sesto • she is the best influence on you

20 1 0
                                    

*Justin's POV*

Stałe spędzanie czasu z Cindy przez wiele dni doprowadziło do tego, że w momencie, gdy musiałem zostawić ją samą, czułem dziwną pustkę. Nie znałem uczuć takich, jak tęsknota, więc to nie było to. Ale czegoś mi w środku brakowało, gdy nie było jej w pobliżu. Było to dla mnie dziwne, niespotykane i nowe.

Zmiana to nieodłączna towarzyszka życia i miała dwa oblicza. Albo była zła i ciężko się do niej przyzwyczaić, albo była dobra, ale do niej... też ciężko się przyzwyczaić. Pierwszy raz w życiu doświadczałem szczęścia i było to trudne do przyswojenia.

Wiem, jak to brzmiało. Buuu, Justin, jak możesz nie umieć przyzwyczaić się do szczęścia? Och, ty biedna istoto. Otóż... nigdy wcześniej nie czułem czegoś, co ludzie nazywali szczęściem. Owszem, uśmiechałem i śmiałem się, ale nigdy nie było w tych dwóch gestach choćby odrobiny szczerości. Od kiedy tylko stałem się świadomy, tego kim jestem - czytaj dzieckiem dziwki, która uwielbiała seks, a swoim synem gardziła, gdyż był niczym więcej prócz przeszkodą w jej beztroskim życiu w burdelu - postanowiłem zbudować wokół siebie mur. Mur, którego miał nie zburzyć żaden człowiek, a tym bardziej kobieta. To słowo kojarzyło mi się jedynie z kobietą, która mnie urodziła, ale na tym skończyła się jej rola rodzica. Gdy w wieku 14 lat, porzuciła mnie i sprzedała innym kobietom, by mogły mnie do woli wykorzystywać, a ja na szczęście zdołałem uciec, gdzie pieprz rośnie, postanowiłem sobie jedno - już żadnej dziewczyny, niezależnie od wieku, statusu, urody czy osobowości, nie obdarzę ani gramem szacunku.

W wieku nastoletnim, mój pierwszy raz przeżyłem z Janet. To starsza ode mnie o ponad dziesięć lat kobieta - ja miałem wtedy 15, a ona 25. Była ona seksowna i pewna siebie, z idealnymi kształtami, i czarującymi oczami. Ale na tym kończyły się jej zalety. To nie był najlepszy pierwszy raz, jaki można byłoby sobie wyobrazić. Wcale nie szczyciłem się przed znajomymi tym, że zaliczyłem starszą babkę, gdyż to czego doświadczyłem, nie było godne chwały. Ona doprowadziła do kolejnej traumy, krzywdy na mojej psychice. Nasz brutalny, pełen przemocy, wyzwisk i agresji stosunek zmienił mnie już bezpowrotnie.

Nigdy się nie kochałem. Po tym czego doświadczyłem z Janet, nie chciałem nawet próbować. Znałem tylko zwierzęcy, przerażający chwilami seks. Nieważne, czy był on z doświadczoną kurwą, czy z dziewicą. Nigdy nie dawałem im tego, czego one chciały, zawsze myślałem tylko i wyłącznie o swojej przyjemności, a przyjemność czerpałem z widoku ich bólu i łez. Nie rozmawiałem z żadną z nich o czymś więcej, niż o tym czy pójdziemy do mnie, czy do niej albo tak na dobrą sprawę, gdziekolwiek. No, chyba że grały "trudne do zdobycia", co i tak nie trwało długo. Nigdy nawet nie przytuliłem żadnej dziewczyny, nie trzymałem nikogo za rękę, podczas seksu nie całowałem ich... Janet była pierwszą i ostatnią osobą, którą jeszcze miesiąc temu myślałem, że będę całował. Po wszystkim, co przeżyłem totalnie unikałem jakichkolwiek form czułości, ponieważ uznawałem to za słabość. A ja już nigdy nie chciałem być słaby. Nie mogłem.

Nie uważałem mojego zachowania za dziwne, niezwykłe czy nienormalne, biorąc pod uwagę to, że od dzieciaka otaczały mnie agresja, forsa, seks i brak szacunku do kobiet. Widząc całe moje dzieciństwo matkę, która lubiła być wykorzystywaną i pieprzoną przez facetów w każdym wieku, w każdym stanie za marną stówę, nie mogłem wyjść na normalnego, lubiącego waniliowy seks mężczyznę. Lubiłem ból i krzywdę. Gardziłem ludźmi całe życie, a kobietami tym bardziej. Byłem dla nich bezlitosny i lubiłem to. Widząc ich krzywdę, wyobrażałem sobie wszystkie kurwy, które mnie zniszczyły, a w szczególności moją matkę. Nie chciałem nazywać jej nawet swoją matką, ponieważ w momencie, gdy zbudowałem swoją twardą osobowość i poznałem swoją wartość, stała się dla mnie nikim. Nie chciałem jej więcej widzieć.

complicated • justin bieber✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz