7

800 108 22
                                    

POV Andy

Brooklyn zadecydował, że na obiad jemy pizzę na co wszyscy się zgodziliśmy.

-Ruszcie tyłki bo nam wszystko zjedzą!- odezwał się blondyn a Alex posłał mu pytające spojrzenie

- Kto?-zapytał gdy byliśmy już prawie przed wejściem

-Nasi współlokatorzy- odparł Gison,a  Champ od razu zarzucił na mnie swoją rękę i przyciągnął mnie do siebie

- Co ty?-szepnąłem nie załapując o co chodzi. Alex ignorując moje pytanie, zmienił lokacje swojej ręki oplotł mnie nią w tali gdy weszliśmy do środka i ktoś krzyknął jego imię

-Cześć- powiedział równo Jack i Brook dosiadając się do stolika przy którym siedział jakiś chłopak.. zaraz to nie miało być ich dwóch?

-Hej, my się chyba jeszcze nie znamy- odparł patrząc w moją stronę

- Andy- Robbie, Robbie to jest Andy- wyprzedził mnie Alex siadając na przeciw niego, ciągnąc mnie za sobą

-Miło  poznać - mruknął cicho cały czas spoglądając raz na mnie, raz na Champa

- Gdzie masz brata?- zapytał Jack przerywając tym samym niezręczną ciszę

-Trening..

-Świetnie to więcej żarcia dla nas!- krzyknął Brook  zaczynając wskazywać Alexowi na którą pizze ma ochotę, bo tak jak się zobowiązał on płaci.

-Ja zapłacę za siebie- mruknąłem szturchając nowego przyjaciela w bok

- Nie ma mowy, nawet o tym nie myśl-zaśmiał się przyciągając mnie do siebie bardziej

-Dobra to my idziemy po coś do picia i złożymy zamówienia- zadeklarował się Jack i Brook wstając od stołu, tym samym zostawiając nas w trójkę

- Gdzie byłeś w nocy? - w końcu padło to pytanie o które się bałem

-Świętowałem ostatni dzień- uśmiechał się na co chłopak złapał go za podbródek i obrócił delikatnie jego twarz

-Widzę właśnie- odparł cofając dłoń

-Robbie co ty taki?- zaśmiał się przesuwając dłonią po moim udze chcąc mi chyba dodać tym otuchy.
Chłopak tylko westchnął kręcąc głową na boki, a w tym momencie wróciła dwójka pozostałych przyjaciół

- Co wy tacy hmm?- zielonooki spojrzał na każdego z nas wyczuwuajac dziwną i napięta atmosferę, lecz nadal żaden z nas się nie odezwał

- Nie obrażasz się za to, że wziąłem pizzę jeszcze dla tego debila?

-Nie- mrunkął uśmiechając się a po jego słowach została nam przyniesiona pizza

POV Alex

- To co widzimy się wieczorem co?- zapytałem Fowlera gdy wyszliśmy z restauracji

-Jasne- posłał mi uśmiech i ruszył z Jackiem i Brookiem w stronę akademika, a my z Robbie ruszyliśmy jeszcze na małe zakupy

-Ummm Alex..- odezwał się Beaumont po chwili ciszy

-Hmm?- mruknąłem nie patrząc w jego kierunku, starając się skupić na drodze do pobliskiego Tesco

- Co ty na to żeby wspólnie spędzić wspólnie czas.. No wiesz tak jak..- Sorry Rob, jestem umówiony z Andym na dziś wieczór- przerwałem a Beaumont zamilkł

-Oh.. No tak, Andy.. - szepnął po chwili i przez resztę drogi się nie odzywał

-Ale wrócisz na noc?- odezwał się gdy przekraczalismy wejście do marketu

-A co już tęsknisz?- zaśmiałem się lecz przyjacielowi nie było do śmiechu

-Po prostu.. z reszta nie ważne- odparł biorąc sklepowy wózek, kierując się w pierwszą alejke

-Ohh Robbie, przecież wrócę- złapałem go delikatnie za wolną dłoń, tym samym zmuszając go by się zatrzymał.

-Wrócę- powtórzyłem delikatnie ją ściskając w trakcie tego jak mój przyjaciel stale uważnie się wpatrywał w moje poczynania.


Jak tak szybko będziecie podbijać rozdziały, to skończymy to ff szybciej niż mi się wydawało 😂😗

TRUST ME •RANDY•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz