29 Rozdział. - Czego chcieć więcej?

2.2K 71 18
                                    

- Idziemy? - zapytałem jej.

- idziemy. - powiedziała i wyszliśmy z jej domu. Będziemy jechać moim motorem, a wiem, że ona się boi. Zrobię jej trochę na złość. I będzie się musiała to mnie przytulić by nie spaść.

- Jedziemy moim motorem. - powiedziałem do niej. Odwróciła się do mnie i wyszczerzyła oczy.

- Jaja se robisz? - pokręciłem głową. - super, ten wieczór zapowiada się zajebiście.

- Możesz siedzieć z przodu, jestem mała, ale nie możesz założyć kasku.

- Jeszcze lepiej. - powiedziała. Wsiadłem na motor i założyłem czarny kask. Kate zaraz po mnie wdrapała się na bestie.

- Musisz się trochę pochylić. W końcu to motor. - zaśmiałem się. - daj swoje dłonie na moje. - jak powiedziałem tam zrobiła. - Nie bój się, przy mnie jesteś bezpieczna. Zaufaj mi.

- Ufam Ci. - powiedziała i wyjechałem z naszej ulicy. W miejsce które jadę jedzie się spory kawałek, ale dla takiej chwili raczej warto. Po niecałych 10 minutach wyjechaliśmy na główną drogę, muszę wyjechać aż za miasto, ale mam nadzieję, że będzie się jej podobać. Na liczniku miałem jedynie 70, bo wiem jak się boi jeździć motorem. Choć nigdy nie miała żadnego wypadku na nim ani nic, to nie wiem czemu czuję się zagrożona na motorze.

W końcu wyjechałem na główną drogę gdzie nie było już żadnych domów, sklepów czy innych budynków. Po obydwóch stronach tylko łąka, słońce nie długo zachodzi, a ja muszę się spieszyć by tego nie przegapić. Podobno dziś ma być jakiś niezwykły zachód słońca, dlatego ten dzień jest idealny.

Jechałem trochę wcześniej niż wolniej że względu na nią. Gdy jedzie się szybciej po prostu po chwili robi się zimno a ja czułam jak się trzęsie, a poza tym już to mówiłem, ale ona się boi

W końcu po 40 minutach jazdy zatrzymałem się. Zsiadłem z motora, a ona nadal tam siedziała.

- Nie umiem zejść. - powiedziała. Zaśmiałem się i pomogłem jej z niego zejść. - nie zaciągniesz mnie do lasu i nie zgwałcisz? Znowu?

- Przepraszam bardzo jakie znowu? Sama byłaś chętna. - powiedziałem oburzony.

- Tak, i nie zaprzeczam. - zaśmiała się. Wziąłem ją za rękę i szlem obok niej.

Po kilku chwilach marszu doszliśmy na miejsce. Kate puściła moją dłoń i podeszła trochę bliżej jakby zobaczyła cud świata. Plaża. Kate kiedyś mówiła, że chce iść na plażę gdy będzie zachód słońca. I o to jest.

Piasek, bym ciepły i miękki w dotyku, dlatego ściągnąłem swoje buty i dałem je do mojej torby. Kate jednak tego nie zrobiła, tylko patrzyła się na zachód słońca. Wokół nie było nikogo, nie było niczego, tylko jedna drewniana chatka, którą kiedyś mój tata wybudował dla mamy. Opowiadał mi. Mówił, że to cudowny widok patrzeć na miłość życia wchodzącego do tego domku. A tak się składa że mam do niego kluczyki. I jeszcze że mam miłość swojego życia obok siebie. Co za zbieg okoliczności.

- dlaczego jechaliśmy tu motorem? Przecież da się autem. - powiedziała nie odwracając się do mnie. Podszedłem bliżej niej i chwyciłem ją za rękę.

- Bo na motorze jesteś blisko mnie. - powiedziałam.

- Ale w aucie też. - zaprotestowała. Popatrzyła na mnie i widziałem jej uśmiech wymalowany na twarzy.

- Niby blisko, a wciąż daleko. - odpowiedziałem. Lekko się uśmiechnęła. - chodź. - powiedziałem. Pociągnąłem lekko jej rękę i zaczęła za mną iść. Piasek łaskotał moje stopy. Było tak cudownie.

 BAD PAST  / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz