~13~

193 16 2
                                    

Siedzimy jakąś chwilę, gdy Matt uznaje, że pora na „drzemkę dla urody". Naprawdę, nikt z nas już w to nie wnika.

Edd dosiada się bliżej mnie i wtula w moją bluzę. Obejmuję go ramieniem i całuję w czoło. Ten w odpowiedzi mruczy. Uśmiecham się delikatnie.

- Co robimy? – Pyta się po jakiejś chwili.

- Siedzimy. – Odpowiadam.

- Miałem na myśli, co możemy zrobić. – Nadyma policzki.

- Hmm. – Przymykam oczy.

Edd'owi najwyraźniej się to nie podoba, bo zaczyna mnie łaskotać. Wybucham śmiechem.

- Przestań... - Ledwo mówię.

- Magiczne słowo.

- Hokus pokus, czary mary, dwa koteły i trzy żaby.

Chłopak patrzy na mnie jak na idiotę, a ja w tym czasie uciekam spod jego tortur.

- Nie do rymu, nie do taktu, wsadź se palec do kontaktu. – Odpowiada mi.

- Nie rozpoczynaj wojny na rymy. – Poprawiam bluzę.

- Dlaczego nie? – Robi minę zbitego psa.

- Dlatego. – Delikatnie całuję go w usta.

Ten odwzajemnia pocałunek.

*****

A więc jest rozdział z okazji dnia dziecka.

CookieGirlFantasy

Zielona Róża I Eddsworld Edd x TomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz