5 Rozdział. - albo ty wprowadzisz się do niej albo ona do nas

4K 106 18
                                    

Wybiła godzina szesnasta trzydzieści. Właśnie o tej godzinie skończyliśmy w piątek lekcje. Kierowałem się do auta a Max szedł obok mnie. Niepokoi mnie ta cała akcja z karteczkami. Z drugiej strony może dramatyzuje. Ale nie na codzień dostaje karteczkami z groźbami do osoby, której nienawidze. Przecież jej nienawidze. Po co ja się tak martie? Nawet jej nie lubię.

Choć osoba która pisała te tajemnicze karteczki wspominała też coś o mnie. Mam nadzieję ze nie będzie groził Max'owi. Oczywiście mam nadzieję ze skończy się to całe gówno.

Wsiedliśmy do auta i zacząłem naszą rozmowe.

- Słuchaj wole to obgadać teraz bo nie chce Ci zawracać dupe. - powiedziałem a potem popatrzyłem na chłopaka z czarnymi włosami.

- W sumie nie zawracasz mi dupy no ale skoro chcesz teraz to mów. Ja słucham. - powiedział Max a potem szeroko się uśmiechnął.

- Wczoraj gdy urwałem się z lekcji, na masce mojego samochodu była jakaś  karteczka, pisało na niej, że on przyjdzie po Kate czy cos. - powiedziałem.

- czekaj? - przerwał mi Max. - Kto po nią przyjdzie? - zapytał.

- myślisz, że ja wiem. - odpowiedziałem mu. - A dzisiaj jak chciałem jechać do szkoły to znowu na tej masce leżała kolejna kartka. Z kolejną pogróżką.

- Co dalej?

- Karteczki są pisane bardzo wyraźnym pismem. Ogólnie ktoś pisał że przyjdzie po Kate i po mnie. Nie wiem czy ktoś se może robić żarty, ale mnie ta cała chora sytuacja przeraża. Było jeszcze napisane że bede tego żałował że coś się stało Kate. Nie wiem co ja mam robić. Powiedzieć o tym wszystkim Kate? Czy narazie lepiej nie? A może mam w ogóle nic nie mówić? - moje emocje były tak zmieszane. Nie wiedziałem co o tym myśleć.

- Słuchaj Alex, może narazie nic nie mówmy jej. Ile masz tych karteczek? - Kiedy chłopak się mnie zapytał wyciągnąłem 2 karteczki z tylnej kieszeni spodni. Chłopak spoglądał dość długo na karteczki gdy w końcu się odezwał.

- Słuchaj, gdy dostaniesz kolejne będziemy myśleć co dalej. I będzie trzeba powiedzieć o tym Kate. W końcu to głównie o nią chodzi.

Po całej rozmowie w końcu ruszyłem z miejsca. Postanowiłem przy okazji odwieść do domu Max'a po pogoda nie sprzyjała. Mieszkał po drodze więc dla mnie nie ma w tym żadnego problemu.

Po 10 minutach jazdy stanąłem przed domem przyjaciela zanim ten wyszedł z auta poklepał mnie po ramieniu mówiąc że będzie dobrze. Nigdy nic nie było dobrze. Nie zważając na moją przeszłość i rozmyślenia w tamtej chwili posłałem chłopakowi uśmiech a potem zniknął z mojego pola widzenia.

Oparłem się łokciami o kolana i zakryłem dłońmi twarz. Trochę to wszystko dziwne. Bałem się ze coś stanie się Kate. To znaczy mi a nie jej.

Po 5 minutach jazdy zaparkowałem przed domem mój samochód który dostałem od rodziców po tym jak zrobiłem prawo jazdy.

Zamknąłem za sobą drzwi i już spod garażu słyszałem jak moi rodzice się kłócą. To musiało być cos poważnego. Weszłam i ściągnąłem buty przy samym wejściu zostawiając je tam.

Gdy stanąłem w progu automatycznie moi rodzice stanęli i zamilkli.

- Co wy się do cholery tak drzecie? - warknąłem - Co się znowu stało? - podniosłem trochę głos który brzmiał bardzo stanowczo.

- Słuchaj Alex - zaczeła mama. - wyjeżdzamy na kilka dni z tatą oraz tatą Kate. Wiem, że Ci się to nie spodoba, ale albo ty wprowadzisz się do niej albo ona do nas. Zanim coś powiesz tak musi być. Kate jest o wszystkim poinformowana.

 BAD PAST  / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz