałam 10 minut, gdy nagle przybiegła wspomniana powyżej dziewczyna. Dosiadła się do mnie na ławeczce. Niemalże opadła. Z kilometra można by zobaczyć na jej skórze pot.

Kilka chwil później gdy się już ogarnęła odwróciła głowę w moją stronę.

-CZEŚĆ- rzekła zdyszanym głosem Zuza-sorki za to spóźnienie. Do sprawdzianu musiałam się uczyć. Nowi belfrowie są okropni!

-Ale, że... Jak!? Przecież to dopiero połowa września! My nawet kartkówki nie mieliśmy XD. My mamy normalnych nauczycieli, którzy prowadzą nawet spoko lekcje.-odpowiedziałam

-Hah, zazdro!- odrzekła krótko Zuza- Ej, a wiesz, że Hubert tu przyjechał, do Karola?

-SERIO? O kurde idziemy tam?

-Oki! Kiedy ci pasuje?

-Może jutro?

-Ymmm... Niezbyt mi pasuje... Pojutrze by mi pasowało...

-A do kiedy oni są?

-Nie wiem. Czekaj sprawdzę...

-Ale zaraz... Przecież jest sobota... A on ma w poniedziałek szkołę... Jutro będzie wracał...

-Kurwa... Musisz iść sama...

-Ej no, ale... Sama? ;-;

-Sorki... O kurde późno się robi, muszę już lecieć. Do zobaczenia!

Zuza obiegła. Od kiedy musiałyśmy rozdzielić się spotykałyśmy się coraz rzadziej. Brakuje mi już naszych codziennych rozmów.

Następnego dnia z samego rana wyszłam z domu i ruszyłam w stronę bloku Karola.

Jak się już tyle lat ich ogląda to się wie to i owo, na przykład adresy zamieszkania (dop. Aut. Możliwe że 22.09 będę z bff w Bielsko białej i będziemy szukać Huberta 😂. Wiemy gdzie tak mniej więcej 😂). Wsiadam w metro. Kilka minut później byłam już na miejscu.

Niestety aby wejść do klatki schodowej trzeba było wpisać kod, którego oczywiście nie znam. Musiałam poczekać, aż ktoś będzie chciał wejść, lub wyjść z klatki. W między czasie sprawdziłam snapa.

"-Cześć, właśnie jestem w Warszawie, Karol pozdrawia wszystkich co mi spam robią o to czy jestem u niego!

-Co?! Nic nie mówiłem, że pozdrawiam ich! Ale... Pozdrawiam was 😂"

Snap ten był nagrany 19 godzin temu, gdy  Karol i Hubert szli prawdopodobnie w kierunku bloku z camaro w tle. Wywnioskować to można z tego, że nagle pojawił się na nich cień, rzucany prawdopodobnie przez blok zasłaniający promienie słońca.

Rozejrzałam się. Widzę! Jest żółte camaro!

Spojrzałam na kolejnego snapa. Hubert przypadkiem nagrał jak Karol wpisywał kod! Zawarty też był numer mieszkania! Świetnie!

Szybko pobiegłam do odpowiedniej klatki i wpisałam kod. Gdy już byłam prawie przy drzwiach usłyszałam krzyk.

-Mówiłem Ci Hubert, mówiłem, że ktoś skorzysta z tego że pokazałeś kod! Już 3 osoba! Coś ty narobił! - krzyknął zezłoszczony Karol

-Aaaaa... Może da się taki kod zmienić?- odpowiedział nienaturalnie cienkim głosem.

-Chyba raczej nie. Teraz mój własny kod do klatki będzie latał po całym internecie!

-Ej, a może byś sprawdził przez wizjer czy ktoś nie stoi przed drzwiami?

Natychmiast gdy usłyszałam te słowa chciałam się schować.

Chyba mi to nie wyszło, bo po chwili Karol otworzył drzwi. Spojrzał na mnie, gdy ja udawałam, że mnie nie ma.

-Emm... Hej? Jesteś kolejną fanką, zgadłem?-zapytał Karol

-Więc... Ten... No... Możliwe!

-Rozumiem to jako tak. Co chcesz? Jakieś pytanie do nas? Zdjęcie? Autograf?

-A może być wszystko na raz?

-Jasne

-Dzięki. Miała być też ze mną moja przyjaciółka, ale... Nie mogła.

-Więcej was matka nie miała XD?

-Jeśli chodzi o yaoistki to matka nas jeszcze więcej miała.

-O kurde... To ja może drzwi zamknę...

Karol powoli zamknął mi drzwi przed nosem, ale chwilę później otworzył je Hubert.

-Sorki za Karola. Czemu on ci zamknął drzwi tak przed nosem?-spytał Hubert

-Bo yaoistką jestem.

-To ja może zamknę drzwi...

Coś nie wyszło... Chciałam się ich spytać kiedy na jaw wyjdzie prawda o nich.

Ale mam plan. Wyszłam z bloku, poszłam do sklepu, kupiłam sobie słodycze, zjadłam je, wróciłam pod blok Karola, wpisałam jego kod i gdyby nigdy nic weszłam.

Zrobiłam tak, ponieważ minęło trochę czasu, więc mogą myśleć, że ja to ktoś inny. To pomysł na życie B)

Wbiegłam schodami na odpowiednie piętro. Otworzyłam drzwi (były uchylone) i zauważyłam coś co mogło mi się tylko śnić...

Hubert i Karol się całowali *^*

Pragnęłam wtedy rzeczy:
*być cicho
*żeby to trwało wiecznie.

Niestety... Pisnęłam z radości, oni przestali i na mnie spojrzeli...

-To mój koniec?? - szepnęłam drżącym głosem-Jesli tak, to będę tęsknić za wami, mimo, że mnie dopiero dziś poznaliście. Papa :<

Obaj podeszli do mnie i powiedzieli prawie chórkiem.

"Właśnie lajwa na instagramie robimy"

W tej chwili zauważyłam, że trzymają telefon Huberta, z włączonym lajwem. A ja głupia pominęłam powiadomienie o tym, myśląc że znowu Jakub do mnie pisał, jak bardzo mnie kochał. No sory, on jest już zarezerwowany przez Mateusza!

-Kurwa myślałam, że pierwsza się dowiem- powiedziałam cicho pod nosem

One shot pisany na szybko, mam nadzieję, że się spodoba 😏.

Od dziś piszę ile słówek (bez opisu)

Słówka:925

Łan szotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz