Szaman Makaronu wydostał się z umysłu Korwina.
Szaman Makaronu: Lordzie zwyciężyliśmy!
Korwin: Jeszcze nie...
Szaman Makaronu: Jak to? Dlaczego?
Korwin: Hitler jeszcze nie umarł ciągle jest w moim umyśle tylko na chwile się wyłączył.
Szaman Makaronu: Co mogę zrobić?
Korwin: Jedyne rozwiązanie jakie istnieje to...
Twarz Korwina stała się całkowicie poważna.
Korwin: Musisz mnie zabić.
Szaman Makaronu usłyszawszy te słowa na początku nie mógł uwierzyć a potem stanął nad Korwinem z oczami pełnymi łez i z twarzą pełną smutku.
Szaman Makaronu: Czy naprawde nie ma innego wyjścia?
Zapytał załamanym głosem.
Korwin: Nie Szamanie to jedyne wyjście. Musisz wbić swój miecz w środek mojego krawatu.
Szaman Makaronu uklęknął nad Korwinem. Nie mógł powstrzymać się od płaczu. Wszystkie wspomnienia z jego całego życia zaczeły ukazywać mu się przed oczami.
Korwin: Nie zabijaj mnie w taki sposób. Zrelaksuj się, uśmiechnij i uspokój.
Szaman klęczał tak przez dłuższą chwile. W końcu podniósł głowe i powiedział.
Szaman Makaronu: Żegnaj Lordzie Korwinie.
Korwin: Żegnaj Szamanie Makaronu.
Szaman pchnął swój miecz w ciało Korwina i nagle zapadła cisza. Po chwili z ciała Korwina zaczęło wydobywać się światło z którego wydostała się dusza Hitlera rozpadająca się w agonicznym krzyku potępieńca. Lord Korwin zaczął się rozpływać niczym mgła a jedyne co po nim zostało to krawat. Wszyscy za barierą płakali razem z Szamanem Makaronu. Gdy cały Korwin zniknął Szaman Makaronu się położył i zasnął.
![](https://img.wattpad.com/cover/162009777-288-k175238.jpg)