Pov ZaynWracam ze sklepu, w lodówce panuje całkowita pustka, a ja muszę dać Nadii coś do jedzenia. Z tego co ostatnio zauważyłem to ona nie lubi zamawianego jedzenia. Dla niej będę musiał się poświęcić i osobiście przygotowywać posiłki.
Wchodzę do salonu i zauważam, że ona śpi sobie na kanapie, a telewizor gra, więc to oznacza, że zasnęła przypadkowo. Szybko zanoszę zakupy do kuchni i wkładam do lodówki, a następnie wracam do niej. Biorę ją na ręce, bo wygodniej jej będzie spać w łóżku, ale ona szybko się budzi, więc odkładam ją na miejsce.
Lepiej jej teraz nie straszyć.
- Jeśli chcesz sobie pospać to idź do pokoju albo pozwól bym cie zaniósł.
- Tu mi dobrze, a poza tym chcę sobie jeszcze coś pooglądać - przytula do siebie poduszkę. Nie ukrywam, że wolałbym żeby wtuliła się właśnie we mnie.
- U mnie w pokoju też jest telewizor, więc jeśli tylko chcesz... - nie dokańczam widząc jej spojrzenie w moją stronę. Nie jest zainteresowana.
- A masz tu jakieś narkotyki? I co najważniejsze masz zamiar w najbliższym czasie jakieś brać?
- Ostatni raz wziąłem gdy byliśmy jeszcze razem, od tego czasu zmądrzałem i już z tym skończyłem. Nie przejmuj się tym - mijam się z prawdą, ale chwila obecną właśnie tego wymaga. A to co mam schowane w szafce się wyrzuci. Wiem, że wrzucę sporo kasy w błoto, ale jakby to u mnie zobaczyła to już na pewno byłbym w jej oczach skończony.
- To dobrze. A i dostałam wiadomość od mamy, że tu była, ale ją wyrzuciłeś. Dlaczego nawet słowem mi o tym nie wspomniałeś? - a Rachel jak zwykle miesza.
- Nie widziałem takiej potrzeby, twoja matka jest mistrzynią manipulacji, nie mogłem pozwolić by cię stąd zabrała - kładę dłoń na jej kolanie. Nie strzepuje jej co można uznać za bardzo dobry znak.
- Znam ją lepiej od ciebie, a jeśli chcesz wiedzieć to nawet jej nie odpisałam. Lecz nie miej złudzeń, jestem tutaj, bo chcę zrobić jej na złość. Nie wiem też ile tu zostanę - znowu kieruje swój wzrok na ekran.
To co powiedziała nie jest miłe, ale przynajmniej jest względem mnie szczera.
- Obiecałaś, że dasz mi szansę - brzmię żałośnie błagając ją o trochę uwagi, ale nie mam wyjścia. Widocznie los się na mnie mści za to, że ja zawsze bawiłem się uczuciami innych kobiet. Teraz to ja muszę błagać o odrobinę zainteresowania.
- Wiem. I może mi nie wierzysz, ale ja naprawdę się staram. Dlatego pozwalam ci się dotykać chociaż rozsądek mi tego stanowczo zabrania - cholera, aż mnie świerzbi żeby dać jej coś co pomogłoby mi ją do siebie przekonać.
Ale obiecałem i słowa dotrzymam.
Trochę się do niej przybliżam i zabieram rękę z jej kolana i obejmuje ją w pasie. Przelotnie na mnie spogląda, ale nic nie mówi.
Widocznie jej to nie przeszkadza.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział
CZYTASZ
Złe uczucie
FanfictionWiem, że nie powinienem do niej tego czuć, ale sam nie potrafię nad tym zapanować. To uczucie jest silniejsze ode mnie.