•••••••••Sylwia••••••••••••
Jak zwykle muszę się z mojego łóżka wywlec. Dzisiaj spałam na Żelaznej u Kuby, ponieważ nie mam ochoty być u mamy. Ciągle mnie krytykuje, czepia się i robi wszystko za moimi plecami. Nie mam do niej siły. Moja matka chce żebym się w końcu z kimś związała i dlatego próbuje na wszystkie sposoby zeswatać mnie z doktorkiem. Nie rozumie tego, że ja chcę tylko się z nim przyjaźnić? Żeby o tym wszystkim na chwilę zapomnieć udałam się do mojej kuchni w celu zrobienia sobie śniadanka. Kuba teraz operuje w szpitalu, więc mam spokój. Po zjedzeniu bułki z nutellą przyszła pora na szykowanie się do pracy. Czemu ja nie mogę mieć dzisiaj dnia wolnego tylko zapitalać do kancelarii?
Założyłam swoje buty, wzięłam torbę i klucze od mieszkania po czym wyszłam. Wsiadłam do swojego żółtego pojazdu, włączyłam radio, która sobie w tle grała i ruszyłam.••••••••••Paweł••••••••••••
Obudziłem się w ramionach jakieś kobiety. Tyle tylko, że ja nic nie pamiętam. Wczoraj nieźle się musiałem nawalić. Żeby dziewczyny nie obudzić delikatnie wstałem z łóżka i udałem się do łazienki. Odkąd rok temu prawie straciłem życie, postanowiłem korzystać z życia i zabawiać się z innymi przypadkowymi laskami.
Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem totalnie naga dziewczynę.
- Obudziłaś się już? - zapytałem a raczej stwierdziłem.
- Tak.
- Robiliśmy coś wczoraj?
- Wczoraj było cudownie. Jesteś dobry w łóżku. Może powtórzymy?
- Może kiedyś. Ubieraj się i wypad.
- No ej! Było nam razem cudownie!
- Ja nie wiem jak jest cudownie po pijaku, ale nie mam ochoty tego kontynuować. Przepraszam, ale bardzo się śpieszę.
- Cham!
- Mów sobie o mnie co chcesz.Wyszła i trzasnęła drzwiami. A ja odetchnąłem z ulgą. Zjadłem śniadanie, założyłem garnitur w kratę do tego spodnie które pasują idealnie i buty, które odkrywają moje kostki. Wziąłem swoją torbę i udałem się w podróż do mojej ukochanej pracy.
********
- O świetnie Pan wygląda! Dostałam już potwierdzenie, że kurier dostarczył przesyłkę do rąk własnych.
- Znowu się Pani wyrywa z jakimiś prezentami Pani Iwono?
- A nie nie nie. Ja już wiem. Mecenas Kaszuba nie lubi być zaskakiwany no dlatego postanowiłam przygotować grunt ale nie jestem pewna co do rozmiaru.
- Rozmiaru.
- Mhm. No bo ten beżowy bawełniany powinien być dobry. A najwyżej go wezmę na cito do poprawek krawieckiej będzie idealne do tej Panamy.
- A mecenas Kaszuba już wie, że leci z Panią do Panamy?
- Y do jakiej Panamy? - zapytał Mecenas
- Do jakiej Panamy? - zapytała Iwonka
- Pani pozwoli. - wskazał na drzwi
- A tak tak.
- Nie tam! Prosze.- powiedział widząc kierująca się w przeciwnym kierunku kobietę.••••••••••Sylwia•••••••••••
- A ona co tu robi? Normalna jest?
- Nie nie nie. Powiedziała mu, że jest sapią. Nie wiem co to znaczy.
- Sapiosexualną. A w sensie, że w mężczyźnie najbardziej podniecają jego intelekt.
- O! To tak jak mnie.
- No ciekawe. Że wszyscy twoi Panowie tacy piękni to przypadkiem byli.
- Trafiona i zatopiona. - uśmiechnął się
- Odezwał się sapiosexsualny.
- Uważasz, że czegoś brakowało w moim pytaniu? - zapytał i wyszedł.
- A mnie? Mnie chyba niczego nie brakuje. Co Pani myśli? - odezwał się człowiek uczący prawo jazdy, który wszedł do pomieszczenia mijając się z Pawłem.
- Boże jakiś wariat... - odezwała się Marta
- Eee... ymm... Znaczy bo gdybać, że skoro zjawił się Pan w kancelarii to brakuje Panu porady prawnej.
- Dobrze Pani kombinuje. Takie bystre laski od razu mi wpadają w oko.
- Przepraszam a Pan był umówiony? - przerwała sekretarka
- Nie. Ale z koleżanką chętnie się umówię. - pstryknął palcem w moją stronę.
I dodał.
- Popracujemy nad tym. - po czym zwrócił się do Marty
- Powiedz mi żabicia. Jestem twoim bocianem. Gdzie tutaj urzęduje ten mecenas Kaszuba?
- Nie wiem. - odpowiedziała a Pan się zdziwił.

CZYTASZ
Droga do miłości. Sylwia & Paweł
Romance- Teoretycznie też moglibyśmy się dogadać. Miło było ostatnio... Chyba. Chociaż się powstrzymaliśmy, ostatecznie... - Ostatecznie chyba dobrze... - Ale teoretycznie mogliśmy się nie powstrzymać... Ciąg dalszy historii o ulubionym przez dużą ilość os...