POV Rye
Wyciągnąłem do blondyna dłoń widząc, że zaczął się wahać. Byłem pewien, że nie będziemy mieli kłopotów, ponieważ brzydko mówiąc jestem kimś w tej szkole, przez co nauczyciele przymykają oko jak znikam z lekcji. Zawsze mówiłem, że mam trening lub inną ważną rzecz, przez co mi jak i moim kumpom zawsze się udawało.
Andy raz patrzył na mnie, raz na moją dłoń.. bardzo chciałem żeby ze mną poszedł, nie był taki jak wszyscy tutaj. Był wyjątkowy od samego początku.
Cicho westchnąłem chcąc poprosić Blondyna by mi zaufał lecz nie musiałem, ponieważ powiedział to zanim na to zdążyłem zrobić-Ufam- szepnął łapiąc delikatnie moją dłoń na co uśmiechnąłem.
Nie wiem dlaczego ale właśnie wtedy miałem dziwne wrażenie, że chłopak żałuję swojej decyzji i będzie próbował się z tego wymagać- BOZE CO?- powiedział nagle przez co myślałem, że powiedziałem coś co miałem tylko pomyśleć
-Co jest? Cos się stało?- zapytałem odruchowo mocniej ściskając jego dłoń
- Nie nie.. wszystko okej.. chodźmy już..- powiedział pod nosem patrząc na nasze dłonie przez co zrobiło się trochę niezręcznie..
- Skoro tak..- mocniej zacisnąłem drobną dłoń blondyna w porównaniu do mojej, zaczynając iść w jedno z moich ulubionych miejsc, o którym wiedziało tylko kilka osób.
-Umm Rye..- szepnął na co popatrzylem na niego pytająco i dopiero teraz zorientowałem się, że muskałem zewnętrzna dłoń chłopaka przez większość drogi.. no ale co ja poradzę jest taka mieciutka i malutka, że po prostu się nie da!
-Przepraszam..- odparłem szybko puszczając ją, przymykając na chwile oczy z własnej głupoty
- Nie o to chodzi bo..- A Pan Beaumont gdzie się wybiera?- przerwał mu męski głos i ja dobrze wiedziałem kogo
-Przytakuj mi i rób to co powiem..- szepnąłem przez zęby do Andiego, przez co popatrzył na faceta w garniturze przez nami z przerażeniem
-Ohh witam Panie dyrektorze! Jak Panu dzień mija!
- Nie zmieniaj tematu.. znowu urywasz się z lekcji w dodatku..- Andy bardzo źle się poczuł więc postanowiłem, że się nim zajmę..- przerwałem mu nim dobrze zdążył się rozkręcić
-Coś poważnego?- zapytał na co Andy jedną ręką złapał się za brzuch a druga przyłożył do ust i wydymając policzki pobiegł do toalety, którą mieliśmy niecałe dziesięć metrów wcześniej
-Andy! - krzyknąłem, za nim chłopak wbiegł do łazienki
-Całe szczęście ze ja jej nie zjadlem .. Przepraszam pana, ale muszę iść do przyjaciela- odparłem chcąc pojsc do Fowlera
-Czego nie zjadłeś?
- No owsianki u nas na stołówce
-Owsianki? - zapytał zaczynając być czerwonym na twarzy
- Tak, owsianki
- NA BOGA, przecież tyle razy mówiłem, że mają jej nie robić.. bardzo Was przepraszam..
-Czyli możemy iść do pokoju?
- Tak idźcie, proszę zajmij się nim póki nie będzie się czuł lepiej. O nieobecności się nie martwcie, tylko pamiętaj jutro rano masz trening
- Jasne Panie Dyrektorze!- powiedziałem i pobiegłem do łazienki najszybciej jak potrafiłem chcąc wyjść na troskliwego kolegę, którym tak na prawdę też byłem
Pchnąłem drzwi od pomieszczenia i nie widząc nigdzie blondyna zawołałem
- Andy?
-Tutaj- odparł zmarnowanym głosem przez co udałem się do ostatniej kabiny
-Otworz, jestem sam- powiedziałem na co chłopak odkluczył drzwi i wyszedł z uśmiechem na ustach
- No powiem ci, że bystry jesteś, ale to ja nam załatwiłem na dzisiaj wolne i jutro też, tylko musze iść na trening - uśmiechnąłem się przyciągając go do siebie
-No świetnie, jak to zrobiłeś?
-Powiedziałem, że się zatrułeś na stołówce
-My tu mamy stołówkę?
- Jak w każdej szkole- zaśmiałem się pod nosem puszcając niższego i poprawiając jego roztrzepaną grzywke
- Mięciutkie tak jak ręce..
-Wiem- odparł na co moje oczy zrobiły się jak pięć złotych
-Powiedziałem to na głos?
- Tak- uśmiechnął się ukazując dwa dołeczki, które dopiero teraz zauważyłem
-Trochę niezręcznie..- mruknąłem tracąc cała pewność siebie, sam nie wiem czemu
-Ohh przestań to byli urocze- po raz kolejny ukazał szereg białych zębów, po czym opuściliśmy łazienkę
-To co teraz ?- zapytał
-Wiesz co myślę, że pójdziemy do mnie, dyrek faktycznie może chcieć to sprawdzić. Najwyżej powiemy, że nie masz klucza od siebie czy coś
-Mi pasuje
- To chodź- kiwnąłem głową w stronę budynku z naszymi pokojami, a Andy sam złapał moją dłoń przez co posłałem mu lekki uśmiech, który odwzajemnił. Mocniej je zacisnąłem splatając przy tym nasze palce co kompletnie nie przeszkadzało mojemu nowemu przyjacielowi. I właśnie w taki sposób po dosłownie chwili znaleźliśmy się pod drzwiami mojego pokoju.
CZYTASZ
TRUST ME •RANDY•
FanfictionNajlepsza szkoła w wielkiej Brytanii, gdzie uczniowie dzielą się na trzy grupy. Mądrych, wysportowanych oraz takich, którzy maja pieniądze. Tak naprawde Fowler nie zaliczał się do żadnej z nich lecz za sprawą znienawidzonego ojczyma rozpoczyna naukę...