3. Królowa wróciła

222 8 0
                                    

Po tym felernym dniu cieszyłam się, że w końcu ostatkiem sił dotarłam do domu. Mogłam odpocząć i uspokoić swoje zszargane nerwy. Rozmowa z Willem i Riley niczego nie wyjaśniła, wręcz przeciwnie. Postawiła przede mną wiele pytań bez odpowiedzi. Gdy tylko moi przyjaciele dowiedzieli się o tym, że dosłownie przyłapałam Cassandrę na zdradzie Camerona i w dodatku mi groziła, byli w ogromnym szoku. Wypytywali mnie o szczegóły całego zdarzenia, a następnie wzajemnie przekrzykiwali się starając się wybrać doskonały plan działania. Tyle, że dlaczego my mieliśmy coś z tym zrobić? Nam i tak nikt by nie uwierzył. W szczególności mi. Taka już była moja sława. Niestety.
Po ciężkim pierwszym dniu w szkole, gdy znalazłam się już w domu od razu poszłam wziąć odprężający prysznic. Włosy związałam w starannego koka, makijaż zmyłam, a ubrania wrzuciłam do kosza na pranie. Kiedy poczułam wreszcie ciepłe strumyki wody oblewające moje ciało dostałam gęsiej skórki i przyjemnych dreszczy. Od razu chwyciłam swój żel o zapachu mango i pomarańczy, a następnie rozprowadziłam go po całym ciele dając upust negatywnym emocjom. Po skończeniu przyjemności opuściłam kabinę i dokładnie zaczęłam osuszać ciało białym, puchatym ręcznikiem. Założyłam komplet czystej bielizny, czarne dresy oraz ogromną, szarą bluzę, którą kiedyś zakosiłam Aaronowi.
Humor poprawiła mi trochę informacja, że tata jednak nie da rady wcześniej wyjść z pracy co znaczy, że nie będę musiała jeść jego "przepysznego" obiadu. Nie zrozumcie mnie źle, ja naprawdę doceniam jego starania, ale kiedyś gdy przygotował indyka trafiłam razem z bratem do szpitala na płukanie żołądka. Od tamtej pory mam traumę.
Zeszłam po schodach na dół licząc, że zastanę w kuchni Aarona. Mieliśmy zamówić później jakieś jedzenie, a mój brzuch właśnie rozpoczął dziewiątą symfonię w tonacji molowej. Mówiąc prościej domagał się czegoś bardzo kalorycznego. Niestety, gdy przeszłam przez próg kuchni zalało mnie zaskoczenie, zawiedzenie i złość. Otóż przy blacie stał Cameron. Jedną ręką trzymał przezroczystą szklankę, a drugą nalewał do niej sok pomarańczowy.

- No nawet po szkole muszę cię widywać- wzniosłam wzrok ku niebu, prosząc w duchu Boga o to, aby sprzątnął tego pajaca z powierzchni Ziemii.

- Mi też jest bardzo miło. Powinnaś się cieszyć, że możesz mnie podziwiać tak często- mruknął nawet nie rącząc mnie spojrzeniem.

- Dupek- fuknęłam przechodząc obok niego, aby dostać się do lodówki. Wyjęłam z niej wodę gazowaną i szybko wzięłam kilka łyków, by ugasić pragnienie.

- Doprawdy?- uniósł jedną brew do góry, ale mimo to nie potrafiłam wyczytać z jego głosu żadnych emocji- ej mała wyświadcz mi przysługę i nazwij mnie dupkiem jeszcze raz.

- Ugh... Aaron!!!- mój głos rozniósł się po całym domu i w tempie natychmiastowym sprowadził mojego brata do epicentrum kłótni.

- Nie mogę was zostawić na pięć minut samych? Co jest z wami nie tak? Musiałem wykonać ważny telefon, a wy już się kłócicie.

- Od kiedy ty wykonujesz ważne telefony?- spytałam mrużąc oczy i odstawiając butelkę z powrotem do lodówki.

- Nie twoja sprawa młoda- podrapał się ze zdenerwowania po karku odwracając wzrok- to co zamawiamy pizzę?

- Cokolwiek- warknęłam opuszczając pomieszczenie.

Zachowanie Aarona wprawiło mnie w ogromne zakłopotanie. Byłam zmieszana tym jak zdenerwował się, gdy spytałam o ważne telefony. Nigdy nie używał takiej wymówki. Zacznijmy od tego, że on nigdy nie wykonywał "ważnych telefonów". Coś ewidentnie było na rzeczy. Czemu po powrocie z poprawczaka nie mogę mieć choć trochę spokoju? Od razu bombardują mnie dziwne zachowania brata, chamskie odzywki Camerona oraz Cassandra, która mi grozi. Sama się zastanawiam czy nie miałam przypadkiem więcej spokoju w zakładzie karnym..
Wbiegłam do swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami dając chłopakom znać, że lepiej się do mnie nie zbliżać, bo mogę zacząć gryźć. Rzuciłam się na łóżko, a nastepnie odpaliłam laptopa by obejrzeć kolejny odcinek serialu. Oczywiście nie zdążyłam zobaczyć nawet pięciu minut nagrania, gdyż drzwi od mojego pokoju uchyliły się, a przez dość dużą szparę mogłam zobaczyć Aarona.
Przewróciłam oczami zdejmując słuchawki, czym dałam mu znać, że może wejść.

SATAN IS A WOMANOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz