15

1.2K 63 8
                                    


Pov Zayn

- Jak mogłeś mu coś takiego powiedzieć? Może mam się teraz do ciebie zwracać tatusiu? Na pewno już zdania nie zmienię, chcę się wyprowadzić - Nadia jest na mnie wściekła i szczerze to wcale się jej nie dziwię. Sam namieszałem, więc teraz muszę się z tym zmierzyć.

- To tylko tak na kilka dni. Później on się ode mnie wyprowadzi i nasze relacje wrócą do normy. Błagam nie obrażaj się, on na pewno gdzieś wyjdzie wieczorem, a ja się tobą wtedy odpowiednio zaopiekuje. Na pewno będziesz zadowolona - trudno zrobię to. I to z ogromną przyjemnością chociaż jestem pewien, że późnej będą mnie zżerać wyrzuty sumienia.

- Nie przesadzaj, seks z tobą nie jest czymś o czym ciągle marzę. Wolę wrócić do domu i poznać jakieś fakty z mojej przeszłości. Od ciebie za dużo się nie dowiedziałam.

Cholera. Muszę przyznać, że teraz to mnie zaszokowała. Nie mogę zawieść jej do Rachel, to nie wchodzi w grę.

- Idę zabrać swoje rzeczy, zawieziesz mnie zaraz - informuje mnie i wchodzi na górę. Dlaczego wszystko musi się pierdolić na raz.

- To, to jest ta twoja córeczka? - na domiar złego słyszę jeszcze głos Harry'ego.

- Nie do końca - muszę mu coś innego powiedzieć, bo Nadia nie zgodzi się udawać mojej córki. Gdyby tylko wiedziała, że naprawdę nią jest.

- Czyli kto to, bo już nic nie rozumiem. A przyznaję, że ona jest śliczna - zaciskam pięści jak słyszę jego słowa. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jakie on ma teraz myśli związane z Nadią.

- To moja dziewczyna.

- Mogłeś powiedzieć od razu, nawet bym nie pomyślał on niej. Masz świetny gust - dobrze, że to sprosotowałem, bo Harry'ego nic by nie powstrzymało przed poderwaniem Nadii jakby dalej sądził, że ona jest moim dzieckiem.

- Najlepiej się do niej nie odzywaj, bo niedawno miała wypadek i straciła pamięć. Nie chcę byś mieszał jej w głowie.

- Okej, już się tak nie przejmuj, nie poderwe ci jej - idzie w stronę drzwi wejściowych. Oby już wcale nie wracał. - Jednak jeśli ona będzie się pchała w moje ramiona to na pewno jej nie odepchnę - informuje mnie i na szczęście opuszcza mój dom.

Wiem, że nie powinienem tak myśleć, ale mam nadzieję, że ktoś szybko pozbędzie się go z tego świata.

Powoli też kieruję się na górę, bo muszę odbyć pewną rozmowę z Nadią. Jak wchodzę do pomieszczenia to widzę jak ona do torby wkłada swoje rzeczy.

- Kochanie daj mi jeszcze jedną szansę - nie jestem przyzwyczajony do blagania kobiet.

- Mam już cię dość - nie zaprzestaje swoich czynności. Jest cholernie uparta, ma to po swojej matce.

- Ale ja cię kocham - podchodzę do niej przyciągam do siebie i zaczynam namiętnie całować.

Nareszcie przyszedł czas by zrobić to na co od dawna mam ochotę.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Złe uczucie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz