...

1.2K 34 2
                                    

Po długich latach pierwszy raz

Idę jesienną tą aleją

Jak mija czas, jak mija czas

Zrobiłam to mimo, że obiecywałam, że nigdy więcej. Mimo, że trzymałam się tego postanowienia jak tonący deski ratunkowej. Zwabiła mnie jesień. Metaforyczne przemijanie. Natłok wspomnień, tych dobrych i tych niekoniecznie. Może tęskniłam a może podświadomie wiedziałam, że tam po raz ostatni czułam się bezpiecznie. Paradoks bo od śmierci dzieliły mnie godziny.

Idę zarośniętymi alejkami na zapomnianą polankę. Ktoś poza mną o niej pamięta? Ktoś wie co tam się wydarzyło? Chyba tylko ja. I On.

Jak do tego doszło? Byliśmy szczęśliwi. Nikt o nas nie wiedział, nie musiał. Mieliśmy swoją utopijną rzeczywistość. Pomimo świadomości, że wszystko mogło szybko runąć jak domek z kart. Kolejny paradoks, bo runęło ale dopiero w momencie gdy nasze sny były najbliższe spełnienia.

Pożółkłe liście lip się chwieją

I drży na ścieżce modry cień

Z dwu stron dwa rzędy pni czernieją

Staję na tym dobrze znanym gruncie i przytłacza mnie znajome uczucie ulotnego szczęścia. Zamykam oczy i w wyobraźni odtwarzam te piękne obsydianowe oczy. Ten kpiący uśmiech i iskierki złudnej radości tlące się w kącikach jego ust. Po chwili czuje wokół siebie ten zapach. Mieszanka ziół, kawy i ognistej Whisky sprawia, że z ust wyrywa mi się stłumiony szloch. Dopiero gdy czuję silne ramiona zaciskające się wokół mojej talii otwieram oczy by spojrzeć w te grafitowe tęczówki.

- Severus... - szepcę zszokowana a on korzystając z mojej dezorientacji łapczywie wpija się w moje wargi.

Na ławkę o stuletni pień

Wspartą rzuciłem nagle okiem

Tutaj siedzieliśmy w ów dzień

- Minęło tyle czasu... - chrypi w przerwie pomiędzy skradzionymi pocałunkami. – Przepraszam, nie chciałem. Byłaś młoda, wygrałaś życie, miałaś przed sobą tyle możliwości, nie mogłem... - po tych słowach przytomnieję i odpycham go od siebie. Już to słyszałam i nie chcę tego przerabiać na nowo.

- Nie Severusie. Co miało być powiedziane zostało powiedziane. – odwracam się. Ten rozdział mam już zamknięty.

Przeszedłem mimo szybkim krokiem*

***************************************************************************************************

* "Po latach" Leopold Staff

Miniaturki HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz