POV Rye
- Jak tam "trening"? - spytał mnie Alex siedzący na kanapie w pokoju razem z moim bratem
-Umm dobrze..- odparłem rzucając torbę na ziemię
-Dobrze mówisz? A to ciekawe- zaśmiał się porozumiewawczo spoglądając na mojego brata
-Daj mi spokój, padam z nóg - mruknąłem pod nosem kierując się w stronę swojego pokoju
- Nie widziałem, że praktykujesz ten rodzaj sportu z Fowlerem- powiedział kiedy już otwierałem drzwi, ale słysząc jego słowa zatrzymałem się w miejscu
-O czym ty mówisz? - zapytałem opanowanym głosem nie chcąc dać się złapać na kłamstwie..
I co ja mam teraz wymyśleć?-O tym, że nie było treningu, a twój stój jest czysty i poskładany.
Ty nie składasz ubrań Rye..
Po za tym dziwnym trafem wróciłeś w tym samym momencie co Folwer- stwierdził fakt, wyczekując mojego jakiegokolwiek komentarza na ten temat-Powiesz sam czy mamy iść się zapytać Andiego? Wiesz co? Chyba będzie lepiej jak od razu to zrobimy- powiedział Alex a ja nie widząc co mam wymyśleć nadal stałem w miejscu. Jednak nie chcąc by chłopaki wypytywali Blondyna szybko ruszyłem za nimi do pokoju, który mieścił się piętro niżej
-Dobra powiem wam..- wszedłem do pokoju Duffa I Fowlera gdzie siedzieli już wszyscy
- Rye nie..- szepnął Andy patrząc na mnie błagalnym wzrokiem przez co przez chwilę zastanowilem się czy aby napweno dobrze robię
-O co tak właściwie chodzi?- powiedział Jack spoglądając raz na swojego współlokatora, raz na mnie
- Nie zdziwiło cie to, że Andy ostatnio znika?- spytał Alex na co Jack otworzył szeroko oczy
- Tak właściwie to Rye też- odezwał się Brook..
Dzięki stary, jesteś po prostu mistrzem..-O tym mówię, więc słucham braciszku
-Ja i Andy.. - zacząłem spoglądając głęboko w błękitne oczy chłopaka, który kręcił głową na boki..
- Andy uczy mnie francuskiego okej?.. było mi wstyd się przyznać dlatego prosiłem go o dyskrecję..- wypaliłem na jednym wdechu przymykając oczy
- Serio? Francuski? To dlatego znikałes?- zaśmiał się Alex
- Rye uczy mnie matematyki i chciałem się jakoś odwdzięczyć..- mruknął blondyn podchodząc obok mnie gdzie leżał jego plecach, z którego wyjął książkę z owego języka obcego
-Idioto było mi powiedzieć.. poszedł bym sobie do Jacka czy coś to byście pouczyli się u nas w pokoju czy tutaj A Duff przyszedłby do mnie, a nie chodźcie na część szkolną
-W sumie masz rację.. tyle, że myślałem się będziecie się śmiać- odparłem przyciągając do siebie Andiego, obejmując go, lekko pocierając jego ramię
-Nie wiem Andy jak to zrobiłeś, że ten jego pusty mózg zaczął działać
-Szybko się uczy, nie powiem, że nie. Rye jest mądry tyle, że mu się nie chce- stwierdził fakt, który w sumie był prawdziwy, bo skoro bez uczenia się zdaje dalej tylko dlatego, że jestem sportowcem to wolę pójść postać na boisko zamiast siedzieć nad książkami, to chyba oczywiste
Po jeszcze ponad piętnastu minutach rozmowy Alex i Robb poszli do siebie, zaś Brook i Jack zadeklarowali się, że idą do nas do pokoju pograć tym samym pożyczajac pada od konsoli
-Głupku nie rób tak więcej.. już myślałem, że chcesz im wszystko powiedzieć- zmarszczyl brwi kładąc się na łóżku w ich wspólnym pokoju
-Oszalałes? Alex by mnie chyba zabił. On tak stoi za Tobą, że nawet sobie tego nie wyobrażasz..
- Na co czekasz?- spytał przenosząc wzrok na mnie, klepiąc miejsce obok siebie
Delikatnie usiadłem na materacu, wpatrując się w uroczego blondynka, poprawiając jego niesforną grzywkę, która opadła mu na oczy
-Chodź.. -szepnął obejmując mnie, tym samym przyciągając mnie bliżej siebie, zmieniając swoją pozycję na taką, że twarz trzymał w zgłębianiu mojej szyji, zaczynając składać na niej mokre pcouanki
-Za każdym razem gdy to robisz, mam motyle w brzuchu - jęknałem odchylając ją trochę, dając mu troszkę więcej miejsca
- To chyba dobrze- mruknął między pocuałunkami w tym samym czasie gdy ja jedną dłonią wkradłem się pod jego koszulkę
-Niczego to nas nie nauczyło- odparł po chwili przyjemnej ciszy, która między nami zastała
-Będziemy przecież uważać
-Musimy- uśmiechał się podnosząc się do siadu chcąc wstać, na co mu nie pozwoliłem
- Rye..
- No co? Ja chce jeszcze z Tobą poleżeć, a ty mi uciekasz- nie dałem mu nawet odpowiedzieć ponieważ połączyłem nasze usta w dosyć powolnym i zmysłowy pocałunku, zamykając go w swoich ramionach, ciągnąc nas obu na materac.
Nawet nie wiem kiedy przymknąłem oczy a sen przyszedł szybciej niż oboje myśleliśmy.
Miałem tylko nadzieję, że żaden z chłopaków nie przyjdzie do pokoju bo nie miał bym ochoty się tłumaczyć dlaczego leżę z Andym w jednym łóżku..40☆= next
CZYTASZ
TRUST ME •RANDY•
FanfictionNajlepsza szkoła w wielkiej Brytanii, gdzie uczniowie dzielą się na trzy grupy. Mądrych, wysportowanych oraz takich, którzy maja pieniądze. Tak naprawde Fowler nie zaliczał się do żadnej z nich lecz za sprawą znienawidzonego ojczyma rozpoczyna naukę...