~Dwa obozy nadnaturalnych kontra ponad milion obozów ludzi. ~ meldowała postać w masce.Czarodziej pokiwał głową w odpowiedzi na wiadomość myślową. Mieli poważne problemy.
Jeśli ktokolwiek z ich ekipy zawiedzie albo co gorsza zdradzi
Czarodziej wolał o tym nie myśleć.-- Avril? - wszedł do namiotu. Zmrużył oczy próbując cokolwiek dostrzec -- Lumos -- rzucił zaklęcie by przegonić mrok. Jego wzrok padł na wychudzoną sylwetkę dziewczyny
-- C-co ty robisz?Dziewczyna klęczała na ziemi. W rękach trzymała sznurek z koralików. Odkąd tylko pamiętał zawsze miała ze sobą tą błyskotkę.
-- Modlę się - mrukneła wstając z klęczek. -- Ludzie tak robią.
-- Ale my nie jesteśmy ludźmi, Av - zmierzył dziewczynę oskarżającym spojrzeniem
-- Nie? Myślimy tak jak oni, rozmawiamy tak jak oni....
-- Nie. -- Przerwał jej w pół zdania -- Nie jesteśmy tacy jak oni. MY mamy inne potrzeby. Vampir potrzebuje krwi. Wilkolak świeżego mięsa. Czarodziej źródła skąd może czerpać moc. Jesteśmy inni. Kiedy to do ciebie dotrze? -- Westchnął
Dziewczyna odwróciła się.
-- Uważają nas za potwory, prawda?-- Kłamstwo wypowiedziane milion razy staje się w końcu prawdą -- Skrzyżował ręce -- Jesteśmy potworami.