Ocho

170 27 3
                                    

Dlaczego mnie spotkał taki los?

Dlaczego z mojego powodu płakał?

Dlaczego rodzice są smutni?

Dlaczego dałem im tyle cierpienia?

Jestem nikim

Zamiast im pomóc

Walczyć z tym

Ja tylko siedzę sobie w tej ciemni

I żale się nad swoim losem

Muszę coś zrobić

Pokazać, że nie jestem ciotą

Nagle

Poczułem to

Nadzieje

Musiałem się dowiedzieć kim on jest

I co im zrobił

Mówią nadzieja matką głupich

Głupie przysłowie

Nie zwracałem na to uwagi

Wyskoczyłem z łóżka

Podbiegłem do drzwi

Nie wiedziałem, że potrafię tak szybko biegać

Zaczełem za nie szarpać

Zamknięte

Pukałem

Nikt nie otwierał

Krzyczałem

Nikt nie otwierał

Odpuściłem

- Zapytam go jak przyjdzie

Może nie przyjdzie

Bo wczoraj nie przyszedł

Uklękłem przy drzwiach

Łzy spływały mi po policzkach

Łkałem cicho

Czułem  taki się bezsilny

Bukiet maków, tulipanów i róż

Poczułem dotyk czegoś na mojej skórze.

Przeszedł po mnie ciepły dreszcz

Ciepły tak jak dłonie winowajcy skazanego grzechem

Na początku to zignorowałem, ale jak zobaczyłem kto to od razu odskoczyłem speszony

Skąd on się tu wziął?

Przecież drzwi są zamknięte

Usłyszał płacz. Dreszcz który przeszedł jego ciało dał mu znać, że to Sicheng. Zawsze tak miał. Powoli zaczął opadać na ziemie. Mdlał. Gdy się obudził był już  szczęśliwy przy chłopaku.

Yuta nigdy nie wiedział, że tak umie.
Yuta chciał go uszczęśliwić.

Muszę sie dowiedzieć

Nie mogę się poddać

-Przepraszam, jak masz na imię?

Starałem sie sformułować jakieś lepsze pytanie

Jego wzrok mnie sparaliżował

Wyglądał tak pięknie i strasznie

- Yuta. Nakamoto Yuta






wakey - wakeyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz