Pov ZaynWiem, że takie okłamywanie jej nie jest w porządku, ale nie zostawia mi ona innego wyboru. Znowu zaczęlibyśmy się ze sobą kłócić co nie wpłynęło by na nas oboje dobrze.
- Wydaje mi się jednak, że jesteś ode mnie sporo starszy - to akurat musiał zauważyć. Przyznaję, że osiemnaście lat to dużo, ale nie raz spałem z dziewczynami w jej wieku. Ciężko mi jednak wyobrazić sobie Nadie w takiej sytuacji. Wolałbym żeby ona czegoś takiego nie robiła.
- No może troszeczkę, jednak nigdy nam to nie przeszkadzało. Zawsze twierdziłaś, że to iż jestem starszy jest plusem - wymyślam to na poczekaniu. Mam nadzieję, że takie wytłumaczenie jej wystarczy bo i tak jestem tak zaskoczony tą sytuacją, że nic lepszego nie wymyślę.
- Chyba rozumiem - los naprawdę mi dziś sprzyja, trzeba teraz tylko szybko opuścić ten szpital, bo któraś z tych pielęgniarek się wygada i będzie problem.
- To super. Rozmawiałem z pielegniarką, która powiedziała, że możemy już wracać do domu. Tam na pewno lepiej się poczujesz, a ja tobą zaopiekuje - informuje ją.
- Dobrze - Jest zadziwiająco posłuszna, nie żeby mi się to nie podobało. Podaję jej dłoń i ona powoli się podnosi. Obejmuje ją ramieniem i prowadzę do samochodu. Następnie wracam i wypisuje ją na własne żądanie. Jestem jej ojcem i to ułatwia sytuację.
Następnie do niej wracam i jadę do domu. Mam małe wątpliwości czy na pewno dobrze zrobiłem wciskając jej takie kłamstwa. A co będzie jeśli ona nagle odzyska pamięć?
Pewnie mnie znienawdzi i nie będzie chciał mieć ze mną niczego wspólnego. A ja już zdążyłem ją pokochać, może nie tak jak powinienem, ale zawsze to jakieś uczucie.
- A w jaki sposób się poznaliśmy? I kiedy to się stało? - cholera. Zdawałem sobie sprawę z tego, że ona zacznie zadawać takie pytania, lecz nie sądziłem, że tak prędko. Nie mam już żadnych pomysłów.
- W klubie. Bardzo mi się spodobałaś i zdecydowałem się do ciebie zagadać, jakoś tak później poszło, że zaczęliśmy się spotykać.
- A jak się nazywasz?
- Zayn. Nie masz jeszcze osiemnastu lat, ale taj się jakoś złożyło, że mieszkamy razem. Twoi rodzice się tobą nie interesowali i nie sprzeciwiali się temu - zatrzymuje się przed domem i pomagam Nadii opuścić samochód. Do środka idziemy powoli, nie chcę jej poganiać.
- To wszystko jest bardzo dziwne.
- Wiem skarbie. Jednak ba pewno wszystko szybko zrozumiesz. Będę się tobą zajmował - składam pocałunek na jej czole. Wiem, że teraz mogę ją całować ile tylko chcę jednak coś mnie przed tym powstrzymuje.
- A ile dokładnie jesteś w związku?
- Miesiąc - taki czas wydaje mi się odpowiedni. Nie mam pojęcia czy Nadia jest dziewicą, więc nie mogę kłamać na ten temat.
- To dobrze - opiera głowę o moją klatkę piersiową.
Chyba jednak popełniłem błąd?
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Złe uczucie
FanfictionWiem, że nie powinienem do niej tego czuć, ale sam nie potrafię nad tym zapanować. To uczucie jest silniejsze ode mnie.