Rozdział 9

211 6 0
                                    

-To wasza wina!

Wiedziałam, że ten krzyk i wzrok Zabiniego będzie mnie prześladował przez resztę śniadania ponieważ jak widziałam ze swojego stołu Zabini chyba się nie odzywał do Malfoy'a.

     -Ale jakim prawem szlaban?

Mruknął Ron idąc u mojego boku... Po mojej drugiej stronie szedł Harry z równie zezłoszczoną miną co rudy.

-A takim Ronaldzie, że bez powodu wmieszałeś się w cudzą rozmowę.

Nie rozumiał dlaczego dostał szlaban? Na ja rozumiem, że ja jako Hermiona Granger mogłam tego nie rozumieć bo kara mi się nie należała ale, że on? 

-Bo on z tobą rozmawiał, a wiadomo jakby się ta rozmowa skończyła.

Kiedy to usłyszałam w myślach musiałam przyznać mu rację... Moje i blondyna rozmowy na ogół nie kończyły się dobrze.

-Ale to nie był powód...

-I przez ciebie oraz przez twoje awanturowanie dostaliśmy szlaban.

Odezwał się w końcu Harry, kiedy to tak sobie wędrowaliśmy między zajęciami do następnej klasy. Dzisiaj całe szczęście lekcje mijały nam na spokojnie, a i nie mieliśmy przedmiotu z nową nauczycielką. Byłam ciekawa jak będzie wyglądała taka lekcja z nią... A co do Rona i jego miłości do mnie... Uznałam, ze może jak nie będę tego wspominać to on o tym zapomni? Że coś do mnie czuł... Że mnie pocałował? Dalej nie mogłam się po tym otrząsnąć... No bo jak to Ron? Ron był jak brat i nawet nie wyobrażałam sobie go i siebie w związku czy coś... Ale widocznie on to wszystko widział inaczej.

-To wina tej blond fretki! To on mnie sprowokował do wszystkiego.

-A więc wszystko co złe to przez Malfoy'a?

Spytałam dość obojętnym głosem... Nie chciałam już o tym rozmawiać bo wolałam posiedzieć w ciszy. Ale jak zwykle im sie buzie nie zamykały...

-A nie?

-Chyba jeszcze o kimś zapomniałeś Ron... A Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać?

-O tym to nawet nie ma co wspominać... To największe zło przecież...

Całe szczęście zaczęły się następne lekcje więc ich jakże ciekawa rozmowa dobiegła końca.

     -Jak myślicie co bedziemy musieli zrobić?

Zapytał Ron, kiedy wędrowaliśmy w stronę gabinetu nauczycielki.

-Znając życie będziemy musieli to zrobić wszyscy razem...

Stwierdziłam to co już wcześniej przemyślałam. Niby czemu nie miałam się podzielić tą myślą z nimi...

-Na gacie Merlina za jakie grzechy nas to spotyka...

Takie teksty Ron rzucał od kiedy dostaliśmy dzisiaj rano szlaban... I dalej nie zrozumiałam po co to robi... Ale skoro mu to pomagało... To nie będę mu zabraniała gadać takich głupot, a sama będę próbować ich nie słuchać...

-Może każe nam sprzątać? Na ogół takie szlabany dają za bójkę czy coś...

Zaczął się zastanawiać Harry, a ja zapukałam do gabinetu i jak przystoi dziewczynie pierwsza weszłam do pomieszczenia.

     -No to zaczynamy.

Takim słowem przywitała nas nauczycielka, kiedy już wszyscy znaleźli sie w pokoju.

-Otóż wasz szlaban będzie wyglądał tak, że najpierw wylosujecie osobę wam towarzyszącą... Znaczy dwie, a dzięki temu podzielicie się na dwie grupy.

W tym momencie pomachała pudełkiem w którym znajdowało się parę karteczek... A więc pomyśleliśmy się i nie będziemy pracować razem...

-Następnie każda grupka dostanie zadanie.

Coś czułam, że to źle się skończy...

-Pierwsza wylosuje panna Hermiona Granger.

              ~~~~~~~~~~~

No więc tak następny rozdział będzie jeszcze normalny gdyż dalej będzie wstępem do szlabanu ale ten jeszcze następny będzie inny niż wcześniejsze... Jak zauważyliście nasi kochani bohaterowie podzielą się na dwie grupy, a że chcę opisać obydwa szlabany to będzie pierwszy rozdział szlabanu z perspektywy Hermiony, a drugi Ginny, która będzie w drugiej grupie. Mam nadzieję, że taki pomysł Wam pasuje. Dawajcie gwiazdki 🌟 Piszcie komentarze! Nawet nie wiecie jak wielka to motywacja ❤

Ps: Zapraszam także na inne moje opowiadania!

Nowy PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz