Stoję tak chwilę. Ok, albo Tord oszalał, albo ja już nie wiem, co.
Siadam na łóżku i patrzę w podłogę. Odlatuję na chwilę myślami. Z tego transu wyrywa mnie puchata kulka.
Patrzę na szarego kota. Biorę go na kolana.
- Hej łasuchu. – Patrzę na zawieszkę przy jego obroży. – Ringo. A więc witaj, Ringo.
W odpowiedzi kot zaczyna mruczeć. Kładę się, a kot razem ze mną. Zasypiam.
Rano budzi mnie zapach naleśników. Schodzę na dół. W jadalni siedzą już wszyscy.
- Hej Tim. – Uśmiecha się Matt.
Ruda małpo! Kiedy zrozumiesz, że ja mam na imię Tom? Mam sobie swoje imię wytatuować na czole?!
- Nie jestem Tim tylko Tom.
- No przecież mówię.
Ignoruję go. Siadam obok Edd'a.
- Ej, Todd. – Zaczyna Matt.
Widzę jak rogacza szlag strzela.
- Tak, Matt?
- Idziesz ze mną do centrum handlowego.
- Mam pla...
- To nie było pytanie.
Wszyscy jemy w ciszy. Po zakończonym posiłku, Matt porywa Todd'a.
Niech dupek ma za swoje.
Zmywam talerze. Słyszę jak Edd opiera się za mną.
- Więc... Jak było w Ameryce?
- Nudno.
- Serio?
- Ta, bez was nie było tam, co robić.
Zerkam na niego kątem oka. Widzę jak na jego twarzy maluje się uśmiech. Brakowało mi tego. Brakowało mi całego Edd'a. Jego optymizmu, ciekawych pomysłów.
- A, co u was?
- A jakoś było... Tęskniliśmy za tobą...
- Wszyscy?
- No ok, może nie Tord.
- Jaki Tord? Ja znam tylko Todd'a.
Wybuchamy śmiechem. Kończę zmywać i idę w stronę swojego pokoju.
- Ej, Tom. – Zatrzymuje mnie brązowowłosy.
- Tak?
- Może pójdziemy się, potem, przejść po mieście? Tak jak kiedyś?
- Jasne.
*****
Witam Ciasteczka? Co u was?
CookieGirlFantasy
CZYTASZ
Zielona Róża I Eddsworld Edd x Tom
FanfictionTom, z powodu pracy swojego ojca, w wieku dziesięciu lat wyjechał ze swojej rodzinnej Anglii by zamieszkać w Ameryce. Wraca po ośmiu latach. Niespodziewanie natrafia na swoich dawnych przyjaciół. Co się stanie gdy pewnego dnia znajdzie pod drzwiami...