Utrata

506 23 47
                                    


Nagisa

Czy tylko dla mnie życie jest takie niesprawiedliwe? Czy po prostu taki już się urodziłem? Czemu to spotkało akurat mnie? Przecież żyję jak każdy inny, a jednak coś musiałem zrobić nie tak skoro los mnie tak pokarał.

- Więc to koniec normalnego życia co?

Dowiedziałem się o tym zaledwie parę godzin temu, a ja już uważam że zaraz to wszystko się skończy. Słowa jakie wypowiedział lekarz dalej krążą mi po głowie. A matka nawet za mną nie pobiegła, kiedy wyszedłem bez słowa z gabinetu. 

Sam nie wiem czy ta ucieczka coś mi dała, bo czuje się tak samo, ale przynajmniej nie muszę czuć na sobie ich wzroku który mówił " tak mi przykro ". Czuje się jak bym w jednej chwili stracił dosłownie wszystko. Dobrze że w parku nikogo teraz nie ma, bo wolę być teraz zupełnie sam. Spojrzałem na swoją prawą rękę w której dalej trzymałem tę cholerną kartkę. Mocniej ją ścisnąłem, przez co papier bardziej się zgniótł. 

- Chciałbym żeby to był tylko sen. Że zaraz się obudzę w łóżku, i to wszystko okaże się nieprawdą.

Łzy dalej spływały po mojej twarzy, a to ile tak stoję przed tą barierką na mostu w parku, to już sam nie wiem. Ale na pewną już dość długo, bo słońce zaczęło zachodzić. Nie chciałem wracać do domu, bo będę się czuł jeszcze gorzej. Ale i tak nie mam gdzie iść, więc co mi tak na prawdę zostało, za nim to wszystko zniknie z pola widzenia? Za nim ja sam nie zacznę wariować, na myśl o tym że mogę nie doczekać drugiego tak ciepłego lata.

- Nagisa tu jesteś. Wiedziałam że cię tu znajdę.

- Po co tu przyszłaś? Przecież wiesz że bym nie długo wrócił.

- Ale jest już późno, a teraz nie możesz się tak wystawiać nawet na lekki chłód w samej bluzce.

- Mamy lato?

- To nie zmienia faktu że ono się już kończy, i wieczory robią się chłodniejsze. No już chodź do auta i jedziemy do domu.

Nic nie odpowiedziałem, tylko skierowałem się w daną stronę. "Nie wystawiaj się teraz na zimno? ". Czyli teraz już tak będzie co? Nie dam rady tak długo, a w obecnej sytuacji to już w ogóle.

***

Kiedy byłem już w domu nie chciałem z nimi rozmawiać, więc od razu po wejściu skierowałem się na górę do swojego pokoju. Mama oczywiście mnie wołała, ale ja nie zareagowałem i się zamknąłem. Nie chce teraz z nikim rozmawiać, a zwłaszcza z rodzicami. To mój problem i chce sobie z nim poradzić sam. Choć tak naprawdę potrzebuje teraz kogoś jako wsparcia. Tylko ja nikogo nie mam, jestem z tym całkiem sam. 

Usiadłem na łóżko, i jeszcze raz spojrzałem na kartkę której nie mogłem od tak puścić. Otworzyłem ją, i spojrzałem uważnie na słowa wypisane na niej. A tam dalej to samo, dalej te słowa które zmieniły wszystko, i nie zapowiadało się na to by mogły się zmienić ,ani na to by te padania należały do kogoś innego. Bo wyraźnie pisze na nich moje nazwisko "Nagisa Shiota". Do mnie samego jeszcze do końca nie dotarło to co usłyszałem, ale wiem jedno. Że jedną rzecz już utraciłem, a nią jest wolność i normalne życie.

- Nagisa nie zamykaj się w pokoju, chodź na dół musimy pogadać.

- Nigdzie nie idę, zostaje tu.

- Idziesz i to już. Ojciec i ja mam coś ci do powiedzenia.

- Ale ja nie chce tego słuchać rozumiesz!? Ja nie chce o tym rozmawiać!

- Nie krzycz na mnie! Wiem jak ci teraz ciężko ale ....

- Nie tego akurat nie wiesz, i nigdy nie zrozumiesz. Więc nie wciskaj mi tu takich głupich tekstów.

Nie trać CZASU ( KarmaGisa )Where stories live. Discover now