"Gdziekolwiek, kiedykolwiek
Rozdzieleni, ale ciągle razem
Wiem, że nie jestem sam
Wiem, że nie jestem sam"~
Miejsce: ulice Warszawy
Czas: 23:34, połowa sierpniaHubert spokojnie prowadzi auto. Jedzie właśnie do Karola. Mieli się spotkać już miesiąc temu, ale każdemu z nich musiało coś wypaść. A to odwiedziny babci, a to wyjazd za granicę z ciocią, a to remont i no... To był było jedynych kilka dni kiedy mogli razem spędzić czas.
Jako, że jest już prawie późno Hubert powoli przysypia, a Karol jak to on zapomniał kupić rzeczy na śniadanie więc poszedł do sklepu.
Lecz... Los tak zarządził...
W radiu leciało "Alone".
"Anywhere, whenever,
Apart but still together
I know, I'm not alone,
I know, I'm not alone!"B
londyn tak się wsłuchał w piosenkę, że nie zauważył Karola przechodzącego z torbą zakupów.
Dwa dni później Karol zmarł. Lekarze nie próbowali go ratować, bo to by nic nie dało.
Ale Karol kilka lat temu napisał coś takiego.
Hubert wiem, że to czytasz. Wiedziałem, że umrę. To było pewne. Jeśli to na serio to dostałeś to znak, że ci jednej, ważnej rzeczy nie powiedziałem. Czego? Potas węgiel ;) Zdolny jesteś, na pewno się domyślisz. Ale jak sie domyśliłem, że umrę? Moi obaj rodzice mieli raka. To u mnie w rodzinie chyba dziedziczne. Ale pamiętaj jedno:
"Gdziekolwiek, kiedykolwiek
Rozdzieleni, ale ciągle razem"
Pamiętaj o mnie :*~Karol K.
Slowka to dwieście dwadzieścia cztery. Piosenki Alana Walkera powodują, że chce mi się pisać takiego rzeczy 😂📗✏
//ogółem to teraz płakać zaczęłam xd
![](https://img.wattpad.com/cover/157380322-288-k710066.jpg)
CZYTASZ
Łan szoty
FanfictionTak, to jest DXD inspirowane piosenkami Alana Walkera. Gdyby nie piosenki w mediach, tego by już dawno nie było :) Książka oficjalnie ZAKOŃCZONA