-Wstawajcie dziewczynki i za chwilę chodźcie na śniadanie bo mamy mało czasu.
Usłyszałam za drzwi od naszego zamkniętego pokoju.
-Twoja mama nas woła...
Mruknełam w stronę Ginny nie otwierając jeszcze oczu.
-Mama...
-Wstawaj Ginny, a ja idę się umyć i ubrać.
Powiedziałam podnosząc się z łóżka i po chwili znikając za drzwiami od łazienki.
-I wtedy właśnie wybuchła paskudząc mi cały pokój...
Właśnie słuchaliśmy jakże ciekawej opowieści Luny o czymś tam magicznym co na moje oko wcale nie istniało ale cóż...
-I co dalej było, Luna?
Spytał znudzonym głosem Harry widocznie chcąc pokazać dziewczynie, że ją słuchamy i że jej historia bardzo nas interesuje co było kłamstwem.
-Śmierdziało przez tydzień!
Uradowana tą opowieścią blonydnka skakała na siedzeniu jak jakaś wariatka.
-Fajnie wiedzieć...
Wtrącił się Ron. Widać było, że zaraz wyjdzie z siebie ale nie to było najgorsze... On od kiedy tylko zeszłam do kuchni w domu państwa Weasley nie spuszczał ze mnie wzroku. Chyba chciał wyłapać moment kiedy będę sama aby wrócić do rozmowy... Mam nadzieję, że nie rozmowy, która mówiła co zaszło między nami. Nie chciałam o tym ani rozmawiać ani wspominać czy co gorsza to powtarzać...
-Albo z miesiąc temu...
-O nie...
Usłyszałam cichy jęk Ginny koło ucha gdyż dziewczyna siedziała obok mnie.
-No co się wydarzyło ten miesiąc temu?
Zagaił Ron robiąc minę jakby co najmniej skazali go na dożywocie. Chciało mi się śmiać gdyby nie ta cała sytuacja jaka między nami się wydarzyła.
-Spotkałam Draco Malfoy'a i tego jego kumpla Zabiniego.
O i teraz zaczęło się robić trochę, a nawet o wiele bardziej ciekawiej więc nachyliłam się mocniej w stronę dziewczyny słuchając uważniej.
-Malfoy'a i Zabiniego?
Dopytałam aby mieć pewność, że dość zakreconej Lunie nie pomyliły się na przykład osoby.
-No przecież mówię, że ich...
Odpowiedziała dość znudzonym głosem co udowodnilo mi iż rzeczywiście wiedziała o kogo chodzi.
-I gdzie ich spotkałaś?
Znowu padło pytanie z ust któregoś z zebranych...
-Na Pokątnej...
No tak... Mogłam się tego spodziewać, że ta informacja będzie tyle warta co nic.
-To fajnie.
Padła odpowiedź, która miała tak jakby troszeczkę spławić dziewczynę. Ja wiem, że ona jest naszą, moją koleżanką ale no... Czasami nie rozumiałam tego co ona mówiła i to co chciała nam przekazać ze swojej "wiedzy".
-Ron...
Warknęła Ginny na swojego brata, a ja zaskoczona przyjżałam się im obojgu nie wiedząc o co chodzi.
-On się ciągle na ciebie patrzy, Miona. Ja rozumiem, podobasz mu się ale to nie oznacza, że ma się zachowywać jakby miał tyle mózgu co troll... Znaczy zero.
-Nie przeginaj ruda...
Nie słyszałam nigdy aby tak do niej mówił więc słowa Ginny musiały go mocno poruszyć.
-Spokojnie Ronald...
Uciszyla go dziewczyna przez co wiedziałam, że co jak co ale spokojnie to już nie będzie. I pewnie coś by jej odpowiedział gdyby w tej chwili nie otworzyły się drzwi od naszego przedziału.
-O zdrajcy krwi się kłócą. Ciekawe o co im poszło Diable...
Mogliśmy ujrzeć w tym momencie szyderczo uśmiechającego się Malfoy'a i Zabiniego.
-A ci czego tu?
Jak zawsze Ron ma pecha... Chłopaka usłyszeli dwaj Ślizgoni, którzy już otworzyli buzie aby coś mu nagadać.
~~~~~~~
Czy będzie jakaś awantura? Jak sądzicie? Dawajcie gwiazdki 🌟 Piszcie komentarze! Nawet nie wiecie jaka to motywacja ❤
CZYTASZ
Nowy Początek
FanfictionOna i on? Miłość? Wrogowie? Czy jeden szlaban może zmienić wszystko?