Rozdział 13

1.1K 45 3
                                    

-Konrad chce tego -odpiera dziewczyna, nic nie mówię

~*~

Nagle Budzę się...
Jestem u siebie...
To tylko sen...
Okay spokojnie...
To się nie stało naprawdę...

*Sofia POV*

Budzę się...
To się nie stało naprawdę...
Jednego nie rozumiem...
Czemu to wszystko było takie prawdziwe?
Za oknem faktycznie pada deszcz...
Ale nie ma tu Jażdżyka...
Nie rozumiem...

Postanawiam wyjść przed dom, zakładam bluzę i buty.
Wychodzę...
Leje niemiłosiernie...
Na dodatek jest ciemno...
Z jakiegoś powodu nie umiem, nie potrafię nie myśleć czy jednak to miało jakieś znaczenie...

Jako iż typowa ja idzie się przejść wszystko przemyśleć...
Zamykam drzwi na klucz...
Idę dalej...
Pod szkołą wpadam na Piotrka który stoi przy płocie....
Coś się ewidentnie stało...
Gdy chłopak zauważa mnie spogląda tylko na chwilę i robi minę w stylu „Nie rozumiem? Dlaczego tak jest?"...
W końcu się przełamuje i podchodzę do niego...

-Coś się stało? -pytam
-A czy to ważne? -pyta
-No bynajmniej tak -odpowiadam
-Pokłóciłem się z Karolą -odpiera
-I tyle? Jesteś na dworze, na deszczu przez to że pokłóciłeś się z Karoliną? Nie rozumiem -mówię
-Nie tylko to, mam małą spine z rodzicami, nie lubią Karoli, cała ta sytuacja jest taka że wszystko poszło o mój związek z Karoliną, zaprosiłem ją do siebie, mój ojciec jej nie polubił i jechał po niej jak po szmacie, a ja nie umiałem się odezwać -opowiada
-O kurde, w tej sytuacji no nie obraź się ale powinieneś jednak obronić Karolę -odpieram
-Wiem, zachowałem się jak kretyn ale mniejsza... Mój tata powiedział że jeżeli z nią nie zerwę to mogę się mu w domu nie pokazywać -mówi przejęty chłopak
-O jeju współczuję -mówię i przytulam Zborowskiego

-Sofia!? -słyszę, nerwowo szybko odrywam się od Piotrka

*Konrad POV*

-Sofia!? -mówię

-Jezu Konrad!? To nie tak jak myślisz -tłumaczy
-Powiesz mi w końcu o co kurwa chodzi!? Najpierw to na hali, teraz to, bądź że mną szczera, zdradzasz mnie z nim? -pytam wskazując na Zborowskiego
-Nie, to tylko przyjaciel -odpowiada dziewczyna
-Konrad między mną a Sofią niczego nie ma -wtrąca się Piotrek
-Przestań kłamać, jak mówiłem „Jak ci jest jej aż tak żal to się z nią umów" nie miałem kurwa na myśli że w taki sposób -odpieram
-Ile razy do cholery mam Ci mówić że to przyjaźń nic więcej -mówi Zborowski
-Wiesz co? Jesteś debilem, zwykły debil tak wołają gdy w obrazki gapisz się na innych -mówię wkurzony
-Do ciebie za to mówią buntownik a ty jesteś zwykłym, molestowanym idiotą -odpiera chłopak

Nie wytrzymuję i uderzam go jednocześnie rozpoczynając bójkę. Zaczyba się szarpanina, następnie bicie i kopanie się, Sofia próbuje nas rozdzielić ale nie udaje jej się...

*Sofia POV*

Dzwonie po Cody'ego...
Musi mi pomóc...
Dąbrowski podjeżdża samochodem pod miejsce w którym jest bójka...

-Cody pomóż mi błagam, oni tam się pozabiją -zaczynam gdy widzę chłopaka który idzie w moją stronę
-Później opowiesz mi co się stało, chodźmy -odpiera i pomaga mi rozdzielić Zborowskiego i Jażdżyka

-Chłopaki was kompletnie pojebało!? Spójrzcie jak wyglądacie, Pimpek ma rozcięty łuk brwiowy, a Kondziowi leje się krew z nosa -wydziera się Cody na Konrada i Piotrka
-On zaczął -odpiera Zborowski
-Nie obchodzi mnie kto zaczął, Sofia dzwoń po karetkę -mówi Dąbrowski

*Konrad POV*

-Nie obchodzi mnie kto zaczął, Sofia dzwoń po karetkę -mówi Cody

Dziewczyna poproszona przez mojego kumpla dzwoni po pogotowie które przyjeżdża po około 20 minutach...
Ratownicy zatamowują krwawienie z mojego nosa...
Co się okazuje zabierają mnie na sor żeby upewnić się czy nos nie jest złamany...
Piotrka zabierają na szycie łuku brwiowego...

'Time skip 3H'

Jestem już po prześwietleniu...
Czekam na informacje od lekarza...

-Mam już Pana wyniki badań -zaczyna doktor wchodząc do sali
-I? -pytam
-Miałeś Chłopie sporo szczęścia, nos nie jest złamany, pobędzie Pan z jakieś 3 lub 4 godziny na obserwacji i jak wszystko będzie okay to jeszcze dziś wyjdziesz do domu -odpowiada mężczyzna
-A Piotr Zborowski jak się czuje? -znów zadaję pytanie
-Pan Zborowski na szczęście nie miał żadnych poważnych obrażeń poza stłuczonym nadgarstkiem i rozciętym łukiem brwiowym, zszyliśmy ranę i chłopak wyszedł do domu -odpowiada lekarz
-Zajebiście czyli on se wyszedł a ja musze czekać -mówię
-Twój stan był poważniejszy -mówi doktor i wychodzi...

Boom! Nie pytajcie mnie co ja robię o tej porze hahah
W ogóle jak podoba wam się nowa okładka?

Boom! Nie pytajcie mnie co ja robię o tej porze hahah W ogóle jak podoba wam się nowa okładka?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mnie się tam podoba...
To co? Do następnego...

Good or Bad boy | Konrad JażdżykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz