5.Teraz się porobiło

217 7 0
                                    

- Taylor?- zachrypiał cicho rzucając mi zdziwione spojrzenie.

- Hej Cameron.

Przestąpiłam z nogi na nogę i uporczywie wpatrywałam się w niego. W moich oczach cały czas gromadziły się łzy, ale próbowałam zatrzymać je, aby nie pociekły po moich policzkach. Moja szczęka ciągle drgała, a palce niespokojnie drżały, gdy zaciskałam je na ramionach.

- Co ty tutaj robisz?- przeczesał swoje włosy i leniwie ziewnął.

- Stoję- przewrócił oczami na moje słowa- czy mogę u ciebie przenocować?

Chłopak był bardziej zdziwiony niż ja sama. Podczas gdy on bacznie obserwował mnie szeroko otwartymi oczami, ja chwiałam się pod wpływem alkoholu próbując ustać na nogach. Cameron przejechał językiem po swoich zębach i pewnie zastanawiał się czy powinien mnie wpuścić. Ostatecznie spuścił wzrok głośno wypuszczając powietrze i otworzył szerzej drzwi. Chwilę jeszcze stałam i wpatrywałam się w głąb korytarza, ale wiedziałam, że nie ma już odwrotu. Przeszłam przez próg i rozejrzałam się po domu. Jak zawsze prezentował się nienagannie. Wszystko stało na swoim miejscu. Wnętrze było urządzone bardzo nowocześnie. Bardziej nowocześnie niż mój dom. Ściągnęłam swoje nieśmiertelne, czarne vansy i ruszyłam za chłopakiem w stronę schodów. Dawno tutaj nie byłam. Mimo wszystko pamiętałam co i gdzie się znajduje. Cameron zaprowadził mnie do pokoju gościnnego, w którym stało dość duże łóżko, szafka nocna oraz czarna komoda. Usiadłam na materacu i wpatrywałam się w ścianę podczas gdy Cooper wyszedł na chwilę z pokoju mówiąc "za raz wrócę". Wyjęłam z kieszeni kurtki swój telefon i odblokowałam go. 2 wiadomości od Aarona, 5 nieodebranych połączeń, 1 wiadomość od Riley, 3 wiadomości od Williama, a nawet jedna wiadomość od Noah. Napisałam do Williama i Aarona, że nie muszą się o mnie martwić, bo przenocuję u Camerona. Później już odłożyłam smartphone'a na szafkę nocną w tym samym momencie, w którym przez drzwi przeszedł wcześniej wspomniany chłopak z szarą koszulką i białym ręcznikiem w dłoni.

- Idź do łazienki rodziców. Mama ma tam coś czym będziesz mogła zmyć makijaż oraz jakiś żel pod prysznic.

- Dzięki- mruknęłam zabierając od niego rzeczy.

- Jak byś czegoś potrzebowała to będę u siebie.

Skinęłam tylko głową, a chłopak opuścił pomieszczenie. Panowała między nami napięta atmosfera. A będzie bardziej napięta, gdy zacznę rozmowę o ćpaniu Aarona. Lecz najpierw prysznic.

Chwiejnym krokiem ruszyłam w kierunku sypialni Blake'a i Alex. Mimo wszystko cały czas pamiętałam gdzie się znajduje. Chwyciłam za klamkę od białych drzwi od łazienki, a następnie weszłam do środka przekręcając zamek. Ułożyłam obie dłonie na blacie i mocno je zacisnęłam spuszczając głowę w dół za razem ciężko oddychając. Przymknęłam oczy, a następnie głośno przełknęłam ślinę. Co ja tu w ogóle robię? Trzeba było zostać na tej imprezie i udawać, że nic się nie stało. Tyle, że nie potrafię. Nie potrafię udawać, że nie widziałam jak mój brat wciąga jakieś gówno. To naprawdę było za wiele. Zawsze uchodził za takiego porządnego i poukładanego. Czuję się jakbym go w ogóle nie znała. Jakby był zupełnie obcą mi osobą. Mam nadzieję, że Cameron wszystko mi wyjaśni. Z Aaronem boję się o tym porozmawiać.

Rozejrzałam się po łazience i poszperałam w szafkach. W jednej z nich znalazłam płyn do demakijażu i waciki. Szybko pozbyłam się resztek makijażu, a następnie zaczęłam się rozbierać. Po chwili stałam już pod prysznicem, a ciepłe strumienie wolno oblewały moje ciało. Podobno pod prysznicem najlepiej się myśli. Nie mogłam narzekać na ich brak w tamtym momencie. Cały czas analizowałam zaistniałe sytuacje i cały czas zadręczałam się nimi. Po około 10 minutach wyszłam z kabiny, osuszyłam ciało ręcznikiem oraz założyłam z powrotem swoją bieliznę i za dużą koszulkę Camerona. Wiedziałam co mnie teraz czeka, ale starałam się wydłużyć czas oczekiwania na tę rozmowę. Było to totalnie głupie. Wiem. Ale bałam się. Bałam się usłyszeć prawdy. Ostatecznie otworzyłam drzwi łazienki i niepewnym krokiem ruszyłam w kierunku pokoju Cooper'a. Przymknęłam oczy przeciągle wypuszczając powietrze. Uniosłam dłoń złożoną w pięść i cicho zapukałam w drzwi.

SATAN IS A WOMANOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz