(A/N) Słowem wyjaśnienia, ostatnio zaliczyłam spadek aktywności, ale teraz postaram się wrócić do regularnego dodawania nowych części, czyli co 6-7 dni c:
Proszę, nie zapominajcie o 'Unfair'! Dobrnęliśmy już do 3/4 tego opowiadania, that's not the end!
Miłego czytania! :3
— Po prostu zapomnijmy, że to w ogóle miało miejsce — rzuciłam, nie patrząc na blondyna. — Oboje straciliśmy zdrowy rozsądek, to tyle. Ja nikomu o tym nie powiem, w końcu to tylko chwila zatracenia, prawda? — Otarłam wierzchem dłoni nabrzmiałe usta, na których wciąż czułam smak Taehyunga.
— Jasne, jeśli całowanie się z kimś nie ma żadnego znaczenia — odpowiedział za moimi plecami Kim wciąż zachrypniętym głosem. — A dla mnie to miało ogromne, zważając na to, jak bardzo wzbraniasz się od jakiegokolwiek bliskości — dodał z wyrzutem.
Jakby bliskość między mną a nim miała rację bytu. Dobre sobie.
— W przypływie chwili może stać się wiele rzeczy. Ale w dalszym ciągu będą to nic nieznaczące epizody, o których szybko się zapomina. To wina hormonów, chwilowego przypływu pożądania, można to sobie tłumaczyć do woli. — Machnęłam ręką, jakby przebieg ostatniej minuty wcale mną nie wstrząsnął, a taka intymność między nami nie była spełnieniem marzeń.
— Ach tak? — syknął projektant, nagle łapiąc mnie w pasie i rzucając na łóżko. — Czyli, że jeśli teraz powrócę do tego, co zacząłem, będzie mi to wybaczone, czyż nie? Najwyżej zwalę odpowiedzialność na mój popęd seksualny. Nikt się nie dowie, to nie będzie miało żadnego znaczenia — sarknął z krzywym uśmieszkiem, przypierając mnie do materaca całym ciałem.
— To nie jest zabawne, Kim! — zaprotestowałam, wijąc się pod nim z całych sił. Niestety, mężczyzna kolanami przytrzymywał moje biodra i unieruchamiał moje ręce. — Puść mnie!
Taehyung nie usłuchał mojego polecenia, zamiast tego znów zbliżył swoją twarz do mnie.
— Sama powiedziałaś, że cokolwiek by się między nami nie wydarzyło, to tylko moment silnego pożądania, który nie pociąga za sobą dalszych konsekwencji — wyszeptał w moją szyję. Wykręciłam głowę na ile mogłam, zdając sobie sprawę ze swojej porażki. — A ty, z tego co miałem okazję zarejestrować, też odczuwałaś przyjemność, nawet oddawałaś pocałunki.
Przestałam się wyrywać, dając za wygraną. Kim wiedział, jak obrócić wypowiedziane nieopatrznie słowa przeciwko mnie.
— Wierzysz w to, co przedtem powiedziałaś? Długo masz zamiar ciągnąć grę niczego nieświadomej bidulki, na którą tylko czyha podstępny Kim? — Dysząc ze zmęczenia walką ze mną, wtulił twarz poniżej mojego podbródka. — Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale zapewniam cię: nie wyjdziemy z tego mieszkania, nim powiesz szczerze, dlaczego tak bardzo bronisz się przede mną.
Taehyung przetoczył się na bok, kładąc głowę na moim ramieniu i wbijając we mnie nieustępliwe spojrzenie.
Prychnęłam pod nosem, kiedy dotarło do mnie, w jak bardzo absurdalnej sytuacji się znaleźliśmy. Jeszcze kilka tygodni temu byliśmy w stanie szarpać się za włosy i okładać pięściami, plując na siebie jadem. Teraz leżeliśmy w jednym łóżku, a na dodatek Kim pytał mnie, dlaczego tak bardzo nie chcę zostać jego dziewczyną.
Może ze mną było coś nie tak, ale to było na tyle nierealne, że aż poczułam się nieswojo. Mogłam jedynie winić za to tylko siebie, bo to ja pozwoliłam projektantowi na działanie, ignorując jego osobę, udając, że nie widzę jego starań. A przynajmniej starając się to robić. Radość z tego, że tak przystojny i atrakcyjny facet może być mną zainteresowany, odebrała mi zdrowy rozsądek.
CZYTASZ
UNFAIR~K.TH ✔️[1]
FanfictionKiedy nestorka rodu Kim, babcia Taehyunga umiera w tajemniczych okolicznościach, pierwsze podejrzenie pada na służącą - Seo Chong. Zostaje ona niesłusznie oskarżona o morderstwo z premedytacją, po czym trafia do więzienia. Kilkanaście lat później zo...