••••••••••Sylwia•••••••••••
Rok później.
- Sylwia co ty tak długo siedzisz w tej łazience? - zapytał Paweł
- Chwilunia już wychodzę.
Otwieram drzwi od łazienki i widzę skulonego Pawełka
- Hahaha wchodź bo się zsikasz. - nie mogłam się powstrzymać
- Hahaha bardzo śmieszne. - wszedł do łazienki a po chwili usłyszałam "Och jak dobrze" myślałam, że pęknę ze śmiechu.
Poszłam do naszej sypialni się wyszykować do pracy. Założyłam niebieską koszulę i białą spódniczkę. Nagle usłyszałam jak Paweł wychodzi z łazienki.
- Ile możesz się malować? Nie potrzebujesz mieć tyle pudru na twarzy. Wyglądasz pięknie bez tego.
- Pawełku. Chcę zrobić dobre wrażenie w pracy. Lubię się malować.
- Och te kobiety. Tylko ja na tym cierpię...
- Nie ma marudź. Zaraz musimy wychodzić.
- Ok. Tylko wezmę teczkę i możemy iść.
Przez ten rok dużo się działo. W wypadku Igi zginęła kobieta, która osierociła córkę. Na szczęście znalazł się ojciec dziecka i się nią zaopiekował. Iga żyje. Ma się dobrze. Co prawda będzie kaleką przez całe życie i musi jeździć na wózku inwalidzkim ale mimo to przyjaciółka jest mega szczęśliwa, że przeżyła i może być tu razem z nami. Zbyszek wyrósł na przystojniaka. Idzie w tym roku do przedszkola. Oliwka i Hela przestały być niegrzeczne, zaczęły się wspierać i doceniać to co mają. Pan Marek jest w szczęśliwym związku z Sędzią Zatońską. Marta z moim głupim braciszkiem są już szczęśliwym małżeństwem. Jeśli o mnie ino Pawła chodzi to jesteśmy od miesiąca małżeństwem. Kupiliśmy mega wypasione mieszkanie. Jesteśmy szczęśliwi mimo naszych codziennych sprzeczek bo on chce żebym przystopowała z ciągłą pracą w kancelarii bo według niego nie mam czasu żeby z nim spędzić czas.
- Sylwia słyszysz mnie?! - zaczął się na mnie wydzierać mój mąż.
- Słyszę! Nie drzyj się w samochodzie!
- Już się uspokój.
- Sam się uspokój. Co gadałeś?
- Może wyjechalibyśmy gdzieś razem?
- Pawełku ale gdzie ty chcesz się wybierać jak my zaraz zbankrutujemy przez te czynsze za mieszkanie.
- Damy radę.
- Ach tak? No wiesz ktoś w tym małżeństwie musi pracować.
- Ja pracuję. Ty możesz sobie zrobić przerwę bo się przemęczasz.
- Nie. Ja nie robię przerwy rozumiesz? Mamy stażystów i trzeba ich czegoś nauczyć.
- Oczywiście ale wracasz zmęczona do domu i lecisz od razu spać.
- Nie chce się z tobą kłócić. Pa.
Wysiadłam z samochodu i udałam się do sądu gdzie spotkałam swojego stażystę Kostka.
- Dzień dobry Pani Mecenas.
- Dzień dobry. Gdzie klient?
- Zaraz przyjdzie. Pani Mecenas jakaś jest smutna. Mecenas Radecki znowu ma jakiś problem?
- A ty co? Nie masz swojego życia prywatnego i wtryniasz się w cudze? Nie interesuj się bo wylecisz!
- Przepraszam. - spuścił głowę.
- Żeby to było ostatni raz.
- Dobrze.
Zobaczyłam w dali naszego klienta, którego bronie razem z tym pajacem.
- Dzień dobry Pani Mecenas. - odezwał się
- Dzień dobry. Wchodzimy?
- Tak.••••••••••Paweł••••••••••••
Co się dzieje z moją Sylwią? Odkąd wróciliśmy z podróży poślubnej dziwnie się zachowuje.
Ciągle pracuje. Myśli, że ja tego nie widzę? Muszę się o nią troszczyć. Rozmawiam z nią a do niej nic nie dociera. Robi awantury. Myślałem, że będzie jak w bajce po ślubie. Chciałem zapewnić jej jak najlepsze warunki do zamieszkania razem a ona się martwi o czynsze. Niech to mnie zostawi. Muszę ją wyciągnąć z kancelarii. W tym celu zadzwoniłem do Marcina.
- Hej stary. Co tam? - odezwał się po chwili
- Hej. Mógłbyś dać mojej Sylwii wolne? Ciągle pracuje, siedzi do północy w kancelarii a jak wróci do domu to od razu idzie spać.
- Dobra. Akurat za 3 godziny wraca z sądu to ją weźmiesz.
- Dzięki stary. Martwię się o nią.
- Ja też. Pa bo mam kolejnego klienta.
- Narazie.
No to już zaplanowałem mojej żonie cudowny dzień. W końcu spędzimy ją razem. Wróciłem z zakupów do domu. Wszystkie zakupy zaniosłem do kuchni i pochowałem do lodówki. Następnie postanowiłem pooglądać nasze zdjęcia ze ślubu. Była taka piękna. W tej sukni ślubnej. Jak ją zobaczyłem to nie mogłem uwierzyć, że trafiłem na taką kobietę. Ona jest cudowna.
Sylwia pozowała razem z przyjaciółmi, nawet z Małym Zbyszkiem na rękach. Może kiedyś będziemy też mieli dziecko. Jak będzie odpowiedni moment to czemu nie? Póki co trzeba pracować, cieszyć się sobą, cieszyć się ciszą w naszym cudownym mieszkaniu. Chcę się moją żoną nacieszyć. Przypomniałem sobie, że zaraz wychodzi z Sądu i muszę po nią przyjechać. Dlatego szybko wstałem udałem się do kuchni w celu przygotowania kanapek, jakiś owoców, picia, coś słodkiego. Następnie poszedłem do sypialni żeby wziąć koc i jak uznałem, że wszystko wziąłem wyszedłem z koszem piknikowym z mieszkania.30 min później
- Paweł co ty tu robisz? Przecież masz wolne. - Moja żona zdziwiła się na mój widok.
- Właśnie ja mam wolne i ty też masz wolne.
- Co? Jak to? - jeszcze bardziej się zdziwiła
- To może ja pójdę. - powiedział nagle stażysta Kostek i po chwili nie było już po nim śladu.
- Poprosiłem Marcina żeby ci dał wolne.
- Co ty zrobiłeś?!
- Nie drzyj się tylko wsiadaj.
- No ok. - odparła zrezygnowana i wsiadła grzecznie do wozu.
- Gdzie ty mnie zabierasz?
- Niespodzianka.
- Nie no Paweł ja nie lubię niespodzianek.
- To polubisz.
Włączyłem radio żeby nie było tak cicho. Sylwia patrzyła się przez cały czas za okno na ludzi. Nie odezwała się ani słowem. W końcu kiedy dojechaliśmy wyszliśmy z samochodu a ja poszedłem do bagażnika żeby wyjąć kosz piknikowy po czym poszliśmy pieszo na polanę przy fontannach na starówce. Było dużo miejsca i świeciło tam słoneczko więc czemu by nie skorzystać z takiej ładnej pogody?
- Nie wiedziałam Pawełku, że potrafisz mnie zaskakiwać.
- Wiesz gdybym ci o tym powiedział to byś nie pojechała tu ze mną.
- Wiem. Przepraszam, że ciebie olewam. Obiecuję skończę z nocnymi zmianami po godzinach w kancelarii.
- No ja myślę a teraz usiądź.
Moja księżniczka usiadła razem ze mną i zachwycaliśmy się widokami na fontanny, bawiących się dzieci i pięknej pogody.
Nie rozmawialiśmy o pracy, po prostu odpoczywaliśmy. O 16:00 postanowiliśmy wrócić do domu.
- Dziękuję ci mężu za wspaniałe południe.
- Nie musisz dziękować. Ja się o ciebie troszczę.
- Ale i tak ci dziękuję że ze mną wytrzymujesz.
- Jesteś moją żoną. Kocham cię całym sercem i wytrzymuję z tobą.
- Też ciebie kocham całym sercem.
Zacząłem ją namiętnie całować. Odwzajemniła pocałunek ale później przerwałem.
- Może pójdziemy się kochać do sypialni? - zapytałem a moja księżniczka kiwnęła tylko głową na tak.Hejka kochani. Nie wiedziałam, że aż tyle wyświetleń będzie. Dziękuję, że jesteście i czytacie. Dawno nie wstawiłam rozdziału, ponieważ nie wiedziałam jak to skończyć i pomysł tak jakby znikł. Ale udało się! Napisałam. Postanowiłam Zacząć inną wersję wydarzeń niż która jest obecnie w serialu, ponieważ jest mi żal Marcina i nie mogę patrzeć jak rozpacza po stracie Igi. Czy też jak Paweł z Sylwią nadal się nie pobrali. Postanowiłam to zmienić przynajmniej tutaj. Jeszcze raz dziękuję wam 😘😘
CZYTASZ
Droga do miłości. Sylwia & Paweł
Romance- Teoretycznie też moglibyśmy się dogadać. Miło było ostatnio... Chyba. Chociaż się powstrzymaliśmy, ostatecznie... - Ostatecznie chyba dobrze... - Ale teoretycznie mogliśmy się nie powstrzymać... Ciąg dalszy historii o ulubionym przez dużą ilość os...