Nowe Publiczne Liceum w South Parku zostało otwarte 3 miesiące temu. Dzięki temu większość uczniów nie musi jechać poza miasto do szkoły średniej. W klasie siedzieli wszyscy uczniowie.
-Kabany słyszeliście, że do szkoły będzie chodzić nowy dzieciak- powiedział Craig
-No-powiedzieli wszyscy-Okej uczniowie. Do waszej klasy będzie chodził nowy uczeń. Prosze, żeby NOWY wyszedł na środek klasy i się przedstawił- powiedział nauczyciel
Z ostatniej ławki wyszedł 16 latek ubrany w szarą bluzę z kaptórem, niebieskimi dzinsami i czrnymi tenisówkami. Miał szare włosy.
-Jestem Marcin The Fox. Lubie grać na gitarze, lubie czytać.-odrzekłem i wruciłem na swoje miejsce.
Nauczyciel zaczął prowadzić lekcje.
Gdy zadzwonił dzwonek poszedłem do swojej szafki. Nagle podeszli do mnie kilku chłopaków. Jeden był brunetem, miał na sobie czerwoną kurtkę z białymi rękawami, szarymi spodniami i niebieskimi tenisówkami. Wyglądał na szczęśliwego. Drugi zaś był czarnym. Miał czarne włosy, miał fioletową bluzę z żółtą literą T, czarnymi spodniami i czerwonymi tenisówkami. Trzeci był blondynem. Jego wlosy były roztrzepane. Miał zieloną koszulę, która była źle zapięta,miał niebieskie dzinsy i brązowe buty. Cały się trząsł. Był jeszcze jeden, który stał na czele grupy. Miał on czarne włosy, które zasłaniała niebieska czapka z żółtym pomponem. Miał niebieską kurtekę, szare dzinsy i niebieskie tenisówki.-Jestem Craig-przedstawił się spokojmym głosem uczeń w niebieskiej czapce.
-Jestem Marcin. Miło mi-odrzekłem pozytywnym głosem.
-Ten blondyn to Tweek. Brunet to Clyde, a czarny to Token-powiedział spokojnym głosem Craig.
-Podoba ci się szkoła?-spytał Token
-Narazie jest spoko-odpowiedziałemNagle zadzwonił dzwonek. Fajnie było poznać rówieśników. Weszłem do klasy i zajełem ostatnią ławkę.
Gdy nauczyciel zaczął prowadzić lekcję było słychać dźwięk radiowęzłu szkolnego:
-Eric Cartman proszony do gabinetu dyrektora okej. Marcin proszony do gabinetu psychologa okej. To tyle.-Nosz kurwa mać co ja tym razem zrobiłem!!-krzykną spasły chłopak i wyszedł z klasy.
Ja też wyszedłem z klasy. Udałem się do gabinety psychologa. Otworzyłem drzwi do gabinetu.-Chciał pan mnie widzieć?-powiedziałem i wszedłem do gabinetu.
-Tak prosze usiądź okej.Usiadłem na krzesełku.
-Więc okej. Chciałem się spytać gdzie się uczyłeś przedtem i gdzie mieszkałeś okej
-Jestem z Hiszpanii choć to kraj gdzie moje wspomnienia były zawsze ale w Hiszpanii się nie urodziłem-Takie pytania były dla mnie niewygodne
-Okej. Więc mieszkałeś w Hiszpanii ale tam się nie urodziłeś o ile dobrze rozumiem. Chciałem dowiedzieć się dlaczego zapisałeś się do szkoły w South Parku.
-Ponieważ...... tu jessst lepiej-musiałem skłamać
-Okej więc to wszystko możesz iść.
-Dobrze dziękuje-wyszedłem z gabinetu .
Usłyszałem dzwonek na przerwę. Nie wiedziałem co zrobić. Nagle do mnie podbiegła dziewczyna o czarnych, długich włosach. Miała fioletową kurtkę, fioletową spódnice,żółte spodnie, czarne tenisówki i różowy beret.
-Hej ty jesteś nowym. Jestem Wendy przewodnicząca klasy. Pan Garison chcał, żebym cię oprowadziła po szkole-powiedziała dziewczyna
-Wsumie tej szkoły nie znam więc proszę pokaż mi wszystkie miejsca-odpowiedziałem radosnym głosem
-Poznałeś kogoś już?-Wendy złapała mnie za rękę i oprowadzała mnie po szkole
-Poznałem Tokena, Clyda, Tweeka i Craiga-wsumie to tylko ich poznałem
-Powinieneś poznać bande Stana-odpowiedziała Wendy
-Bande Stana. Kto to Stan?-pierwszy raz słyszałem to imie
-Stan to mój chłopak. Mówiłeś, że lubisz czytać-opowiedziała Wendy
-Tak lubie czytać-odpowiedziałem
Nagle staneliśmy przed bibloteką.
Zaniemówiłem nigdy nie widziałem tyle książek.
Zadzwonił dzwonek na lekcję.-Dzięki za oprowadzenie po szkole-powiedziałem zadowolony
-To mój obowiązek. Jeżeli będziesz chciał się czegoś spytać to wal do mnie- powiedziała Wendy i pobiegliśmy na lekcje.
Po wszystkich lekcjach poszedłem do swojej szafki.-Ej kabanie zaczekaj-powiedział biegnący chłopak w moją stronę.
-Jestem Kyle. Jak tam w naszej szkole?-powiedział chłopak ubrany w pomarańczową kurtkę, zielony szalik, dzinsy, brązowe buty i zieloną czapkę uszatkę, która zakrywała jego rude włosy.-Miło mi ciebie poznać. W szkole jest narazie super-odpowiedzaiłem
-Widziałem jak gang Craiga do ciebie podszedł na pierwszek przerwie. Co chcieli od ciebie?-spytał Kyle
-Przedstawili się i spytali się czy mi się podoba szkoła.
-Słuchaj. Unikaj Cartmana on będzie się z ciebie naśmiewał-powiedział Kyle
-Okej. Muszę już jechać do domu-wyjąłem deskolorkę z szafki.
-To do zobaczenia jutro-Pa kabanie-powiedział Kyle i udał się na autobus
Zaczełem jechać do domu. Nagle miałem wrażenie, że ktoś mnie opserwóje. To nie było uczucie, że ktoś obcy cie opserwóje to było uczucie, że ktoś znajomy cie opserwóje. Mając dziwne podejrzenia przyśpieszyłem jazdę. Weszłem do mojego domu.
-Już jestem.
-Jak było w szkole?-spytała się moja mama
-Jak na razie dobrze i poznałem dużo fajnych osób-powiedziałem i poszedłem do mojego pokoju. Po odrobieniu lekcji. Wziełem piżamę i się przebrałem. Wziełem gitarę i zgasiłem światło. Położyłem się na łóżku z gitarą. Na suficie pojawiły się świecące nuty i zaczełem grać te kilka godzin. Usnołem.
![](https://img.wattpad.com/cover/167080899-288-k824382.jpg)
CZYTASZ
South Park Liceum
Humor(ZAKOŃCZONE)Opowieść dzieje się gdy główni bohaterowie zaczynają przygode w liceum. Do tego liceum idzie też Nowy.