Cegły

882 28 6
                                    

Krótko po tym, jak Marcel wyszedł z domu Szymon i reszta rodziny wrócili do Zajezierza. Zbliżała się godzina jedenasta.
Jasiu i Agatka pobiegli w okolice jabłonki. Z kolei Szymon, Lusia i Franciszek poszli do domu.
Nikodem siedział sam w fotelu. Pił miętową herbatę. Na widok rodziców szeroko się uśmiechnął. Wstał z fotela, po czym w pośpiechu zaczął ubierać swoje buty.
- Hej Niko, sam jesteś? - odezwał się Szymon. - Gdzie Marcel?
- U Melki. Tata, zawieź mnie do Torunia, co?
- Właśnie stamtąd wracam...
- Jak impreza? - odezwała się Daniela.
- Dobrze. Tata, zawieziesz mnie?
Szymon kiwnął głową, po czym wziął w rękę kluczyki, które dopiero co zdążył odłożyć na komodę.
- To ja też jadę! Tylko wezmę Czopka! - zawołał Franciszek biegnąc w stronę schodów.
Chwilę później Szymon, Nikodem i Franek pojechali autem w kierunku miasta.
Tymczasem Jasiu i Agatka siedzieli na jabłonce. Łamali długie gałęzie i robili z nich szałas.
- Ej, tata sobie pojechał, to możemy iść do lasu jak już - odezwał się siedmiolatek.
Agatka uśmiechnęła się. Podreptała za Jasiem w stronę szeroko otwartej bramy. Za ogrodzeniem rosło sporo drzew, jednak ich gałęzie znajdowały się naprawdę wysoko.
- Agata, podnieść cię do góry? - odezwał się chłopiec.
Odważna dziewczynka pokiwała głową. Jasiu chwycił ją pod pachami i próbował unieść w górę. Bezskutecznie. Agata była dla niego zbyt ciężka.
- To ja już nie wiem, jak zdobędziemy te gałęzie - rzekł zezłoszczony. - Chyba, że idziemy do żab?
Nie mówiąc nic więcej Jasio chwycił Agatę za rękę. Poprowadził ją w kierunku domu Młynarczyków. Pamiętał ostrzeżenie wypowiedziane w jego kierunku przez pana Janka, toteż nim pobiegł do ziemianki, upewnił się, czy aby na pewno na podwórku sąsiadów nikogo nie ma.
W ziemiance było sporo żab. Jasiu wziął do ręki tylko jedną. Pogłaskał ją po głowie, po czym wybiegł z ziemianki.
Agata czekała na niego w miejscu, w którym ją zostawił. Pokazał jej swoją zdobycz.
- Jasiu, ja też chcę żabę - odezwała się małolata.
- Ale ja wziąłem tylko sobie jedną - odparł.
Agatka zmarszczyła ciemne brwi. Tupnęła nogą.
- Ja chcę żabę! - zawołała.
Jasiu zdecydował, że nie będzie zwracał uwagi na młodszą siostrę toteż jak gdyby nigdy nic ruszył w stronę domu. Był pewien, że Agata pójdzie za nim.
Ale dziewczynka nie zamierzała rezygnować z posiadania zielonego zwierzątka. Nabrawszy śmiałości, pobiegła w stronę ziemianki.
Nie przypuszczała, że cegły stanowiące schody do podziemia są niestabilne. Jej mała nóżka niepostrzeżenie wsunęła się między dwie czerwone cegły. Dziewczynka upadła raniąc sobie zarówno kolana jak i dłonie.
Znajdujący się niedaleko Jasiu usłyszał jej ryk toteż zdusiwszy mocno żabę, pobiegł w stronę swojego domu.

Dom w Zajezierzu 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz