Rozdział 2 ~ Elane

15 4 1
                                    

Pisk. To jedyne co słyszę. Wewnętrzny krzyk nie chce opuścić, rozdziera każdą komórkę nasilając się z każdym wdechem i wydechem. Czuję okropny ból, ale adrenalina uśmierza go. Powieki bolą mnie od długotrwałego zaciśnięcia. Nie mogę ich otworzyć. Nie mogę. Czuję się tak, jakby wydarzenia z przed kilku lat powróciły w jeden dzień. Próbuję oddychać, próbuję otworzyć oczy, ale węzeł w środku nie pozwala mi. Znów jestem bezbronnym dzieckiem i uciekam jak najdalej. Ona umiera, wykrwawia się. I znów biegnę, biegnę, biegnę. Jak najdalej gdzieś, gdzie znajdę pomoc.

Nigdzie jej nie znajdziesz.

- Otwórz oczy! – męski głos przebija się przez pisk. Uzmysławiam sobie, że mnie dotyka. Obejmuje. Czuję ciepło, którego nie czułam tak dawno. Silne, umięśnione dłonie przytrzymują mnie w jego ramionach. Słyszę bicie jego serca i próbuję wykonać polecenie. Próbuję. Nie mogę.

- Proszę. – zaskakuje mnie czuły ton jego głosu. Od ponad 6 lat nie zwracał się do mnie z czułością. Nikt nie powiedział kocham cię, nie martw się, wszystko będzie w porządku. Ciocia nie poświęcała na mnie większej uwagi. Kiedy po raz pierwszy do niej zapukałam zobaczyłam w jej oczach wstręt, który próbowała ukryć pod przykrywą miłej osoby. Zupełnie inaczej patrzyła na Alice. Z biegiem czasu zaczęła się do mnie uśmiechać, przytulać, ale ja wciąż widziałam tylko odrazę. Czułam się jak śmieć, guma, która niepotrzebnie przykleiła się do czyjegoś buta.

Ale czy to nie prawda?

Jego dłoń gładzi mnie po policzku. Pod jego dotykiem moje ciało ogarnia spokój. Zwykły gest wywołuje u mnie tyle emocji. Poddaję się i odprężam. Otwieram oczy i widzę asfalt. Mrugam kilkakrotnie i powracają do mnie wszystkie zmysły. Na drodze słyszę głosy ludzi, ryk samochodów i klaksony aut. Dziwny, kwaśny zapach wypełnia moje płuca. Przybywa też i ból. Czuję go w dłoniach i na kolanach. Odwracam dłonie i popełniam błąd. Są całe zdarte, a krew wypływa z nich jak z fontanny. Krew. W głowie słyszę pisk, wrzask i strzał. Widzę, jak leży, a z pod jej głowy wypływa czerwona ciecz. Wraca jej potworny wrzask, który teraz wydobywa się ze mnie. Oczy zamieniają się w potok łez, które zasłaniają wszystko dookoła. Przed oczami widzę jej twarz. Uśmiecha się do mnie w pokoju, później idziemy razem na miasto. Łapię się za głowę, co wywołuje potworny ból. Nie przeszkadza mi to. Umarła zamiast mnie.

Ciebie też czeka taki los.

Znów dotyka mojego policzka. Znów prosi, ale tym razem to na mnie nie działa. Jestem kukłą, porcelanową lalką, która jest na tym świecie tylko dla ozdoby. W środku pusta, na zewnątrz pomalowana przez ludzi, tak jak im się to podoba. Kiedyś spadnę, potłukę się na miliony kawałków i wszyscy zobaczą moje szkaradne wnętrze. Wtedy już nikt nie będzie w stanie móc mnie posklejać i poukładać. Zostanę wykryta.

Wrzask, ból, łzy i samotność. Z tego zostałam stworzona. Wrzask, który budzi mnie każdego dnia, ból, który każdego dnia przypomina mi kim jestem, łzy, które każdego dnia wylewam do poduszki i samotność, która każdego dnia mi doskwiera.

***

Budzę się w szpitalnym pokoju. Jest tu dziwnie jasno przez co muszę przymrużyć oczy. Czuję na policzkach zaschnięte łzy. Przecieram twarz ręką i delikatny materiał ociera się o moje policzki. Odwracam rękę, która jest dokładnie zabandażowana. Nie ma krwi, ale wspomnienia pozostały. Poruszam palcami, by upewnić się, że wszystko jest w porządku. Rozglądam się po sali. Po prawej stronie, na łóżku, leży jakaś kobieta. Jest odwrócona do mnie plecami i nie mam pojęcia czy śpi czy nie. Nie zamierzam z nią rozmawiać, więc opadam na poduszkę i gapię w sufit. Ciekawe co z Tomem. Mam wielką nadzieję, że dostał za swoje. Pani Taylor musiała przeprowadzić swoje śledztwo. Jest wicedyrektorką i często zapomina, że jest tylko Wice - dyrektorką. Zadzwoni pewnie do cioci, kiedy skończą się lekcję. Według planu mam dzisiaj zajęcia do 14, a zegar w pokoju wskazuje 13. Tak dużo się działo, w zaledwie dwie godziny. Przypominam sobie czuły głos chłopaka, wrzask i krew, a wraz z nią Jej twarz. Była taka młoda. Nie zasługiwała na śmierć. Ja też nie. Więc dlaczego umarłam?

The trail of the soulWhere stories live. Discover now