Poszedłem do Cartmana. Złapałem Cartmana za ramię. Zdenerwowany pokazałem mu zdjęcie.
-O co ci chodzi kabanie?Chyba wszyscy są ciekaw z kim się całujesz- powiedział pewny siebie Cartman
-Cartman ty grubasie. Przesadziłeś kurwa-powiedział Stan
-Ja jestem ciekaw po co ci te tabletki-powiedział Cartman pokazując mi moją ampułkę
-Skąd je masz?-spytałem się panicznym głosem
-A co? Czy ty ćpiesz?-spytał się
Cartman-Oddaj mi je-powiedziałem agresywnym głosem
-O co chodzi?-spytała się Amber, która przed chwilą przyszła
-Spaślaku oddaj mi je-powiedziałem agresywniejsym głosem
Zaczeło kręcić mi się w głowie. Zemdlałem. Ułamkiem sekundy usłyszałem:
-Marcin. Nie-krzykneła przerażonym głosem Amber
Nagle obudziłem się w mundurze. Spojrzałem przed siebie. Przed sobą widziałem korytarz, a po lewei i prawej widziałem szyb wentylacyjny.
Słyszałem dźwięk telefonu.-Halo.Halo..Halo. Witaj w swojej nowej letniej pracy...-phongaj
Wyłączyłem telefon.
-Okej. Jestem w pizzeri z Fnafa 2?-odpowiedziałem przerażonym głosem
Spojrzałem na kamerę gdzie była kukiełka. Zaczełem nakręcać music boxa. Zapaliłem latarkę przed sobą.
Nagle wyskoczył na mnie stary lisiasty.
Krzyknołem z przerażenia.
Nagle byłem w ciemnym pokoju. Widziałem kartkę i maskę z głowy frediego.,,Jeżeli coś będzie blisko ciebie załóż tą maskę
Pozdrowienia Twórca"
(Autor:Tylko tak mogę mu pomóc)
Wziełem maskę. I zaczełem iść przed siebie. Po kilku minutach słyszałem za sobą oddech. Założyłem maskę na głowę i powoli się odwróciłem. Nikogo nie było.
Zaczełem iść dalej. Nagle widziałem drzwi. Podbiegłem do nich i je otworzyłem. Szybko przez nie przeszłem.
Gdy przez te drzwi przeszedłem zrobiłem kilka kroków. Drzwi się zamkneły, a przedemną pojawiła się kamienna rzeźba. Był to SCP-173.
Byłem już w Placówce SCP. Wiedziałem jak on działa. Nie spuszczałem go z oczu. Mrugałem na przeminnie. Nagle plecami dotknełem jakiedoś materiału.-Byle to nie był on-powiedziałem powoli się odwracając
Widziałem doktora plagi(SCP-049).
-KURWA!-krzyknołem z wkurzenia.
-Co jest doktorku? Niech zgadne mam przejebane?-spytałem się śmiesznym głose.
-Tak-odpowiedział doktor .Po czym mnie dotknął.
Pojawiłem się na ulicy. Była chyba północ.
-Raz, dwa Freddy już cie ma-powiedziały małe dziewczynki
-O nie. Czy to ...-powiedziałem przerażonym głosem
![](https://img.wattpad.com/cover/167080899-288-k824382.jpg)
CZYTASZ
South Park Liceum
Humor(ZAKOŃCZONE)Opowieść dzieje się gdy główni bohaterowie zaczynają przygode w liceum. Do tego liceum idzie też Nowy.