LoL

3 0 0
                                    

Pov Oliwia

-Welcome to Summoner's Rift - na rozbrzmiał się opanowany głos jakiejś kobiety

Spojrzałam na siebie. Miałam krótką, czerwoną spódniczkę, z szerokimi, długimi rękawami. Ale to nic w porównaniu z dziewięcioma ogonami wyrastającymi mi z tyłka i uszami lisa. Złożyłam ogon w jeden i rozejrzalam się dookoła. Las, zapach piżmu, mroczna cisza przerywana przez kukulkę. Czułam cziś wzrok na sobie. Nadstawiłam swoje zwierzęce uszy, aż tu nagle z krzaków wyskoczył Rafał. Spojrzałam na chłopaka w pełnej zbroi trzymającego w dłoni miecz.

-Chyba będziemy razem walczyć- odparł

- Ze sobą?? - spytałam odsuwajac się nie bardzo wiedząc co robić

- Nieee, będziemy razem walczyć przeciwko im-wskazał w stronę ciemnej drogi i zaśmiał się

-Wiesz w ogóle jak masz walczyć? - spytał a ja potrzasnęłam przecząco głową

- Ahh, to proste, daj rękę - wyciągnęłam dłoń w jego stronę a on ją wyprostował, przez co pojawiła się obok mnie wielka zielona, magiczna kula

- A teraz tylko do przodu - cofnął moją rękę i wysunął. Kula zmieniła kolor na niebieski i pognała prosto w ciemność, po chwili wracając.

-A teraz wyciągnij notes jeszcze kilka skilli - westchnął i rozpoczęliśmy trening

Pov Asia

Biegłyśmy. Kurczowo trzymając wielki pistolet ozdobiony na wzór rekina odgarnęłam swoje dwa niebieskie warkocze do tyłu. Ania biegła zaraz obok mnie. Trzymając tarcze i miecz wypatrywała w skupieniu przeciwników.

-Stój! - Krzyknęłam i widząc Dariusa z wielką siekierą przed nami wycelowalam w niego kulkę. Ten orientując się zrobił unik i spojrzał na nas zdenerwowany.

Wystrzeliłam jeszcze raz, lecz amunicja tylko porysowała jego zbroję.

-Aih- wkurzona zmieniłam na nieco większy kaliber i wycelowałam w niego

- Daj spokój, zostaw to mnie - Ania uśmiechnęła się i krzycząc zaczęła z nim walczyć na ostrza. Rozejrzalam się dookoła i widząc parę czerwonych oczu w krzakach warknęłam

-O żesz ty cholero - i tym sposobem puściłam się w samotną pogoń za wilkołakiem. To był mój największy błąd, bo zapuszczając się w głąb mroku usłyszałam suchy śmiech Thresha.

Zatrzymałam się pozwalając zwierzęciu uciec. Pewnie to był Wojciech.
I nagle poczułam przeszywający do kości ból. Złapałam się za ramię i widząc krew obróciłam się w stronę duchowej istoty obitej metalem. W prawej ręce trzymał bicz splamiony moją krwią. Zdecydowałam się walczyć. Wystrzeliłam jeden raz, drugi, trzeci, lecz to nic nie dało. Nawet moje specjalne bomby nic nie pomogły. On dalej żył i miał się dobrze. W krotce oświetlając sobie cel lampą rzucił we mnie swoją broń, która oplatając mnie dookoła obezwładniła mnie. Thresh przyciągał mnie do siebie, wiedziałam że to koniec, pójdę na First Blood!

-Łapy przy sobie! - Krzyknęła Ania i zaczęła okładać przeciwnika mieczem. Uwolniłam się z pułapki i rozpoczęłam ogień. Strzelałam jak w transie i gdy w końcu wróg padł i przybiłam piątkę z Anią niespodziewanie osobnik z siekierą wziął zamach i już miał skrócić mnie o głowę, gdy Ania odepchnęła mnie i zasłaniając się tarczą przyjęła cios na siebie. Niewiele widziałam leżąc w nienaturalnej pozycji. Spojrzałam uśmiechnięta na przyjaciółkę, lecz gdy ją zauważyłam przeżyłam szok. Darius opierając nogę na tarczy Ani wyjął zakrwawioną siekierę z ciała mojej przyjaciółki.

Patrzyłam na koleżankę, chciałam tak bardzo jej pomóc, cofnąć czas, lecz to był koniec. Powstrzymujac łzy spojrzałam na szczęśliwego mężczyznę. Zemsta będzie słodka, lecz na razie muszę uciekać.

Hoć Tu... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz