Najlepsza broń, pierwsza ofiara

8 0 0
                                    

Rok później. Chodzą już do 4 klasy. Akaiako całkowicie zadomowiła się w nowym otoczeniu. Do klasy doszła nowa dziewczyna - Meg. Początki miała takie same jak Akaiako. Nathan i Meg zakochali się w sobie, Aka pogrążyła się w smutku. Zostali najlepszymi przyjaciółmi.

-Meg - zaczął pewnego dnia Nathan - Czy z-z-zostałabyś moją dziewczyną?

-J-ja? Oczywiście! - Krzyknęła z radością Meg. Nasza Akaiako została odstawiona na drugi plan. Chodziła sama, czytała książki na przerwach lub wymykała się i bawiła swoim ogniem. Pewnego razu niechcący podpaliło składzik z drewnem. Zrobiła się z tego okropna afera.

-Kto to zrobił?! - Krzyczał zdenerwowany dyrektor - Przecież ktoś musiał coś widzieć! Uczniowie tylko przecząco pokiwali głowami i rozeszli się.

Kolejne miesiące mijały Akaiako na włóczeniu się, uczeniu i podpalaniu małych krzaczków. Na święta dostała piękny łuk od swojego ojca.

-Kiedyś Ci się to przyda - z troską powiedział tata. Następnego dnia dziewczyna  poszła do lasu trenować. Wychodziło jej to coraz lepiej. W końcu wybrała się z bratem na polowanie.

-Teraz siedź cicho - warknął Jason - nie zapraszałem Cię tutaj. Akaiako nie wiedziała dlaczego Jason jest taki dla niej, ale postanowiła zapytać o to po polowaniu. Leżeli ukryci pod krzakiem. Obok nich zatrzymało się stado jeleni. Dziewczyna była nimi zachwycona, ale Jason wszystko zakłócił.

-Patrz jak to się robi, smarkulo. I wystrzelił pierwszy pocisk, przeleciał obok głowy sarny. Zwierzęta spłoszyły się i uciekły.

-Kurde - warknął - teraz Twoja kolej, ale pewnie nic Ci się nie uda.

Przeczekali kolejną godzinę. Akaiako prawie zasnęła, ale Jason uderzył ją w rękę i pokazał na zbliżającego się lisa. Był niezwykły. Akaiako wiedziała co musi zrobić. Naciągnęła cięciwę, wstrzymała oddech i wystrzeliła. Zamknęła oczy i usłyszała tylko cichy skowyt.

Noo, mamy co jeść - odparł zażenowany Jason - i tak powiem starym, że to moja robota.

A-ale ja go ustrzeliłam - zaprotestowała. Zwierzę leżało na śniegu ze strzałą wbitą w środek głowy. Jason był pod wrażeniem.
-Dobra, młoda bierz go na plecy i wracamy. Aka z trudem wzięła lisa. Odwróciła się i to co zobaczyła przeraziło ją.
-Chłopcze daj mi to co masz, albo Cię zabiję.
-Nic nie dostaniesz! - odkrzyknął Jason. Nieznajomy kopnął go w żebra. Nie zauważył Akaiako, co dało jej przewagę. Zrzuciła lisa z ramion i najciszej jak tylko mogła przeszła za mężczyznę. Jason zwijał się z bólu, ale nieznajomy nie ustępował.
-Hej, dryblasie! - zawołała z zadziwiającą pewnością siebie - tu za Tobą! Facet odwrócił się. Nie zdążył nawet zagrozić dziewczynie, a już leżał ze strzałą między oczami.
-Aka!! - krzyczał przerażony Jason - Ty go zabiłaś!!
-Jason bierz lisa i idź do domu - rozkazała - wrócę przed zachodem. Jason posłusznie wykonał polecenie i pobiegł do domu. Akaiako tymczasem zajęła się zwłokami. Zawlekła je głębiej w las.

-Idealne miejsce na cmentarz - pomyślała. Zostawiła tutaj swoje dzieło  i pobiegła do szopy za domem. Zabrała z niej łopatę i czym prędzej pobiegła do lasu. Przeszukała zwłoki, znalazła portfel, a w nim troszkę pieniędzy. Zajęła się przygotowywaniem grobu. Po wykopaniu dołu wrzuciła do niego ciało i zaczęła je zakopywać. Obok leżał kamień, więc wykorzystała go jako nagrobek. Ukończone dzieło zostawiła i poszła spokojnie do domu.

-Akaiako! - wykrzyczeli rodzice - uratowałaś Jasona! Rodzice byli szczęśliwi, że nic im się nie stało. Mama poszła z lisem do szopy. Po około godzinie wróciła, a w rękach miała lisią skórę  i mięso. Przyrządziła jedzenie i wszyscy razem zjedli, a Jason opowiadał o wyczynie siostry. Ona jednak niewzruszona siedziała, jadła i słuchała.

Zaginiona, ale nie do końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz