ottavo • i think i'm falling in love with him

17 0 0
                                    

"Gdy mnie wtedy zostawiłaś, widziałam do jakiego mieszkania weszłaś... Mamy wino. Chciałyśmy porozmawiać. W trójkę, jak dawniej." Carly pomachała butelką naszego ulubionego wina, które zawsze piłyśmy po dobrze zdanym teście u największej żylety w naszym liceum. Zerknęłam obojętnym wzrokiem na alkohol, a następnie na Amandę, która patrzyła w dół, bawiąc się nerwowo swoimi palcami.

Parsknęłam tylko kpiącym śmiechem, "Już nic nie jest jak dawniej... i nie będzie." Mruknęłam zimnym tonem i wzruszyłam obojętnie ramionami, jednak to była tylko poza.

Mogłam gadać na te dziewczyny okrutne rzeczy, wmawiać sobie, że ich nienawidzę, ale... one przez całe moje życie były dla mnie jak siostry. Zawsze się wspierałyśmy, a wspomnień miałyśmy jak mało jaka przyjaźń. Byłam naprawdę wściekła na Carly, ale... rozumiałam ją. Byłam pewna, że gdybym nie znała Justina, tak jak go znałam, sama bym radziła każdemu trzymać się jak najdalej od niego. Byłam również pełna odrazy wobec Amandy za to, co mi zrobiła, ale gdy teraz stała tu, miałam ochotę ją po prostu przytulić, "A ty przypadkiem nie chciałaś zakończyć ze mną przyjaźni?" Skierowałam te słowa do blondynki.

"Wiesz, że nigdy tego nie chciałam... Byłam pewna, że wybierzesz mnie i zostawisz tego skurwiela."

"Widzisz, pomyliłaś się. Możecie już iść, skoro macie tak o nim mówić." Chciałam zamknąć im po raz kolejny drzwi przed nosem, jednak Carly zatrzymała je swoją nogą.

"Okej, przepraszam, ale... zrozum mnie. Skrzywdził mnie niemiłosiernie i nie potrafię tego tak zwyczajnie zaakceptować. Czy gdybym spotykała się z facetem, który doprowadził cię do tysiąca prób samobójczych, nie zachowałabyś się tak samo jak ja?" Westchnęła, zagryzając nerwowo dolną wargę. Nasze oczy się spotkały, a ja milczałam. Milczałam, ponieważ wiedziałam, że miała rację, "To co... możemy wejść?" Posłała mi nieśmiały półuśmiech, dotykając swoją ciepłą dłonią mojej dłoni. Westchnęłam po chwili zastanowienia i przewróciłam delikatnie oczami, zabierając jej wino z drugiej ręki. Otworzyłam szerzej drzwi i nie umiałam powstrzymać uniesienia mojego kącika ust, gdy Carly zachichotała na moje poczynania.

Ona weszła pierwsza, ale Amanda zatrzymała się naprzeciwko mnie i spojrzała mi w oczy, "Nie wiem, co mogę powiedzieć... może i się w stosunku do niego pomyliłam, bo no, jesteś tu z nami, a nie teraz gdzieś w Rosji. Przepraszam za wszystko." W końcu otworzyła usta, a ja widziałam szczerość w jej wzroku, więc kiwnęłam głową, "Zerwałam jakikolwiek kontakt z Christianem... zmieniłam numer i miejsce zamieszkania, by nie miał ze mną więcej kontaktu."

A mnie wtedy uderzyła rzeczywistość i spadłam twarzą na ziemię. Otworzyłam szerzej oczy, albowiem przypomniałam sobie, co Chris jej zrobił. Przez tą całą złość i wstręt do niej z powodu zdrad, a następnie przez zamieszanie związane z Justinem, kompletnie zapomniałam, że on ją zgwałcił. Zmusił ją do pieprzonego seksu, gdy ona nie chciała mieć już więcej z nim do czynienia z mojego powodu. Czułam się, jakbym dostała właśnie porządnego liścia od życia, a cała złość uciekła. Do moich oczu napłynęły wbrew mojej woli łzy, a ja zaczęłam panicznie szybko mrugać, by nie pozwolić im wypłynąć na zewnątrz.

"Chodź tu." Odchrząknęłam z bólem w głosie, przyciągając ją do uścisku. W tamtym momencie, dałam upust wszystkim swoim emocjom i po prostu załkałam cicho. Ściskałam jej równie drobne jak moje ciało, kiwając się z nią z boku na bok, "Tak mi przykro, że ten skurwysyn ci to zrobił..."

Nie umiałam powiedzieć niczego innego. Nie umiałabym teraz wydrzeć się na nią, że mnie zdradziła. Mimo wszystko, nikt nie zasługuje, by zostać tak potraktowanym, a zwłaszcza ktoś, kto jednak wciąż coś dla mnie znaczy. Mój ból był teraz minimalny przy tym, co ona musiała czuć. Mogłabym powiedzieć, że karma wróciła, ale... nawet tak nie sądzę. Nieważne co się między nami wydarzyło, nie chciałabym nigdy, by ktoś zrobił jej krzywdę.

complicated • justin bieber✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz