POV Andy
Brooklyn zadecydował, że na obiad jemy pizzę na co wszyscy się zgodziliśmy.
-Ruszcie tyłki bo nam wszystko zjedzą!- odezwał się blondyn a Alex posłał mu pytające spojrzenie
- Kto?-zapytał gdy byliśmy już prawie przed wejściem
-Nasi współlokatorzy- odparł Gison,a Champ od razu zarzucił na mnie swoją rękę i przyciągnął mnie do siebie
- Co ty?-szepnąłem nie załapując o co chodzi. Alex ignorując moje pytanie, zmienił lokacje swojej ręki oplotł mnie nią w tali gdy weszliśmy do środka i ktoś krzyknął jego imię
-Cześć- powiedział równo Jack i Brook dosiadając się do stolika przy którym siedział jakiś chłopak.. zaraz to nie miało być ich dwóch?
-Hej, my się chyba jeszcze nie znamy- odparł patrząc w moją stronę
- Andy- Robbie, Robbie to jest Andy- wyprzedził mnie Alex siadając na przeciw niego, ciągnąc mnie za sobą
-Miło poznać - mruknął cicho cały czas spoglądając raz na mnie, raz na Champa
- Gdzie masz brata?- zapytał Jack przerywając tym samym niezręczną ciszę
-Trening..
-Świetnie to więcej żarcia dla nas!- krzyknął Brook zaczynając wskazywać Alexowi na którą pizze ma ochotę, bo tak jak się zobowiązał on płaci.
-Ja zapłacę za siebie- mruknąłem szturchając nowego przyjaciela w bok
- Nie ma mowy, nawet o tym nie myśl-zaśmiał się przyciągając mnie do siebie bardziej
-Dobra to my idziemy po coś do picia i złożymy zamówienia- zadeklarował się Jack i Brook wstając od stołu, tym samym zostawiając nas w trójkę
- Gdzie byłeś w nocy? - w końcu padło to pytanie o które się bałem
-Świętowałem ostatni dzień- uśmiechał się na co chłopak złapał go za podbródek i obrócił delikatnie jego twarz
-Widzę właśnie- odparł cofając dłoń
-Robbie co ty taki?- zaśmiał się przesuwając dłonią po moim udze chcąc mi chyba dodać tym otuchy.
Chłopak tylko westchnął kręcąc głową na boki, a w tym momencie wróciła dwójka pozostałych przyjaciół- Co wy tacy hmm?- zielonooki spojrzał na każdego z nas wyczuwuajac dziwną i napięta atmosferę, lecz nadal żaden z nas się nie odezwał
- Nie obrażasz się za to, że wziąłem pizzę jeszcze dla tego debila?
-Nie- mrunkął uśmiechając się a po jego słowach została nam przyniesiona pizza
POV Alex
- To co widzimy się wieczorem co?- zapytałem Fowlera gdy wyszliśmy z restauracji
-Jasne- posłał mi uśmiech i ruszył z Jackiem i Brookiem w stronę akademika, a my z Robbie ruszyliśmy jeszcze na małe zakupy
-Ummm Alex..- odezwał się Beaumont po chwili ciszy
-Hmm?- mruknąłem nie patrząc w jego kierunku, starając się skupić na drodze do pobliskiego Tesco
- Co ty na to żeby wspólnie spędzić wspólnie czas.. No wiesz tak jak..- Sorry Rob, jestem umówiony z Andym na dziś wieczór- przerwałem a Beaumont zamilkł
-Oh.. No tak, Andy.. - szepnął po chwili i przez resztę drogi się nie odzywał
-Ale wrócisz na noc?- odezwał się gdy przekraczalismy wejście do marketu
-A co już tęsknisz?- zaśmiałem się lecz przyjacielowi nie było do śmiechu
-Po prostu.. z reszta nie ważne- odparł biorąc sklepowy wózek, kierując się w pierwszą alejke
-Ohh Robbie, przecież wrócę- złapałem go delikatnie za wolną dłoń, tym samym zmuszając go by się zatrzymał.
-Wrócę- powtórzyłem delikatnie ją ściskając w trakcie tego jak mój przyjaciel stale uważnie się wpatrywał w moje poczynania.
Jak tak szybko będziecie podbijać rozdziały, to skończymy to ff szybciej niż mi się wydawało 😂😗
CZYTASZ
TRUST ME •RANDY•
Fiksi PenggemarNajlepsza szkoła w wielkiej Brytanii, gdzie uczniowie dzielą się na trzy grupy. Mądrych, wysportowanych oraz takich, którzy maja pieniądze. Tak naprawde Fowler nie zaliczał się do żadnej z nich lecz za sprawą znienawidzonego ojczyma rozpoczyna naukę...