Rozdział 3

252 7 3
                                    

-Ja i Ginny już musimy wracać do domu.

-Ale tak już i teraz?

Zapytał Blaise specjalnie robiąc zaskoczona minę i wielkie oczy ze zdziwienia. Powoli ale z obrzydzeniem wymalowanym na twarzy zrzuciłam ze swojego ramienia dłoń Malfoy'a bojąc się jak na to zareaguje.

-Oj Granger już nas opuszczasz?

Padło pytanie z ust blondyna świdrującego mnie wzrokiem.

-Ja...

-Tak ty i ta twoja przyjaciółka zwana zdrajczynią krwi, Ginny Weasley.

-Nie mów tak o niej!

Krzyknęłam wściekle na czarnoskórego gdyż mnie mógł obrażać ale nie moich przyjaciół.

-O nasza szlamcia się znederwowała...

Dodał z szerokim uśmiechem na swojej bladej twarzy Malfoy.

-Przestań Malfoy.

Powiedziałam, a następnie pociągnęłam Ginny za rękę już nie słuchając ich gadania i mając nadzieję, że nie zaczepią nas więcej.

     -Jutro jedziemy do Hogwartu Miona i jak się czujesz z tą myślą?

Spytała mnie Ginny kiedy to pakowałyśmy się do Hogwartu.

-Czuję, że ten rok chyba nie będzie najlepszym jaki miałam w swoim życiu.

Powiedziałam to co czułam od dłuższego czasu.

-Dlaczego tak uważasz Hermiono?

Spytała Ginny marszcząc zabawnie swój piegowaty nosek oraz wkładając do kufra swoją jak na moje oko bieliznę.

-Nie mam pojęcia dlaczego tak uważam Ginny...

Nie wiedziałam skąd w mojej głowie pojawiały się aż tak czarne myśli...

-Coś musi powodować takie myślenie u ciebie Miona.

Powiedziała ruda powolnym krokiem udając się do łazienki i zostawiając mnie samą ze sobą. Samą ze sobą i z własnymi myśli, które jak kamienie przyczepione do nogi ciażyły mi w głowie. Dlaczego miałam przeczucie, że ten rok nie będzie zbyt udany? Nie mam pojęcia skąd taka myśl... Ostatnio nachodziły mnie nie dające mi spokoju myśli... Szumiały mi w głowie... Nie pozwalały myśleć o innych sprawach, które były równie istotnie. To było okropne oraz straszne uczucie... Bałam się go. Z tych myśli wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi więc szbko zamknęłam kufer z głośnym hukiem jaki rozszedł się po pomieszczeniu.

     -Proszę?

Zaprosiłam ironicznie Rona, który od tak wszedł sobie do mojego i Ginny pokoju.

-Hermiona musimy pogadać...
Słyszałem, że Ginny idzie do łazienki...

-Podsłuchiwałeś naszą rozmowę?!

No to był szczyt wszystkiego!

-Może...

Nawet nie wyglądał na smutnego z powodu tego co zrobił chwilę temu... On to miał tupet.

-Ronaldzie Weasley jak śmiesz podsłuchiwać moje i Hermiony romowy!

Wpadła do pomieszczenia rozwścieczona ruda, a na twarzy Rona wymalował się strach przez co cicho zasmiałam się pod nosem. To było zabawne, że bał się młodszej siostry.

-Tak wyszło Gin ale się nie denerwuj bo przecież nic wielkiego się nie stało.

-Jak to nic wielkiego się nie stało?!

-No to teraz współczuję ci Ron...

Miałam rację... Miałam mu czego współczuć. Kiedy Ginny jest wściekła strach do niej podchodzić. Nauczyłam się tego kiedy kiedyś zniszczyłam jej najlepszą bluzkę oblewajac ją czymś co nie chciało się sprać nawet po pięciu praniach.

-Idę do Harrego.

Zaskoczona razem z Ronem patrzyłam jak Ginny wychodzi z pomieszczenia dość głośno trzskając drewnianymi drzwiami.

-Poszła...

Stwierdził rudzielec zaskoczony zachowaniem swojej siostry i nagle podniósł na mnie swój wzrok, którego o dziwo się wystraszyłam.

-Ron?

Spytałam zaskoczona kiedy ten jakoś niebezpiecznie zaczął się do mnie zbliżać.

                  ~~~~~~~~~

Co się wydarzy? Co Ron chcę zrobić? Macie jakieś pomysły? Jeśli tak to podzielcie się nimi... Dawajcie gwiazdki 🌟 Piszcie komentarze! Nawet nie wiecie jaka to motywacja ❤

Nowy PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz