#4

4.5K 381 243
                                    

- Pana gość już oczekuje na pana w części wypoczynkowej - powiedziała delikatnym głosem starsza kobieta, wchodząc niepewnie do gabinetu Sergieja. Mężczyzna podniósł wzrok na kobietę znad sterty papierów, które akurat przeglądał, zdjął z nosa okulary, a następnie powiedział.

- Dziękuję Cecylio. Proszę, podaj mojemu przyjacielowi coś mocniejszego do picia - dodał, uśmiechając się do swojej gosposi.

- Już to uczyniłam, proszę pana - odpowiedziała, odwzajemniając jego szczery, piękny uśmiech.

- Anioł - wyszeptał, podnosząc się z obracanego fotela, zapinając guziki w szarej marynarce.

Kobieta lekko skinęła głową i onieśmielona wyszła z jego gabinetu. Sergiej poprawił aksamitną apaszkę pod szyją, przejechał dłonią po swych ciemnych włosach, na których zaczynały pojawiać się siwe pasma, a następnie wolnym, pewnym siebie krokiem, wyszedł z gabinetu, kierując się prosto do salonu, gdzie czekał na niego gość.

- Cześć stary pierdzielu! - Z wygodnego fotela, wstał mężczyzna po pięćdziesiątce, szeroko rozkładając swoje ramiona i witając się z Siergiejem.

- Witaj Sasza - powiedział spokojnym tonem do mężczyzny, całując jego policzki. Ruchem dłoni wskazał mężczyźnie, by ten spoczął, po czym sam zajął miejsce w wygodnym welurowym fotelu, odpinając guzik w marynarce. Spojrzał na twarz mężczyzny, wziął do ręki szklankę z alkoholem, wcześniej przygotowaną przez gosposię, wzniósł toast, a następnie wypił jej zawartość. Sasza uczynił to samo, a kiedy pierwsze palenie w przełyku ustało, Sergiej zapytał.

- Chciałeś się ze mną spotkać, z jaką sprawą do mnie przychodzisz mój drogi przyjacielu? - Mężczyzna w średnim wieku parsknął śmiechem, złapał się za nasadę nosa, a następnie powiedział bez żadnych ogródek.

- Sergiej nie pierdol jak grzeczna cipa i mów do mnie po ludzku! Dawno cię nie widziałem, to jestem, ot co!

- Nie żartuj - powiedział, uśmiechając się cwanie.

- Nie żartuję! - szybko zaprzeczył, rozkładając swoje ramiona szeroko, po czym dodał. - Odkąd częściej wyjeżdżasz, prawie się nie spotykamy na brydża, nie omawiamy naszych interesów i zwyczajnie jest mi z tego powodu przykro.

Sergiej zaśmiał się ze słów przyjaciela, nie wierząc w ani jedno jego słowo.

- Często wyjeżdżam, bo pomagam przyjaciołom - odpowiedział, po czym wziął do ręki drogi kryształ, w którym zawsze przechowywał swoje ulubione trunki, a następnie zapełnił nim, puste szkło, podając mężczyźnie jego szklankę. Sasza wypił jej zawartość, skrzywił się delikatnie, a następnie wyjąkał.

- Myślałem, że ja jestem twoim przyjacielem.

- Owszem, ale mam dużo przyjaciół, a jeszcze więcej wrogów. Sasza, tak bez ściemy, że chciałeś mnie zobaczyć, mów, o co chodzi.

- No dobra! - krzyknął, zacierając ręce. - Po pierwsze, to przyjechałem, bo faktycznie wieki nie widziałem twojej mordy i dawno nie byliśmy razem na żadnej porządnej imprezie, a to musimy szybko zmienić, bo mam kurewską ochotę się zbawić, a po drugie mam dla ciebie nowego klienta. - Sergiej głośno westchnął, pokręcił głową z rezygnacją, a następnie odpowiedział.

- Sasza, ja mam swoich klientów i oni mi w zupełności wystarczą.

- Daj spokój, to zaufany człowiek - powiedział starszy mężczyzna, pospiesznie wstając z fotela.

- Taki zaufany jak poprzedni, gdzie na głowę zwaliła mi się cała rosyjska policja? - zapytał z ironią, na co jego przyjaciel głośno prychnął, szybko odpowiadając.

THE RAGE  Premiera16 czerwca ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz