54 dni bez Lis

10 2 0
                                    

12:45

Chłopak w sali numer 14 otworzył oczy, tak, Christian wybudził się. Momentalnie przy jego łóżku znalazł się lekarz, wraz z pielęgniarkami. Ledwo przytomny blondyn jeszcze nie bardzo rozumiał tą sytuację. Czuł się zagubiony.

Mężczyzna w białym kitlu oznajmił, że seria badań rozpocznie się za niecałą godzinę. W tym czasie Christiana mogła odwiedzić  matka.

Kobieta wolnym krokiem, zmierzała w stronę niebieskookiego. Jej wzrok dokładnie skanował go od stóp do głów. Chłopak powoli przypominał sobie zdarzenie, przez które znalazł się w tak okropnym miejscu, jakim jest łóżko szpitalne.

- W końcu się wybudziłeś. - Matka ścisnęła dłoń swojego syna, uśmiechając się przez łzy. - Martwiłam się o Ciebie... Przepraszam za to, że zbyt mało czasu Ci poświęcałam.

Głos chłopaka ugrzązł w gardle. Wszyscy widzieli. Każdy widział jego blizny, rany. Każdy zauważył to, jak jest wychudzony. Każdy widział jego podrażnione gardło, przez wymiotowanie. Zdał sobie sprawę- każdy będzie teraz wypytywać.

Przez chwilę pożałował tego, że wybudził się ze śpiączki.

- Spokojnie, mamo, już wszystko dobrze. - Wysilił się na nieznaczny uśmiech.

Teraz chciałby napisać do Lisandry i przeprosić za to, że kilka dni nie wysyłał wiadomości, których ona i tak nie czytała. Tylko był jeden problem: nie miał przy sobie właściwego telefonu.

-Przyniosłam coś. - Z kieszeni letniego płaszcza, kobieta wyciągnęła ten telefon. - Co to za komórka? Po co Ci ona?

- Daj mi to, mamo. - Ze zdenerwowania krew szybciej krążyła w jego żyłach. Czemu tak reagował? I tak miał hasło, więc matka niczego by się nie dowiedziała.

Jego koścista szczęka zacisnęła się, a jego z reguły jasne oczy- pociemniały. Wyrwał rodzicielce aparat z dłoni, z taką wściekłością wymalowaną na twarzy, że sama blondynka poczuła ciarki strachu na karku. 

Był przerażający.

Kobieta po kilku chwilach opuściła sale, a Christian spokojnie mógł napisać wiadomość do Lisandry.

Christian: Wybacz kwiatuszku. Miałem wypadek. Jestem w szpitalu. Nie mogłem do Ciebie pisać. Ale już jestem, jestem i zawsze będę, nawet kiedy Ciebie nie ma :))

Kilka Miesięcy O Czymś// ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz