13: Jungkook

150 10 11
                                    


    ~~JUNGKOOK POV~~

Jak tylko pożegnałem się z chłopakami, skierowałem się na najbliższy autobus. Jedynie na co miałem ochotę to położyć się na swoim łóżku i nie myśleć o niczym. Lecz mój umysł nie chciał mi dać spokoju ani na chwilę. Wiedziałem, że poniekąd ma racje, ale byłem zbyt zmęczony by o tym wszystkim myśleć. 

Przekraczając próg swojego mieszkania rzuciłem torbę na podłogę, po czym odwróciłem się zamykając drzwi na klucz. Skierowałem się od razu do sypialni stawiając powoli kroki po ciepłych panelach. Gdy tylko znalazłem się w miejscu docelowym niemalże rzuciłem się na łóżko tak, że moja twarz spotkała się z poduszką. Leżałem tak przez chwilę, ale kiedy zaczynało brakować mi tchu to z ciężkim westchnieniem obróciłem się na plecy. Przymknąłem na chwilę oczy, ale wtedy mój mózg jakby chciał zrobić mi na złość pokazywał mi dwie postacie. Wiedziałem, że nie mam co walczyć z moim umysłem, więc musiałem poukładać wszystko w logiczną całość. Ale jak?

Z jednej strony miałem Jimina, wręcz delikatnego aniołka, który jednym uśmiechem mógł wymusić na mnie dosłownie wszystko. Zaś z drugiej doktor, który ociekał seksapilem na kilometr i sprawiał, że od razu robiło mi się gorąco. 

Zastanawiał mnie też ten fakt dlaczego blondyn był taki wkurzony. Zrobiłem coś nie tak? A może chodziło mu o tą sytuacje z Taehyungiem? Ale z drugiej strony nie wyznałem mu uczuć, ani nic z tych rzeczy by mógłby być zazdrosny. Choć dopiero po tym jak doktor nachylał się nade mną to Jimin patrzył na niego jakby chciał go zabić. 

Westchnąłem mierzwiąc swoje włosy. To było skomplikowane. Moje myśli w pewnym momencie ukierunkowały się na seksownym szarowłosym, a moje policzki zalały się rumieńcem na wspomnienie jego płytkiego oddechu na moim karku. Nie mogłem nic na to poradzić, że bardzo mnie pociągał. Mimo, że był starszy ode mnie na pewno o 10 lat to wyglądał tak zniewalająco, że nie dało się to opisać zwykłymi słowami. 

Przyłożyłem chłodne dłonie do swoich policzków, by choć na chwile je uspokoić. Lecz doskonale wiedziałem, że same pierwsze myśli skupiające się na tych dwóch przeciwstawnych sobie osobach sprawi, że ponownie zostanę oblany gorącym strumieniem ukazujący się w postaci rumieńców. 

Choć w pewnym momencie poczułem dziwne uczucie w klatce piersiowej. Czyżbym czuł wyrzuty sumienia iż myślałem w taki sam sposób o dwóch różnych od siebie osobach? Chyba tak... Poczułem się okropnie zachowując się jak egoista wręcz prosząc się o uwagę ich obu. Jak w ogóle mogłem się tak zachowywać? Zawsze wierzyłem w prawdziwą miłość do jednej osoby, a tu nagle ciągnie mnie na dwa fronty, z których nie chciałem zrezygnować. 

- Ty cholerny egoisto - warknąłem do samego siebie, po czym wziąłem głęboki wdech przez nos, by zaraz wypuścić powietrze ustami, aby choć na chwilę otrzeźwić swoje myśli. Ustaliłem sam ze sobą, że wybiorę jednego, o którego serce będę się starał. Gdyż nie mogłem zachowywać się jak rozkapryszone dziecko, które chce wszystko podane jak na tacy bez słowa sprzeciwu. Bo co? Miałbym ustalać sobie grafik z którym spotykam się którego dnia? Prychnąłem na tą myśl, byłbym chyba niepoważny, a tym bardziej raniłbym ich obu takim czymś. Poza tym sam czułbym się jak dziwka oddając swoje ciało jednego dnia jednemu, by następnego dnia wkroczyć drugiemu go łóżka. 

- Boże, ale jestem żałosny - przetarłem dłońmi twarzy i zadałem sobie ważne pytanie - Więc Panie Jungkook pytanie za milion punktów - wstałem z łóżka, by wręcz w teatralny sposób odegrać ze sobą scenkę, która miała rzutować na moje życie - Kogo Pan wybiera na wybranka swojego porąbanego serca? Słodkiego przewodniczącego Parka Jimina czy seksownego lekarza Pana Kima Taehyunga? - teraz poczułem się jak idiota odwalając takie cyrki przed samym sobą, ale skoro tylko to mi pomagało w tamtym momencie to o wymazaniu tej scenki z pamięci pomyślę później. 

Lek mego serca |[j.k + ?]| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz