Rozdział 1. Harry

28 2 3
                                    

Marika: Jasne, o co chodzi?

Napisała po czym ruszyła przed siebie- w stronę przystanku.

Nieznany numer: Masz dzisiaj wszystkie książki?

Marika: Tak? Zawsze pakuję wszystko.

Nieznany numer: Spoko :-) Jadłaś kiedyś makaron z truskawkami?

Marika: Jasne, bardzo lubię truskawki więc musiałam tego spróbować.

Akurat gdy doszła na przystanek nadjechał autobus jednak nie spotkała ponownie Dylana. Najwyraźniej pojechał wcześniejszym.

Nieznany numer: Oglądasz kucyki pony?

Marika: Skąd, takie pytania? Jest połowa jesieni i o truskawkach wszyscy już zapomnieli, a na kucyki jestem, niestety za stara.

Nieznany numer: Nie uważasz, że to krzywdzące, że ludzie w naszym wieku oglądający np. Kucyki są wyzywani od dzieci i niedorozwojów?

Marka: Trochę się z tym zgadzam. Tylko wiesz nikt Ci nie zagląda do historii oglądania. Osoby które oglądają bajki i za to są wyśmiewane zwykle dużo o tym gadają i są zapalencami.

Nieznany numer: Z jednej strony tak, ale z drugiej co jak ktoś jednak zagląda Ci do historii i pomimo iż kreskówki są najczystrze z tego wszystkiego i tak na nie zwróci najwięcej uwagi?! 

Marika: Hahahagaga. Spoko, nie pytam co tam jeszcze może być.

Nieznany numer: Jakaś Ty niewinna.

Marika: A Ty? Lubisz truskawki?

Nieznany numer: Co to za zmiana tematu?!

Autobus dojechał pod szkołę więc Marika musiała skończyć rozmowę.

Marika: Ja nic nie wiem, popiszemy później.

Nieznany numer:

Zamknęła telefon, zchowała go do kieszeni i ruszyła w stronę szkoły

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zamknęła telefon, zchowała go do kieszeni i ruszyła w stronę szkoły.

***
Jej pierwszą lekcją była matematyka.
"Przeklęte poniedziałki,,- pomyślała, po czym skierowała się do sali nr 13, skąd ta nazwa? Dyrektor postanowił być śmieszny i do pechowego przedmiotu dobrał pechową liczbę. Normalnie karuzela śmiechu.

Gdy weszła do klasy wszystkie ławki były już pozajmowane, lekcja miała zacząć się za niecałe 2 minuty.
Wszystkie oprócz miejsca Mariki. Tym razem nawet Dylan wybrał się na lekcję.

Dziewczyna nie tracąc czasu szybko usiadła w swojej ławce obok wysokiego bruneta- Harrego.

Nie rozmawiali prawie wcale, więc tym bardziej zaskoczył Marikę fakt iż chłopak do niej zagadał:
- Hej, dziewczynko. Masz podręcznik?
- Marika - poprawiła go-  nazywam sie M a r i k a  i tak mam. - Coś czułem, że można na ciebie liczyć Michalina.

Chłopak uśmiechnął się zwycięsko, gdy dziewczyna położyła książkę na ławce. Chciał coś jeszcze powiedzieć ale przeszkodził mu w tym dzwonek i wchodzący do sali nauczyciel matematyki.

- Witajcie mili Państwo, Dylanie- zaczął starszy pan- zaczynamy już drugi miesiąc nauki a wy macie bardzo mało ocen. Uznałem, że najlepszym sposobem na sprawdzenie waszych umiejętności będzie kartkówka, więc proszę wszystkich o wyjęcie karteczek i schowanie książek, jeśli ktoś nie znajdzie kartki, może podejść do biurka na ktorym leży blok rysunkowy.

Gdy to powiedział przystąpił do zapisywania poleceń na tablicy. Klasa, jak możnaby się tego spodziewać w tym czasie powinna powtarzać sobie materiał, jednak zadania na kartkówkach u Pana Kazimierza zawsze były zupełnie inne niż w podręcznikach. Nauczyciel miał już swoje lata i uczył tak jak ,,za starych dobrych czasów". 

Wspominałam iż Marika nie jest najlepsza z matematyki? Jeśli nie to teraz jest chyba najlepszy czas na poruszenie tego tematu.

Już od pierwszych lat podstawówki dzienniczek ocen dziewczyny z tego przedmiotu nie był zbyt okazały. W gimnazjum było jeszcze gorzej. Można się więc zastanawiać co taka dziewczyna robi na profilu matematycznym. Wydaje mi się, ze ona sama tego nie wie.

Dawno temu od znajomej usłyszała, że osoby z umysłem ścisłym są szanowane przez romantyków, pisarzy i całą resztę humanistycznej zgrji. Czyli w sumie przez większość ludzi. Tylko co z tego? Na czym oparty jest ten szacunek? Czy naprawdę profil w liceum ma decydować o opinii innych na nasz temat? Czy nie może to po prostu wyglądać tak, że gdy czujesz się kim to nie powinieneś udawać kogoś innego?

Jednak zdesperowana dziewczyna na takie rozmylania nie miała w tym momencie czasu. Ja również  zostawię je póki co na potem. Aktualnie ważą się bowiem ważniejsze problemy ludzkoci jakimi to są umiejętności uczniów z zakresu wiedzy, która i tak im się nie przyda. W końcu kartkówka i d e a l n i e je sprawdzi.

Marika desperacko rozejrzała się po wyjątkowo cichej klasie w poszukiwaniu pomocy. Wtedy uwiadomiła sobie obok kogo siedzi- Harry, czyli jeden z lepszych matematyków jakich znała, szkoda tylko, że najprawdopodobniej nigdy nie przeczytał żadnej książki. Jednak nie to było teraz priorytetowe. Dziewczyna dobrze wiedziała jak wykorzystać tą niepowtarzalną okazję.

-Psst- szepnęła a zielonooki momentalnie odwrócił głowę w jej kierunku - Czego chcesz Miriam?- powiedział z przekąsem jakby rozmowa z dziewczyną była najbardziej denerwującą czynnocią we wszechwiecie, jednoczenie lekko unosząc kącik swych ust. Ona jednak nie miała w planach odpuścić:
- Bo... - ju miała wysunąć  masę argumentów jednak kompletnie zastygła gdy chłopak szybko zgarnął jej kartkę na swoją stronę i zaczął  rozwiązywać zadania. - I tak już rozwiązałem moją- szepnął- Nie ma za co Marianna.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 01, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gdy będziesz mieć czas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz