Obudziłem się wypoczęty. Od razu poczułem ten smród spowodowany Asper'em i jego wczorajszą wpadką na moim łóżku. Wstałem bardzo szybko przez to zakręciło mi się w głowie. Po chwili uspokoiłem się i jednym ruchem wziąłem opsikaną pościel i wrzuciłem do pralki. Następnie otworzyłem okno na oścież. Niby całą noc się wietrzył się pokój a nadal śmierdzi szczochami tego sierściucha.
Wziąłem szare dresy oraz zwykłą, białą bluzkę z jakimś nadrukiem. Włożyłem to na siebie i zszedłem na dół.
Rodzice siedzieli już przy stole śmiejąc się od ucha do ucha. Lubię taki widok. Pięknie wyglądają kiedy są szczęśliwi i uśmiechnięci.
Też chciałbym być ciągle szczęśliwi jak oni.
- Dzień dobry. - usmiechnąłem się do rodziców.
- Dzień dobry synu. - Odezwał się tata. Mama tylko mi pomachała bo miała kanapkę w buzi. - Mamy do ciebie pytanie. W sumie to troszkę śmieszne, ale coś Ci się śniło dzisiaj? - zapytał.
- Niby kto? - zapytałem siadając do stołu i nakładając kanapkę.
- Na przykład Kate. - powiedział to w momencie, w którym ugryzłem kanapkę. Chciałem ją przełknąć bo była zajebista, ale stanęła mi w gardle.
- Kto? - Spytałem jeszcze raz, sam do siebie.
- muszę powtarzać jej imię? - zapytał mnie. Pokręciłem przecząco głową
Nie wiedziałem co powiedzieć...
- A skąd ten pomysł? - zapytałem się ich. Nie wiedziałem o co im chodziło.
- Słyszeliśmy w nocy z twojego jak na okrągło krzyczałeś jej imię. Śniła ci się? - nie wierze, że mnie o to zapytał. Czuję, że moje policzki robią się różowe, a sam czuję jak oblewa mnie wstyd.
- No śniła mi się, ale wiesz co? - zapytałem się go. - Czytałem, że jak się kogoś nienawidzi to czasem ta osoba występuje u kogoś w snach. - powiedział powstrzymując śmiech. Mama zakryła buzia rękę a tata tyko parksnął śmiechem.
- A tak serio? - zapytała mama. - Co ona tam robiła? - poruszała śmiesznie brwiami po czym nachyliła się w moją stronę.
- Mamo ... - jęknąłem, bo ja już widziałem o czym ona sobie myśli.
- Coś się dzieje Alex? - spoważniała momentalnie. - Możesz nam powiedzieć o wszystkim powiedzieć. - Powiedziała po czy. Uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech z myślą, że na rodziców zawsze mogę liczyć.
- W sumie to tak. - powiedziałem. - Od kilku dni dostaje jakieś dziwne karteczki z groźbami. Na początku to zignorowałem, lecz potem dostałem kolejną karteczkę. Ktoś napisał że najpierw przyjdzie po Kate a potem rozprawi się ze mną i że będę tego żałował. - powiedziałem po czym wywróciłem oczami. - Nie podoba mi się to, ale to pewnie nic poważnego i ktoś sobie robi że mnie jakieś jajca. - zaśmiałem się. - Opowiedziałem o tym Max'owi. Mówił, że raczej trzeba powiedzieć to Kate, ale zamierzam jej powiedzieć to przy okazji gdy u nas bedzie mieszkać. Max wspomniałz, też o tym, że gdybym dostawał następne kartki mam mu wszystko mówić. - powiedziałem rodzicom historia, która jest dosyć porypana.
- Słuchaj gdyby sie coś działo zawsze do nas dzwoń.- tata poklepał mnie po ramieniu i zniknął w korytarzu.
Zabrałem się ponownie za jedzenie. Wtedy to co powiedziala moja mama mnie naprawde, ale to naprawde zaskoczyło.
- Martwisz się o nią prawda? - mama mnie spytała. Wygląda na dość poważną w tej chwili.
- Nie, że sie martwie ale nie na codzień dostaje się takie wiadomości. - próbowałem sie wymagać jakoś i chyba mi sie udało. W sumie nie muszę się wymigiwać, bo jej nawet nie toleruje, ale gdyby się coś stało, to od razu poleciało by na mnie.

CZYTASZ
BAD PAST / ZAKOŃCZONE
Novela JuvenilA co gdyby pogodzić wrogów poprzez głupie zabawy? Co się stanie z Alex'em i Kate gdy w końcu będą musieli razem wyjść z tego całego gówna cało i zdrowo? Wyjdzie im to na dobre czy będzie jeszcze gorzej niż było? Zapraszam do czytania (^^) °~·~°~·~°...